W minionym tygodniu świat obiegła wieść, że Lindsay Lohan, przebywająca obecnie na przymusowym odwyku od niedozwolonych substancji, boryka się z poważnymi problemami finansowymi. Aktorka nie jest w stanie opłacić swojej kosztownej kuracji w klinice Betty Ford Center, która domaga się od celebrytki aż 50 tys. dolarów. Z pomocą, a zarazem bardzo nietypową ofertą pospieszyła Lindsay PETA – organizacja walcząca o prawa zwierząt.
PETA wystosowała do Lindsay Lohan oficjalny list, w którym czytamy, że organizacja gotowa jest pokryć koszty leczenia gwiazdy w wysokości 50 tys. dolarów, jeśli ta przejdzie na weganizm i odstawi wszelkie produkty zwierzęcego pochodzenia. Członkowie PETA przekonują, że „integralną część oczyszczania organizmu stanowi okazywanie miłosierdzia – zwierzętom, ziemi i własnemu ciału”.
Obrońcy praw zwierząt utrzymują również, że odstawienie mięsa przyniesie organizmowi Lindsay same korzyści. Zaoferowali oni nawet wysłanie aktorce filmu instruktażowego dla początkujących wegan, w którym występuje Paul McCarthey.
Jakkolwiek szalona może się wydawać propozycja PETA, wiele wskazuje na to, że Lindsay Lohan będzie zmuszona ją poważnie rozważyć. W minionym tygodniu sąd nakazał jej przedłużenie odwyku aż do 3. Stycznia 2011 roku. Ze względu na ciągłe zatargi z wymiarem sprawiedliwości, aktorka twierdzi, że nie może skupić się na pracy, i traci kolejne źródła dochodów. Stąd brak funduszy na opłacenie pobytu w klinice odwykowej. Celebrytka musi jednak w niej pozostać, ponieważ sędzia Fox oświadczyła, że jeśli aktorka ponownie złamie zasady zwolnienia warunkowego i w jej krwi wykryte zostaną niedozwolone substancje, Li-lo trafi za kratki nawet na okres 6-ciu miesięcy.
AS (Zimbio)