Urodził się w zamożnej nigeryjskiej rodzinie. Ojciec,z zawodu bankier , zapewnił synowi dobre wykształcenie wysyłając go najpier do Anglii do liceum, a następnie opłacając mu studia wyższe w londyńskim University College. Umar Faruk Abdulmutallab zanim postanowił o pozostaniu w Wielkiej Brytanii poważnie rozważał możliwość studiowania w USA.
Abdulmutallab na uczelni w Londynie przez ponad rok (2006-2007) przewodniczył Towarzystwu Muzułmańskiemu. To prawdopodobnie wtedy został zwerbowany przez Al-Kaidę. Odtworzone przez amerykańskich śledczych wpisy internetowe z tego okresu autorstwa Abdulmutallaba dowodzą zarówno wyizolowania jak i trudności w kontaktach z rówieśnikami. Pokazuja także rosnącą żarliwość religijną.
W czerwcu 2008 roku młody nigeryjski student składa w Londynie podanie o amerykańską wizę. Dostaje ją bez problemu z prawem wielokrotnego przekraczania granicy USA. W sierpniu tego samego roku wyjeżdża na krótki pobyt do Huston. Od tego momentu zaczyna się ruchomy chodnik wydarzeń. Abdulmutallab otrzymuje odmowę ponownego wjazdu do Wielkiej Brytanii. Brytyjskie służby emigracyjne wpisują Nigeryjczyka na listę osób podejrzanych. A wszystko dlatego, że w aplikacji o angielską wizę posłużył się budzącą podejrzenia szkołą, gdzie żekomo miał kontynuować naukę.
Niechciany w Anglii nie marnuje czasu. W niecały rok później leci do Jemenu, oficjalnie w celu nauki języka arabskiego. Od października 2009 roku przestaje utrzymywać kontakty z rodziną, której przekazuje ostatnią wiadomość, że dołącza do wojny z Zachodem. Niedługo po tem ojciec Abdulmutallaba prosi o rozmowę z oficerem CIA w ambasadzie w Abudża. Ostrzega o radykaliźmie syna, który może być potencjalnym zagrożeniem dla USA. Ten raport ojca na syna mało, żeby nie powiedzieć w ogóle , nie wzbudza zainteresowania Amerykanów. Aż do 25. grudnia 2009 roku.
Niedoszły zamachowiec, 23-letni Umar Faruk Abdulmutallab, po przeszkoleniu przez Al-Kaidę, nieudacznie odpala ładunek wybuchowy na pokładzie samolotu Northwest należącego do linii Delta. Zostaje obezwładniony przez pasażerów, a samolot z 289 osobami na pokładzie ląduje w Detroit. Nigeryjczyk trafia do szpitala z poparzeniami trzeciego stopnia i przed sąd, który stawia mu 8 zarzutów m.in. o próbę zgładzenia 289 osób i posiadanie broni masowego rażenia. 8 stycznia 2010 roku przed sądem, niegryjskie dziecko szczęścia, z dzieciństwem, którego mogłoby mu pozazdrościć niejedno amerykańskie dziecko, odpowiada : „jestem niewinny”.
MB ( inf. wł.)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
