Według najnowszego sondażu Instytutu Gallupa coraz więcej Amerykanów spożywa alkohol. Czyżby sięgający po „znieczulające” płyny szukali panaceum na kryzys gospodarczy?
Przedstawiciele najstarszego instytutu badania opinii publicznej na świecie poinformowali, że po alkohol sięga dziś 67 proc. Amerykanów, co stanowi najwyższy wskaźnik od 25 lat. Placówka przeprowadza badania w tej kwestii od 71 lat i dotąd dla Amerykanów wyniki były raczej niezmienne.
W końcu okresu Wielkiej Depresji, w 1939 roku do spożywania alkoholu przyznało się 58 proc. dorosłych Amerykanów. Najmniej, bo tylko 55 proc. społeczeństwa pijących zarejestrowano w 1958 roku. Natomiast rekord, który wyniósł 71 proc. padł w latach 1976-1978. Miał on być następstwem kryzysu naftowego z 1973 roku oraz krachu na giełdzie.
Jak wynika z sondażu, od 1992 roku niezmiennie ulubionym alkoholem Amerykanów jest piwo. Złocisty napój ustąpił w tym czasie tylko raz miejsca winu.
Niemniej jednak, według przedstawicieli Instytutu Gallupa niechlubne dane za ten rok nie mają nic wspólnego z kulejącą gospodarką, a wzrost spożycia alkoholu to dzieło przypadku.
MO (NY Daily News)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone