Kto może się ubiegać o mieszkanie socjalne? Jak długo trwa oczekiwanie na jego przyznanie? O mieszkalnictwie społecznym w powiecie Cook, programach pomocowych i stereotypach dotyczących pomocy społecznej, z dyrektorem wykonawczym Housing Authority of Cook County, Richardem Monocchio rozmawia Grzegorz Dziedzic.
Grzegorz Dziedzic: Czym zajmuje się Housing Authority of Cook County? Jakie są główne obszary działalności tej instytucji?
Richard Monocchio: Zajmujemy się szeroko pojętym mieszkalnictwem społecznym na przedmieściach Chicago. Jesteśmy agencją mniejszą niż Chicago Housing Authority (CHS), ale świadczymy usługi dla 16 tys. rodzin o niskich dochodach. Jesteśmy właścicielami 25 budynków socjalnych, z których korzystają głównie osoby starsze i niepełnosprawne. Zajmujemy się także wydawaniem tzw. kuponów mieszkalnych (ang. housing vouchers), czyli dopłatami do wynajmu mieszkania w sytuacjach, gdy wynajmującego nie stać na uiszczenie comiesięcznych opłat.
Komu przyznawane są mieszkania socjalne?
– Przede wszystkim rodzinom o niskich dochodach, osobom starszym i niepełnosprawnym. Chcielibyśmy pomóc również rodzinom o średnich dochodach, ale nasze możliwości w tym zakresie są obecnie ograniczone. Średnia dochodów osoby korzystającej z naszych mieszkań socjalnych wynosi 14 tys. dolarów rocznie; czteroosobowej rodziny – 35 tys. dol. rocznie. Skupiamy się na pomocy tym, którzy z powodu niskich dochodów nie są w stanie sami zapłacić za wynajem mieszkania. W skali kraju pomoc mieszkaniowa jest przeznaczona niemal po równo dla rodzin o niskich dochodach oraz osób niepełnosprawnych i starszych. Nasze mieszkania w dwóch trzecich zamieszkiwane są przez tę drugą grupę, inaczej niż choćby w Chicago. Natomiast więcej kuponów mieszkaniowych przekazujemy rodzinom. Wyjątkiem są weterani, którzy objęci są obecnie nowym programem pomocowym. Korzysta z niego obecnie ok. 500 osób.
Zatrzymajmy się na kwestii kuponów mieszkaniowych. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia. W jaki sposób działają takie kupony?
– Jak już wspomniałem, kupony pomagają zapłacić za wynajem mieszkania osobom, których na wynajem nie stać. Niestety, w chwili obecnej nie przyjmujemy zapisów na nowe kupony, lista oczekujących jest zamknięta od 2001 roku. Po prostu nie dostajemy funduszy federalnych na dodatkowe kupony. W zeszłym roku CHS otworzyło swoją listę oczekujących i zamknęło ją po wpłynięciu 100 tys. wniosków. Jeśli dzisiaj otworzylibyśmy naszą listę, błyskawicznie napłynęłaby podobna liczba wniosków. Zapotrzebowanie jest ogromne, ale w chwili obecnej jesteśmy w stanie wydawać zaledwie 14 tys. kuponów. Korzystają z nich osoby zamieszkujące w praktycznie każdej miejscowości powiatu Cook. Ten program umożliwia rodzinom przeprowadzkę w rejony, w których łatwiej znaleźć zatrudnienie i lepsze szkoły dla dzieci, lepszy system transportu publicznego. Wartość kuponów jest zatem uzależniona od cen wynajmu w danej miejscowości. Gdyby były stałe, rodziny o niskim dochodzie byłyby zmuszone mieszkać jedynie w najuboższych częściach powiatu. To zróżnicowanie wartości kuponów dodatkowo powiększa nasze koszty, bo przecież wynajem mieszkania w Schaumburgu jest wyższy niż powiedzmy w Robbins. Ale zwiększa szanse na wyjście z ubóstwa.
Rodziny, które otrzymują kupony mieszkaniowe mogą zatem wybrać, w jakiej miejscowości chcą mieszkać. Czy mogą również wybrać, w jakim standardzie?
– Oczywiście obowiązują limity, dzięki którym nie dochodzi do sytuacji absurdalnych. Rodzina o niskich dochodach dzięki kuponom nie wynajmie rezydencji. Podobne sytuacje zdarzały się w przeszłości w Chicago, np. rodzina dostawała kupony na 3 tys. dolarów miesięcznie, na wynajęcie mieszkania z widokiem na jezioro. Takie wpadki bardzo szkodzą wizerunkowi naszego programu i wystawiają go na słuszną krytykę. Dlatego pomagamy ludziom, ale z zachowaniem reguł zdrowego rozsądku.
Istnieje zatem program przyznający kupony mieszkaniowe, ale z powodu braku funduszy nie ma sensu składać o nie wniosku, ponieważ chętnych jest zbyt wielu?
– Niestety, w skali kraju tylko jedna z czterech osób starających się o kupony mieszkaniowe i się na nie kwalifikujących, otrzyma je. Setki tysięcy osób pozostaje bez pomocy. Skupiamy się zatem na formach pomocy, która jest dostępna. Regularnie otwieramy listy oczekujących na zamieszkanie w naszych budynkach socjalnych.
Jaki wpływ na funkcjonowanie waszej instytucji ma trwający kryzys budżetowy w Illinois?
– Kryzys budżetowy uderza w wielu mieszkańców Illinois, ale w szczególności tych, którym powodzi się najgorzej. Rzeczywistość jest taka, że jeśli mieszkasz dziś w Illinois i jesteś biedny, chory lub potrzebujesz jakiejkolwiek pomocy, której dotychczas udzielał rząd federalny, w obecnej sytuacji nie możesz liczyć na wiele. W Housing Authority of Cook County (HACC) kwestie mieszkaniowe traktujemy jako platformę niezbędną do poprawy ogólnej sytuacji jednostki i rodziny. Oprócz pomocy mieszkaniowej oferujemy rozmaite programy edukacyjne i zawodowe, pomagające dzieciom w nauce, a dorosłym w zdobyciu nowych lub dodatkowych kwalifikacji. Tylko połączone działania dają nadzieję na wyrwanie wielu rodzin z biedy. Ale bez środków stanowych i federalnych nie jesteśmy w stanie wiele zdziałać. Czterdzieści cztery miliony Amerykanów żyje w ubóstwie, a rząd federalny zamiast zająć się problemem ubóstwa, traktuje biednych jako problem.
Jakie są różnice w mieszkalnictwie socjalnym w Chicago i na przedmieściach?
– Różnice są mniejsze, niż można by się spodziewać. I w Chicago, i na przedmieściach zapotrzebowanie na pomoc socjalną jest ogromne, natomiast w Chicago istnieje więcej możliwości i instytucji pomocowych. Podstawowa różnica to zagęszczenie. Na przedmieściach nie istnieją bardzo gęsto zaludnione osiedla socjalne. To miejsca o wysokich wskaźnikach przestępczości. Naszą misją jest, aby mieszkańcy naszych budynków czuli się bezpiecznie. Nasze budynki są bardzo bezpieczne i zadbane. Skupiłbym się raczej na różnicach pomiędzy osobą biedną, która otrzymuje pomoc, a taką, która jej nie dostaje. Ta pierwsza, która otrzymała na przykład kupon mieszkaniowy, może zaoszczędzone na mieszkaniu pieniądze przeznaczyć na potrzebne produkty, a osoba o niskich dochodach, która zapłaciła za wynajem pełną sumę, często pozostaje bez środków do życia.
Jakie są największe wyzwania stojące przed HACC?
– Oczywiście problemem wiodącym są kwestie finansowe, ale nie chcę powtarzać tego do znudzenia. Wspomniałem już o przełamywaniu kręgu ubóstwa. To największe wyzwanie. Całe pokolenia ludzi żyją w biedzie i korzystają z programów socjalnych i socjalnych mieszkań. Ideą pomocy biednym nie było utrzymywanie ich w biedzie, ale umożliwienie im wyjścia z ubóstwa. Tymczasem w wielu przypadkach tak się niestety nie dzieje. Powstają enklawy biedy i przestępczości, z których trudno się wyrwać. Wyzwaniem jest też mentalność ludzka, wokół pomocy socjalnej narosło wiele szkodliwych stereotypów.
[blockquote style=”1″]44 mln Amerykanów żyje w ubóstwie[/blockquote]
Stereotypy, jakie narosły wokół programów socjalnych, są żywe również wśród beneficjentów tych programów. Niedawno rozmawiałem z Polką – samotną matką o niewielkich zarobkach, która starała się bezskutecznie o mieszkanie socjalne. Była rozgoryczona, twierdziła, że nie dostała mieszkania z powodu koloru skóry. Powiedziała, cytuję, „biała Polka nie ma szans na mieszkanie od miasta, tylko kolorowi takie mieszkania dostają”. Czy miała rację?
– Nie stosujemy żadnych praktyk mających na celu preferowanie rasowe. Pierwszeństwo na liście oczekujących na mieszkania mają oczywiście rodziny z dziećmi i osoby bezdomne. Istnieją też budynki socjalne przeznaczone dla osób starszych, niepełnosprawnych albo z problemami psychicznymi. W takich wypadkach także możemy zatem mówić o preferencjach w przyznawaniu mieszkań. Nie stosujemy klucza rasowego. Przekonania tego typu nie są niestety rzadkością. Pamiętajmy jednak, że w skali kraju większość osób korzystających z programów socjalnych, 65 proc. ich beneficjentów, to biali. Chicago jest miastem wielorasowym i wielokulturowym, a akumulacja Afroamerykanów i Latynosów sprawia, że stosunkowo duża ich liczba stara się o pomoc socjalną. Ale przyznaję, że pomagając mniejszościom, nie dotarliśmy w równym stopniu do wielu grup, w tym do Polaków.
Ostatnio w mediach głośno było o protestach mieszkańców Jefferson Park przeciwko budowie budynku z mieszkaniami socjalnymi. Przeciwko czemu protestują ci ludzie?
– Spotykamy się z oporem mieszkańców i władz poszczególnych miejscowości. Niedawno władze Tinley Park cofnęły zezwolenie na wybudowanie budynku socjalnego, sprawa jest w sądzie. Przyczyny protestów są różne. Niektórzy mieszkańcy są przeciwni budowie jakichkolwiek nowych budynków – woleliby, żeby w tym miejscu pozostał parking albo skwer. Jednak w tym konkretnym przypadku przyczyną niechęci i protestów są uprzedzenia klasowe. Panuje przekonanie, że istnienie budynków socjalnych, w których zamieszkają ludzie o niskich dochodach, obniży wartość okolicznych domów i mieszkań. Badania nie potwierdzają tego typu zależności. Ludzie generalnie boją się obcych, obawiają się wzrostu przestępczości, włamań do domów i samochodów. Te lęki przypominają narastający lęk przed imigrantami. Przestępczość jest faktem i zdarza się w różnych miejscach niezależnie od tego, czy istnieje tam budynek socjalny, czy nie. Myślę, że ludzie często kojarzą mieszkalnictwo socjalne z nieudanymi eksperymentami socjalnymi, takimi jak budowa całych osiedli socjalnych, które w efekcie stały się centrami biedy i przestępczości. Poza tym różnorodność, zarówno etniczna, jak i klasowa to coś, co towarzyszy temu krajowi od początku jego istnienia.
Na przedmieściach mieszka wielu Polaków, wielu z nich nie mówi po angielsku albo ich znajomość języka jest ograniczona. Czy Polacy mogą liczyć na pomoc waszej instytucji, także ci, którzy nie mówią po angielsku?
– Zauważamy, że na przedmieściach istnieje duże zapotrzebowanie na nasze usługi wśród imigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej, również Polaków. Oczywiście mamy polskojęzycznych pracowników w naszym biurze. Korzystamy także z tłumaczy telefonicznych, którzy nie tylko znają język polski, ale także terminologię oraz specyfikę mieszkalnictwa i programów socjalnych. Można do nas przyjść albo zadzwonić. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby się z Państwem porozumieć. Zdajemy sobie sprawę, że powinniśmy wychodzić naprzeciw potrzebom grup etnicznych, w tym tak licznej jak Polacy żyjący w aglomeracji chicagowskiej. Potrzeby różnych grup etnicznych są zróżnicowane. Polacy znani są z tego, że są posiadaczami nieruchomości. Niewiele osób wie, że istnieje federalny program pomocy dla właścicieli nieruchomości, których wartość spadła podczas ostatniej recesji. Agencja o nazwie Illinois Housing Development Authority udziela pomocy właścicielom nieruchomości, których wartość gwałtownie spadła i które zagrożone są odebraniem przez bank (ang. foreclosure). Kwalifikujące się osoby mogą otrzymać pomoc z pieniędzy federalnych, nawet do 50 tys. dolarów. Współpracujemy z różnymi agencjami oferującymi pomoc; nasza polega także na informowaniu o dostępności i rodzajach usług. Jeśli chodzi o pomoc Polakom, to zwracamy uwagę na specyfikę waszej grupy etnicznej. Chętnie pomożemy właścicielom nieruchomości do wynajęcia w znalezieniu lokatorów, a właścicieli firm budowlanych i remontowych zapraszamy do współpracy przy remontach naszych budynków. Na ten cel tylko w tym roku przeznaczymy 100 milionów dolarów.
O jakich innych programach powinni wiedzieć Polacy?
– Na przykład o programie skierowanym do osób, które nigdy wcześniej nie były właścicielami domu lub mieszkania i kwalifikują się do otrzymania pożyczki na zakup nieruchomości, ale nie mają pieniędzy na wpłatę początkową. Tego typu programy są finansowane z funduszy federalnych, dostępne są zarówno w Chicago, jak i na przedmieściach. To programy, które z pewnością zainteresują polonijną społeczność.
W jaki sposób osoba, która chciałaby złożyć wniosek o przyznanie mieszkania socjalnego, może to zrobić?
– Należy zadzwonić do naszego biura i opisać swoją sytuację. W ten sposób będziemy w stanie dopasować program pomocowy odpowiedni do Państwa potrzeb. Jeśli nie będziemy w stanie pomóc, ponieważ nasza instytucja nie oferuje danego rodzaju usługi, skierujemy Państwa do innej instytucji.
Jaki jest obecnie okres oczekiwania na mieszkanie socjalne na przedmieściach Chicago?
– Średnio trzy lata, od momentu wpisania na listę oczekujących. Są jednak wyjątki, np. bezdomne rodziny z dziećmi. Ostatnio udało nam się przekazać kupony mieszkaniowe stu bezdomnym rodzinom z dziećmi w wieku szkolnym, mieszkającym na południowych przedmieściach. Współpracujemy z rządem nad stworzeniem programu dla osób, które wychodząc z domów opieki (ang. nursing homes), nie mają dokąd pójść. Niestety, nasze możliwości są ograniczone funduszami. Osoby, które chciałyby skorzystać z naszych programów, zachęcam, by zadzwoniły do naszego biura przynajmniej raz w miesiącu. Sytuacja jest dynamiczna i lista oczekujących, która jest dzisiaj zamknięta, może otworzyć się w każdej chwili. Nie zapewniamy jednak pomocy w sytuacjach nagłych, jak utrata miejsca zamieszkania lub pracy, od tego są schroniska i instytucje pomagające osobom bezdomnym i bezrobotnym.
Czy aby otrzymać pomoc od HACC, potrzebny jest uregulowany status imigracyjny?
– Osoba, która zwraca się o pomoc, najczęściej głowa rodziny, musi posiadać stały pobyt. Ale jeśli w skład rodziny zamieszkującej w mieszkaniu socjalnym wchodzą osoby nieudokumentowane, mogą tam mieszkać. To oczywiście może się zmienić, ponieważ obserwujemy zaostrzenie przepisów dotyczących imigrantów. Będę zresztą z Panem boleśnie szczery. Myślę, że nasze możliwości rozwoju programów mieszkaniowych byłyby zupełnie inne, gdyby inny był wynik listopadowych wyborów.
Dziękuję za rozmowę.
[spacer color=”000000″ icon=”Select a Icon” style=”1″]
The Housing Authority of Cook County
175 W. Jackson Blvd., Suite 350
Chicago, IL 60604
tel. (312) 663 5447