Kiedy 15-miesięczny Dominick zaczął mówić „hello” i „goodbye” do ścian i zaczepiać innych gości, rodzice chłopca mocno zaniepokoili się zachowaniem grzecznego na ogół dziecka. Zagadkowe zachowanie chłopca wyjaśniło się, kiedy jego ojciec skosztował soku jabłkowego, który pił chłopiec. W kubku malucha była… margarita. Chłopca, przez pomyłkę upili pracownicy restauracji Applebee’s.
Do skandalicznej pomyłki, która według lekarzy mogła zakończyć się tragicznie doszło w miniony piątek w miejscowości Madison Heights, na przedmieściach Detroit, w stanie Michigan. Matka 15-miesięcznego Dominicka mówi, że podczas rodzinnej kolacji jej syn zaczał się zachowywac bardzo dziwnie. „Zaczął zasypiać, po czym budził się dziwnie pobudozny, zaczął zaczepiać innych gosci i mówić do scian. Moj mąż spróbował soku jabłkowego, jaki zamówilismy dla synka. Okazało się, że w srodku jest alkohol”. A konkretnie margarita, którą pracownicy resturacji Applebee’s przechowywali w pojemniku po soku jabłkowym.
Dominick trafił do szpitala, gdzie stwierdzono u niego stan upojenia alkoholowego. Lekarze twierdzą, że gdyby dziecko wypiło całą zawartość szkalnki, mogłoby dojść do śmiertelnego zatrutrcia alkoholowego.
Właściciel sieci restauracji zapowiedział natychmiastowe przeszkolenie pracowników we wszystkich lokalizacjach, na terenie całego kraju. Mająca siedzibę w Kalifornii firm DineEquity Inc. Zapewnia, że procedury przechowywania alkoholu zostaną zmienione. Soki dla dzieci będą serwowane wyłącznie z hermetycznie zamknietych jednorazowych pojemników, a napoje bezalkoholwe będą przechowywane w osobnych magazynach, z daleka od alkoholu.
Dominick po obserwacji wyszedł do domu a jego stan zdrowia jest dobry. Restauracja wystosowała oświadczenie, w ktróym przeprasza rodziców za zaistniałą sytuację.
IN
