Amerykańska gospodarka i rynek pracy pod długim kryzysie powoli wracają na prostą, jednak Amerykanie wciąż narzekają na pewne aspekty swej pracy. Z sondażu instytutu Gallupa wynika, że najczęstszym problemem dla pracowników jest stresująca atmosfera i niesatysfakcjonujące wynagrodzenie.
W przeprowadzanym co roku przez Instytu Gallupa sondażu „Work and Education” wśród 13 problemów związanych z miejscem pracy, dwa – wynagrodzenie i stres – okazały się budzić największe niezadodolenie Amerykanów.
Naukowcy analizowali m.in. takie czynniki jak: bezpieczeństwo w miejscu pracy, stosunki z współpracownikami, elastyczność czasu pracy, ilość przysługujących dni urlopu, szef, nakład obowiązków, pewność pracy, pakiet ubezpieczenia zdrowotnego oferowanego przez pracodawcę, zarobki i poziom stresu.
Z sondażu wynika, że zaledwie 29 proc. ankietowanych nie narzeka na poziom stresu w miejscu pracy. 33 proc. jest z tego powodu bardzo niezadowolonych z wykonywanej pracy, 37 proc. twierdzi, że ma do czynienia ze stresem w miejscu pracy, ale jest w stanie go tolerować.
Powodem nieusatysfakcjonowania z wykonywanej pracy jest także wysokość zarobków. Tylko 30 proc. ankietowanych jest zadowolonych z wysokości otrzymywanej pensji. Dwie trzecie Amerykanów chciałoby zarabiać wiecej.
Amerykańscy pracownicy dostrzegają jednak i pozytywne aspekty swego zatrudnienia. Aż 75 proc. jest zadowolonych z bezpieczeństwa w miejscu pracy (to najlepiej oceniany czynnik). Wysoko plasują się również relacje z kolegami z pracy i elastyczne godziny pracy.
W porównaniu z tym samym badaniem przeprowadzonym przez Instytut Gallupa w sierpniu 2011 roku, nie odnotowano dużych różnic. Najistotniejszą zmianą jest zmniejszenie nadziei ankietowanych na to, że dostaną awans (spadek z 39 do 33 proc.).
Specjaliści z Instytutu Gallupa zaznaczają, że w ciągu ostatnich 3 lat warunki pracy w USA uległy poprawie, jednak doświadczenia niedawnej recesji pamięć o kryzysie sprawiają, że Amerykanie cieszą się nawet z mniej zadowalających ofert pracy.
AS