0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaWyborcze znaki zapytania (Korespondencja własna z Tel Awiwu)

Wyborcze znaki zapytania (Korespondencja własna z Tel Awiwu)

-

Premierem Izraela zostanie prawdopodobnie Benjamin Netaniahu. Jeżeli spróbuje on wodzić Amerykanów za nos, nawet perfekcyjny angielski nie pomoże mu w znalezieniu wspólnego języka z prezydentem Obamą.

Jeżeli nie powstanie rząd oparty na wielkiej koalicji – szanse na to nie są duże – Izrael bardzo szybko pójdzie do nowych wyborów. Tym bardziej że na porządku dnia znajdą się najważniejsze sprawy dotyczące bezpieczeństwa. Nie ulega wątpliwości, że wraz z odejściem poprzedniej administracji skończył się okres ośmiu tłustych lat w stosunku między Izraelem a USA. Obama będzie naciskał na wznowienie procesu pokojowego, ale rządząca prawica nie zechce pójść na bolesne ustępstwa terytorialne, takie np. jak podział Jerozolimy i zwrot biblijnych terenów w Judei i Samarii.

REKLAMA

Z drugiej strony nie jest jasne, czy rząd oparty na wąskiej koalicji będzie w stanie przeprowadzić pilne reformy gospodarcze i społeczne. Rosnące przepaści między różnymi warstwami grożą wybuchem, nie mniej niebezpiecznym niż nowa wojna. Z danych opublikowanych ostatnio wynika, że co trzecie dziecko izraelskie żyje poniżej granicy nędzy, a co czwarty emerty jest niedożywiony. Jednocześnie bogaci są bardziej bogaci, a cały prywatny sektor gospodarczy znajduje się w posiadaniu zaledwie 18 rodzin. Podział dochodu narodowego jest tak niesprawiedliwy, że, jak wyraził się ostatnio jeden z ministrów, “woła o pomostę do nieba”. Jedną z trudniejszych spraw, jaką będzie musiał zająć się każdy przyszły rząd, jest eskalacja wrogości między Żydami a Arabami – obywatelami Izraela. Skrajna retoryka przywódców parii arabskich reprezentowanych w Knesecie i poparcie dla palestyńskiego terroru zepchnęło ich samych na wąski margines. I to mimo że w wyborach partie arabskie, w tym partia komunistyczna, uzyskały w120 osobowym Knesecie 11 mandatów.

Sytuację jeszcze bardziej zaogni sukces Awigdora Libermana i jego skrajnie prawicowej partii Israel Bejtajnu. Liberman wypowiada się za odebraniem obywatelstwa nielojalnym Arabom, za karą śmierci dla terrorystów i delegalizacją arabskich partii politycznych.

W Strefie Gazy przyjęto wyniki wyborów z całkowitą nonszalancją. – Niczego dobrego nie oczekujemy ani od izraelskiej prawicy, ani od lewicy. Będziemy kontynuować walkę aż do zwycięstwa – zapowiedział już rzecznik Hamasu, Abdulla Sirin-Ali.
Henryk Szafir

REKLAMA

2091264310 views

REKLAMA

2091264609 views

REKLAMA

2093061070 views

REKLAMA

2091264895 views

REKLAMA

2091265043 views

REKLAMA

2091265187 views