0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaWybory w polonijnym zwierciadle

Wybory w polonijnym zwierciadle

-

Warszawa – Tegoroczne przedterminowe wybory do Sejmu bardziej niż kiedykolwiek dotychczas przeplata na swój sposób problematyka polonijna. Dzieje się tak głównie dlatego, że z kampanią wyborczą zbiegł się w czasie zarówno akt podpisania przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego długo oczekiwanej Karty Polaka oraz odbyty w tych dniach III Zjazd Polonii Świata.

Polonijny wymiar w pewnym sensie pogłębiła wizyta prezydenta RP w USA, szczególnie jego spotkania z rodakami w Nowym Jorku i Chicago.
Wśród opozycji, czyhającej w ferworze kampanii na każde potknięcie obozu rządzącego braci Kaczyńskich, nie brak głosów uznających wyjazd prezydenta do USA za część kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości.

W rzeczywistości udział w ONZ-owskiej konferencji poświęconej globalnym zmianom klimatycznym został zaplanowany zanim wiadomo było, że w tym roku odbędą się wcześniejsze wybory. Ponieważ wizyty głowy państwa polskiego w Stanach nie zdarzają się zbyt często, gość zazwyczaj łączy w czasie pobytu różne sprawy, w tym spotyka się rodakami, niezależnie czy jest to rok wyborczy czy nie. Przy takich okazjach Prezydent uczestniczy w nabożeństwach i imprezach polonijnych, spotyka się z działaczami, odznacza zasłużonych i rozmawia z przygodnie spotkanymi rodakami. Tak było i tym razem.

Nie ulega wątpliwości jednak, że fakt odbywających się za trzy tygodni wyborów musiał odcisnąć swoje piętno na tegorocznych spotkaniach. W przeciwieństwie do swego brata-bliźniaka Jarosława, który w dość brutalnej tegorocznej kampanii wyborczej jako premier codziennie krzyżuje szpady z opozycją, prezydent usiłował zachować pewien umiar. Zastrzegł, że jako głowa państwa nie jest członkiem żadnej partii politycznej i nie może nikomu udzielać rad, jak kto ma głosować. Tym niemniej rodakom polonijnym przekazał jasne przesłanie, że kurs podjęty przed dwoma laty powinien być kontynuowany. Polska powinna nadal twardo bronić swoich interesów i zwalczać zjawiska patologiczne w życiu publicznym kraju, zarówno bezrobocie jak i różne nieformalne układy, które niszczyły kraj przez pierwsze 16 lat po upadku PRL-u.

Choć prezydent oficjalnie nie reprezentuje PiS, na pewno czuł się dobrze w tym bastionie patriotycznej prawicy, jakim jest Polonia amerykańska. Wyborca polonijny na ogół tradycyjnie popiera partie i kandydatów prosolidarnościowych i chrześcijańsko-demokratycznych, niezależnie od szyldów, pod jakimi występują. W kolejnych wyborach prezydenckich Polonusi głosowali w większości na Wałęsę, Olszewskiego (w Chicago w 1995 r.), Krzaklewskiego i Kaczyńskiego, w parlamentarnych oddawali głosy głównie na AWS i PiS. Przypomnijmy – PiS wygrał wybory przed dwoma laty zdobywając 26,9 procentów oddanych głosów, ale wśród Polonii uzyskał znacznie lepszy wynik.

Gdyby w zbliżających się wyborach liczyły się tylko głosy Polonii amerykańskiej, PiS niewątpliwie mógłby rządzić samodzielnie, mając poparcie znacznej większości sejmowej. Ponieważ nie wygląda na to, że zwycięzca tegorocznych wyborów – PiS lub Platforma Obywatelska – uzyska taką przewagę nad rywalem, na pewno wyłoni się zawsze kłopotliwa ewentualność koalicji. Z drugiej strony, przy zbliżonych do siebie wynikach dwóch głównych przeciwników nawet te nieliczne w ogólnej puli głosy polonijne mogą stać się języczkiem u wagi.

Tuż przed wyjazdem do USA, prezydent Kaczyński podpisał ustawę ustanawiającą Kartę Polaka. Pracę nad tym projektem rozpoczęto 10 lat temu, a w międzyczasie wałkowano różne koncepcje tego rozwiązania. Dokument ten będzie ważny dla tysięcy Polaków żyjących za wschodnią granicą dzisiejszej Polski, czyli na terenie b. Związku Sowieckiego. Posiadacz tego dokumentu będzie mógł bezpłatnie przekraczać granicę Polski, uczyć się, pracować i zakładać firmę w Polsce. Może też liczyć za przejazdy kolejowe oraz bezpłatny wstęp do polskich muzeów państwowych. Karta Polaka nie będzie oznaczać przyznania polskiego obywatelstwa ani dawać jakichkolwiek przywilejów w państwach Unii Europejskiej. Nie będzie też można na jej podstawie wjeżdżać do Polski, pozwoli jednak ubiegać się o bezpłatną wizę.

Karty wyczekiwali jak zbawienia rodacy, których zawierucha wojenna zatrzymała po wschodniej stronie obecnej granicy. Znana działaczka zdelegalizowanej organizacji polonijnej na Białorusi, Andżelika Borys, entuzjastycznie zareagowała na wiadomość o uchwaleniu Karty. „Czekaliśmy na to 15 lat. Wieść o Karcie Polaka rozniosła się błyskawicznie, choć nie wszyscy mają dostęp do niezależnych mediów. Odbieramy w tej sprawie setki telefonów. (…)

To potwierdza naszą przynależności do narodu. Polacy na Wschodzie musieli walczyć o zachowanie swojej tożsamości. Nie było szkół, na siłę wpisywano nam narodowość białoruską, wbijano w głowy, że jesteśmy Białorusy. To zadośćuczynienie i moralne wsparcie Macierzy za te wszystkie lata” – mówi działaczka wielokrotnie szykanowana przez reżim Łukaszenki.
Uchwalenie ustawy o Karcie Polaka jest ostatnią deską ratunku dla Polaków, którzy często przyjeżdżali do ojczystego kraju. Od nowego roku, po wejściu Polski do unijnego systemu Schengen, ceny najtańszych wiz wjazdowych wzrosną do około 60 euro (ponad $81), co dla na ogół niezbyt zamożnych rodaków ze Wschodu jest nie lada sumą.

O Kartę Polaka mogą się starać osoby, których co najmniej jedno z rodziców lub dziadków, bądź dwoje pradziadków było narodowości polskiej lub posiadało polskie obywatelstwo. Należy też wykazać się choćby bierną znajomością języka polskiego, kultywowaniem polskich tradycji lub działalnością na rzecz kultury polskiej lub mniejszości narodowej. Taką deklarację należy podpisać w obecności konsula. Dokument będzie ważny przez 10 lat z możliwością przedłużenia.

Początkowo Karta Polaka miała przysługiwać wszystkim, którzy poczuwają się do polskości, gdziekolwiek na świecie żyją, w tym i Amerykanom polskiego pochodzenia. Umożliwiłoby to naszym Polonusom dłuższe bezpłatne pobyty w kraju oraz korzystanie z polskich szkół i zakładów leczniczych. Ostatecznie ustawodawcy postanowili ograniczyć dobrodziejstwa ustawy do bardziej potrzebujących rodaków ze Wschodu. Jako oficjalny powód podano, że będzie ona przysługiwać tylko Polakom z krajów – jak b. republiki sowieckie – nie uznających podwójnego obywatelstwa. Głównie jednak chodziło o pieniądze. Według wstępnych obliczeń, koszty, jakie poniesie polski podatnik, mają i tak wynieść od 60 do 80 milionów złotych ($22 – $29 milionów) rocznie. Rozciągnięcie ustawy na wszystkich zainteresowanych obcokrajowców polskiego pochodzenia znacznie zwiększyłoby ten wydatek.

W przeciwieństwie do poczuwających się do polskości członków mniejszości polskich, Karta Polaka nie podoba się władzom białoruskim. Michaił Aleksiejczyk, konsul białoruski w Białymstoku ostrzega, że ten dokument wzbudzi konflikty między Polakami a Białorusinami. Jego zdaniem, „to jest niezgodne z dokumentami ONZ, w których mówi się, że nie wolno uprzywilejowywać obywateli pod względem przynależności narodowej. Nie może być żadnych preferencji”. Rozmawiającej z nim polskiej reporterce powiedział: „Dajmy taki przykład. Ja jestem Polakiem, pani jest Białorusinką, żyjemy na Białorusi i jesteśmy jej obywatelami. Jesteśmy przyjaciółmi, ale nagle ja znajduję jakieś polskie korzenie. Dlaczego mam dostawać jakieś preferencje, a pani nie? To pani powie, że po cholerę mi taki przyjaciel. Ty możesz wyjechać tam i tam, a ja nigdzie. Co to za przywileje?”.

Nie podzielał tej interpretacji polski konsul w Grodnie, Janusz Dąbrowski. „O ile wiem, Karta Polaka jest zgodna z wszystkimi przepisami międzynarodowymi, więc twierdzenie konsula Białorusi może być tylko formą zniechęcenia Polaków do korzystania z tej możliwości. Nie widzę niczego dziwnego w przywilejach nabywanych dzięki Karcie Polaka, przecież na przykład w budżecie Niemiec co roku zapisywane są pieniądze na pomoc i różne formy aktywności mniejszości niemieckiej w Polsce, a rząd polski nie ma nic przeciwko temu”.

Z powodu wciąż intensyfikującej się kampanii wyborczej, rodzącej wciąż to nowe zaskakujące deklaracje, transfery i chwyty propagandowe, podpisanie Karty Polaka minęło bez większego echa w mediach. W innych okolicznościach temat ten byłby zapewne szeroko dyskutowany. To samo dotyczy odbywającego się w ostatnich dniach III Zjazdu Polonii Świata. Parę migawek telewizyjnych Sejmu, wypełnionego 400 delegatami polonijnymi z całego świata, i kilka wzmianek w prasie to trochę mało jak na wagę wydarzenia. Znacznie większe zainteresowanie medialne wywołał II Zjazd Polonii, który odbył się wiosną 2001 r
Robert Strybel

REKLAMA

2091201265 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091201565 views

REKLAMA

2092998024 views

REKLAMA

2091201846 views

REKLAMA

2091201992 views

REKLAMA

2091202136 views