0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaReportażeWycieczka na Litwę, Łotwę i Estonię

Wycieczka na Litwę, Łotwę i Estonię

-

Część II: Łotwa

REKLAMA

Do Rygi, stolicy Łotwy, przyjechałem z Litwy autobusem z Szawie (Siauliai). Łotwa jest trochę mniejszym powierzchniowo krajem od Litwy, ma 64,6 tysięcy kilometrów kwadratowych, podczas gdy Litwa ma ich 65,2. Ma również o wiele mniej mieszkańców, tylko około dwa i pół miliona, Litwa natomiast grubo ponad trzy i pół miliona. Wszystkie te trzy nadbałtyckie państwa powstały z plemion Bałtów i z plemion ugro-fińskich, czyli Zemgalów, Zelonów, Letgałów, Kuronów, Liwów i Estów. Posługiwali się językami indo-europejskimi, z tym, że plemiona północne, tworzące dzisiaj Estonię, należały do grupy języków ugro-fińskich. Pomimo kilkusetletnich okupacji niemieckich, ruskich, a nawet czasami polskich, języki ich utrzymały się do dzisiaj, będąc trochę podobnymi, zwłaszcza litewski i łotewski. Tak czy inaczej, dla nas są one zupełnie niezrozumiałe, a wyrazy i nazwy trudne do wymówienia.

 

Łotwa już w XIII wieku była pod wpływem najazdu wielkiej ilości Niemców, którzy założyli Zakon Kawalerów Mieczowych, w 1237r. zjednoczony z Zakonem Krzyżaków, i zdominowali tereny obecnej Łotwy i Estonii na kilka stuleci. Biskup Albert z Bremy, założył nad Zatoką Ryską w 1201 roku miasto Ryga. Przez bardzo wiele lat stała się ona centrum niemieckiej kolonizacji. Miasto się rozbudowało, stając się jednym z silnych miast Hanzy, czyli związku niemieckich kupców północnych miast. Geograficznie była to kraina zwana Inflanty lub Liwonia, na zachodzie od strony Bałtyku Kurlandia, a na wschodzie Łatgalia najdłużej należąca do Polski. W XVI wieku po sekularyzacji zakonów, czyli przejścia spod wpływów duchowieństwa na świeckie, Inflanty należały od roku 1561 do 1621 do Rzeczypospolitej Polskiej. Kurlandia oraz środkowo-południowa kraina nazywana Semigalią stały się lennami Polski. Po wieloletnich wojnach polsko-szwedzkich król Polski Stefan Batory odzyskał część Inflant. Polska zatrzymała tzw. Inflanty Polskie, czyli Łatgalię ze stolicą Dyneburg in. Dźwińsk (Daugavpils) aż do roku 1772. Po I rozbiorze Polski Inflanty Polskie przeszły pod panowanie Rosji.

 

W czasie I wojny światowej Niemcy w 1917 r. zajęły całą Łotwę, po jej zakończeniu pod koniec 1918 roku Łotwa ogłosiła niepodległość, a w 1922 proklamowano ją republiką. Od tego czasu do 1939 Łotwa graniczyła z Polską, swoją południowo-wschodnią Łatgalią na odcinku ponad 113 km. Czasem były spory o prawa polskich mieszkańców Dyneburga, częściej jednak dochodziło do aktów przyjaźni i pomocy tej dwu i pół procentowej polskiej mniejszości narodowej Łotwy. Po wybuchu wojny Łotwa pozwoliła też 15 tysiącom polskich uchodźców w przedostaniu się na zachód.

 

Od roku 1940 przyłączona do ZSRR jako republika związkowa, od 1941 do 1945 okupowana przez Niemców, po wojnie była ponownie przez 55 lat sowiecką republiką, aż do ogłoszenia niepodległości w 1990 roku.

 

Dojeżdżając do Rygi, ponownie wygodnym autokarem, zobaczyłem po wschodniej stronie miasta zupełną kopię naszego pałacu kultury, tylko o wiele niższą. Na pewno był to również dar naszych wschodnich, sowieckich sąsiadów. Ryga to duże europejskie miasto z wielką ilością historycznych i ładnie odnowionych budynków. Szczyci się tym, że starych, średniowiecznych kamienic ma najwięcej ze wszystkich miast Europy. Uważa się też, że jest najdroższym miastem państw bałkańskich.

 

Zwiedzanie zacząłem od rana, po wieczornym znalezieniu dobrego i wygodnego zakwaterowania. Najciekawsza jest Starówka. Większość wąskich uliczek posiada stare, ładnie odnowione kamieniczki, którymi z kilku stron można dojść do centralnego Placu Ratuszowego lub Katedralnego. Na mojej drodze spotykam duży, ładny kościół św. Jana, gdzie właśnie odbywa się próba organowa. Tuż za nim sławny kościół luterański św. Piotra o najwyższej wieży w Rydze. Była parę razy spalona, zawsze prawidłowo odbudowana. Na placu dookoła dużo straganów i stoisk z pamiątkami i dewocjonaliami.

 

Na niedużym Placu Ratuszowym tuż obok, poza jasnym, szerokim budynkiem Ratusza z wieżą-dzwonnicą, a po lewej stronie długim domem Politechniki, znajduje się na pewno najpiękniejszy Dom Czarnogłowych, czyli Starych Kawalerów. Przed nim, na środku placu, stoi pomnik rycerza Ronalda. Był on podobno podarunkiem Rycerzy Mieczowych dla miasta, chociaż wg. historii jest to chyba ten sławny rycerz margrabia z Bretanii, znany ze średniowiecznego eposu „Pieśń o Rolandzie”. Za Ratuszem, po Kramu iela (ulica), przechodzę na plac Katedralny (Doma laukums). Luterańska Katedra (Doma baznica) jest największą we wszystkich państwach nadbałtyckich. To właśnie niemiecki biskup Albert, założyciel Rygi, Zamku i Zakonu Kawalerów Mieczowych, rozpoczął budowę katedry w 1211 roku. Z biegiem lat była przebudowywana i rozbudowywana, zmieniając style od pierwszego romańskiego na kolejne. Posiada sławne organy o 6768 piszczałkach przywiezione z niemieckiego miasta Ludwigsburg w 1884 roku. Przy bardzo ciekawej, metalowej rzeźbie czterech zwierząt pomiędzy dwoma palami, przypominającymi dawne dyby, przy Katedrze, spotykam dużą grupę polskich turystów z przewodnikiem, a trochę dalej podobną amerykańską. Z boku, w kierunku wschodnim spotykam nieduży, uroczy kościół św. Jerzego (St. George), a nie jak napisali w polskim przewodniku Marco Polo – św. Grzegorza.

 

Przy Placu Katedralnym oglądam też duży, klasycystyczny gmach Giełdy, a trochę dalej dochodzę do Wielkiej i Małej Gildy. Są to duże, ozdobne budynki stowarzyszeń kupieckich. W Dużej (Liela) Gildzie spotykali się zamożni kupcy, pastorzy, złotnicy oraz wysocy urzędnicy pochodzenia niemieckiego. Po przeciwnej stronie, kształtem przypominająca zamek, stoi Mała Gilda (Maza Gilde). Była ona dla Łotyszy i zwykłych kramarzy. Spacerując dalej w kierunku Zamku (Pils) na ulicy Małej Zamkowej (Maza Pils iela), oglądam – tak jak wielu zagranicznych turystów – trzy sławne stare kamieniczki zwane „Trzej Bracia”. Na sąsiedniej ulicy, z tyłu, filmuję mniejszą, katolicką Katedrę św. Jakuba oraz obok kościół św. Marii-Magdaleny. Dochodząc do Zamku spotykam jeszcze mały, biały, katolicki kościół Matki Boskiej (Sapju Djevmates). Okazało się, że Zamek w dużej północno-wschodniej części przerobiony jest na pałac i rezydencję prezydencką. Spod strzeżonej bramy – gdzie nie było wejścia dla publiczności – musiałem obejść cały Zamek i fotografować go od strony rzeki Dźwiny (Daugavy). Ryga leży nad rzeką Dźwiną, w odległości około 10 km od jej ujścia do Zatoki Ryskiej i Morza Bałtyckiego. Po lewej stronie ujścia ciągną się daleko szerokie nadmorskie plaże.

 

Przy okazji zszedłem w dół do szerokiego, o dużym ruchu samochodowym, Bulwaru 11 Novembra i nad samą rzekę. Stoi tu mały pomniczek z figurą rybaka i dzieckiem na ramieniu oraz opisem – i to po angielsku – ciekawej łotewskiej legendy. Mówi ona, że bardzo dawno temu, w tym miejscu nad rzeką stał szałas wielkiego, silnego i dobrego człowieka o nazwie Lielais Kristaps (Duży Krzysztof). Przenosił on ludzi przez rzekę. Kiedyś w czasie snu usłyszał płacz dziecka na przeciwnym brzegu. Poszedł po niego, aby go ratować, ale w połowie rzeki dziecko okazało się tak ciężkie, że ledwo żywy doszedł do brzegu i wycieńczony usnął z dzieckiem na ramieniu. Rano po przebudzeniu znalazł koło siebie kosz pełen złota, które po jego śmierci zostało zużyte na zbudowanie miasta Rygi. Z nad rzeki oglądam jeszcze pobliski, nowoczesny, strunowy most Valdemara na Dźwinie.

 

Wróciłem do Starego Miasta i idąc koło Parlamentu doszedłem do najdłuższego budynku Łotwy, czyli do Koszar Jakuba, oraz do północnych murów obronnych z ostatnią ocalałą z ośmiu bram, Bramą Szwedzką (Zwiedru Varti). Dalej przy końcu pozostałych murów stoi ładna, wysoka Baszta-Wieża Prochowa. Tuż za nią duży, czerwony budynek to Muzeum Wojny (Kara Muzejs). Idąc dalej po Meistaru iela, pod nr. 10 oglądam ciekawy żółty budynek, który na swoich stożkowatych dachach wież ma figury dużych, czarnych kotów. Nazywają go Domem Kotów. Znalazłem się w ten sposób przed rozległym parkiem z ruinami Baszt i z tyłu kanałem Pilsetas, który musiał być chyba kiedyś fosą starych murów. Na rogu fotografuję ścianę banku z herbami wszystkich miast Łotwy.

 

Stare Miasto Rygi okazało się tak ciekawe historycznie i kulturowo, że UNESCO wpisało go w 1997 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego.

 

Korzystając z ładnej słonecznej pogody spaceruję dalej Bulwarem Basztowym, za kanałem, filmując 42-metrowej wysokości Pomnik Niepodległości, zwany powszechnie „Mildą”.

 

Jest to na wysokiej kolumnie postać kobiety uosabiającej Wolność, a Łotysze nazwali ją imieniem bogini miłości, Mildą. Nad sobą trzyma trzy gwiazdy symbolizujące trzy historyczne krainy Łotwy: Liwlandię, Kurlandię i Łatgalię. Pomnik postawiono w 1935 r. z napisem „Dla Ojczyzny i Wolności”. Na szczęście ocalał po okupacji hitlerowskiej i potem wieloletniej sowieckiej.

 

Wracając na Bulwar Basztowy, właściwie na jego przedłużenie, Aspazijas, odwiedzam piękną Łotewską Operę Narodową z jońską kolumnadą i porządnie zmęczony wracam na posiłek i do mego hostelu, aby przygotować program na dzień następny.

 

Kolejnego dnia wybrałem się mikrobusem do sławnej plaży nad Zatoką Ryską, do Jurmała. Oddalona jest od Rygi o 23 km i leży ona na długim półwyspie. Składa się z wielu dzielnic-miasteczek. Centrum tej plaży-półwyspu to Majori, Dubulti i Dzintari. Wszędzie dużo hoteli od luksusowych do kabin, restauracyjek przyplażowych, parę kościołów i parę historycznych budynków. Niestety, plaża ładna i długa o drobnym piasku była prawie pusta. Plażowiczów nie było. Chyba było jeszcze za zimno, chociaż był to czerwiec. Tylko paru spacerowiczów i parę rowerów.

 

Nie wybrałem się natomiast do ładnego Parku Narodowego Gaujas, gdzie doliną rzeki Gauja można spływać kajakami, a po okolicznych, zalesionych wzgórzach używać pieszych wędrówek. Już mi na to sił nie starczyło.

 

Tekst i zdjęcia:

Jerzy Skwarek

REKLAMA

2091303414 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091303713 views

REKLAMA

2093100172 views

REKLAMA

2091303994 views

REKLAMA

2091304140 views

REKLAMA

2091304284 views