Były lider grupy The Fugees, Wyclef Jean został w sobotę postrzelony na Haiti. Stan muzyka nie jest jednak poważny; już w niedzielę udzielił telefonicznego wywiadu agencji The Associated Press. Okazuje się, że kula trafiła go przypadkiem w prawą rękę.
Wyclef Jean przebywał na Haiti w ramach trwającej kampanii prezydenckiej. Mimo szczerych chęci, muzyk nie może sam ubiegać się o fotel prezydencki tego kraju, ponieważ od lat nie mieszka już na Haiti. Wokalista wizytował jednak wyspę wspierając w wyścigu o najważniejsze stanowisko swojego przyjaciela, Michaela Martelly’ego, również muzyka.
Według relacji byłego członka The Fugees, kula drasnęła go w rękę przypadkowo, kiedy wysiadł z samochodu. Do zdarzenia doszło w dzielnicy Delmas w stolicy kraju – Port-au-Prince.
Muzyk potwierdza, że ze zranienia zdał sobie sprawę, kiedy usłyszał odgłos wystrzału. Chwilę potem dostrzegł krew na ręce i ubraniu. Nie wiadomo jednak, kto oddał strzał, ani czy Wyclef Jean był celem ataku.
Mężczyzna został przewieziony do prywatnej kliniki City Med. w Petionville, którą po opatrzeniu powierzchownej rany wypuścił.
Haitańska policja bada okoliczności incydentu. Pierwszą osobą, która zostanie przesłuchana będzie sam Wyclef Jean.
AS