0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPolskaProkurator zawnioskował o karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu dla T. Arabskiego

Prokurator zawnioskował o karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu dla T. Arabskiego

-

Sąd wysłuchał w wtorek mów końcowych prokuratorów i części pełnomocników oskarżycieli w procesie Tomasza Arabskiego i innych urzędników ws. organizacji lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Prokurator zawnioskował o karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata dla b. szefa KPRM.

Kontynuacja mów końcowych w tym procesie, który rozpoczął się w marcu 2016 r., została zaplanowana na 28 maja i 7 czerwca. Oskarżeni to, poza byłym szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z lat 2007-2013 T. Arabskim, dwoje urzędników kancelarii premiera – Monika B. i Miłosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie – Justyna G. i Grzegorz C. Grozi im do 3 lat więzienia.

REKLAMA

Prokurator zawnioskował o karę 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata dla b. szefa KPRM Tomasza Arabskiego. Oprócz tego zawnioskował też o 72 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych, nadzorczych i kontrolnych w instytucjach państwowych i samorządowych przez 4 lata oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez wywieszenie go przez pół roku na tablicy ogłoszeń w kancelarii premiera.

O grzywny oraz podanie wyroku do wiadomości publicznej prokuratura wnioskowała również w przypadku czterech pozostałych oskarżonych. W przypadku Moniki B. prokuratura chce kary pozbawienia wolności 1 roku i 3 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata, w przypadku Miłosława K., Grzegorza C. oraz Justyny G. – kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. W odniesieniu do tych czworga urzędników, zgodnie z wnioskiem prokuratury, grzywny miałyby wynieść od 10 tys. zł do 22,5 tys. zł.

Z kolei przedstawicielka oskarżycieli – bliskich ofiar katastrofy – mec. Małgorzata Wypych wniosła o uznanie oskarżonych za winnych, a wymierzenie kary pozostawiła do uznania sądu.

Jako pierwszy mowę wygłosił prok. Przemysław Ścibisz. Jak podkreślał, samolot Tu-154 w ogóle nie powinien lądować w Smoleńsku. „Polscy piloci nie mieli aktualnej dokumentacji lotniska, m.in. kart podejścia do lądowania. Nie powinni lądować na tym lotnisku, co najważniejsze, gdyż lotnisko Smoleńsk było lotniskiem nieczynnym i zgodnie z obowiązującym wówczas prawem (…) nie mogło być brane (pod uwagę – PAP) jako lotnisko lądowania samolotu z prezydentem na pokładzie” – wskazywał prokurator.

Jak podkreślał Ścibisz, lotnisko w Smoleńsku „nie powinno być w ogóle nazwane lotniskiem w rozumieniu polskiego prawa”. „A mimo to zostało wyznaczone jako miejsce do lądowania statku powietrznego z głową polskiego państwa” – dodał. Prok. Ścibisz podkreślił, że odpowiedzialność za taki stan rzeczy spoczywa na oskarżonych – Tomaszu Arabskim, Monice B. i Miłosławie K. „Zaś Grzegorz C. i Justyna G. odpowiedzialni są za zwiększenie niebezpieczeństwa wykonania tejże operacji” – dodał.

Przywołując takie wydarzenia, jak katastrofy z 2006 r. – budowlaną na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich, czy górniczą w kopalni Halemba – prokurator podkreślił, że nieprzestrzeganie przepisów prawa często kończyło się tragicznie. „Wszystkie te katastrofy scala jeden mianownik: do ich zaistnienia przyczyniło się, a niekiedy było głównym powodem (ich zaistnienia – PAP) nieprzestrzeganie przepisów regulujących zasady bezpieczeństwa” – wskazał.

„Bazując na zebranych dowodach za pewne i niepodważalne musimy przyjąć – co mojej w ocenie na tej sali nie powinno być kontestowane – że w związku z przygotowaniem wizyty pana prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, związanej z obchodami 70. rocznicy mordu katyńskiego na polskich oficerach, popełniono szereg błędów, bardziej lub mniej istotnych z punktu widzenia odpowiedzialności karnej oskarżonych” – mówił prokurator.

W związku z tym Ścibisz wniósł o uznanie Arabskiego za winnego tego, że w okresie od 3 marca 2010 r. do 10 kwietnia 2010 r. będąc funkcjonariuszem publicznym nie dopełnił ciążących na nim obowiązków i nie sporządził pisemnego zamówienia na rejs statku powietrznego o statusie HEAD z ówczesnym prezydentem na pokładzie.

„Ponadto tak sporządzonego zamówienia nie przekazał do szefa Biura Ochrony Rządu, dowódcy Sił Powietrznych oraz do wiadomości dowódcy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego oraz nie odmówił realizacji zapotrzebowania na rzeczony lot (…) pomimo, że jako miejsce lądowania nie wskazano w nim czynnego lotnictwa” – powiedział prok. Ścibisz. Jak mówił, poprzez swoje decyzje Arabski „zwiększył niebezpieczeństwo wystąpienia katastrofy lotniczej i tym samym działał na szkodę interesu publicznego oraz prywatnego oskarżonych”.

Jednocześnie w ocenie prokuratora „za udowodnione trzeba uznać to, że doszło do rozdzielenia wizyt, które początkowo miały odbyć się wspólnie dla prezydenta i premiera 10 kwietnia”. „Rozdzielenie wizyt, to nie termin polityczny, to nie jest również termin publicystyczno-polityczny, jak chce tego oskarżony Arabski” – zaznaczył prokurator. „Rozdzielenie wspólnie planowanej wizyty prezydenta i premiera faktycznie miało miejsce i w mojej ocenie każdy, kto twierdzi inaczej, nie ma racji” – podkreślił prok. Ścibisz.

„Chcę podkreślić to, że przede wszystkim oskarżony Tomasz Arabski wypaczył postanowienia instrukcji HEAD” – mówił prok. Ścibisz, dodając, że w swojej pracy Arabski w ogóle nie stosował instrukcji, której postanowienia „zapewniały wysoki poziom bezpieczeństwa lotów”. Podkreślał przy tym, że także na Arabskim „ciążył obowiązek prawidłowego wskazania miejsca wylądowania”.

„To przede wszystkim on ponosi odpowiedzialność za to, że samolot Tu-154 lądował na nieczynnym lotnisku w Smoleńsku. Odpowiedzialność za popełnione błędy rozciąga się również na urzędników kancelarii premiera (…)., oni również, choć w mniejszym stopniu niż Tomasz Arabski, ponoszą winę za to, że prezydencki samolot lądował na nieczynnym lotnisku w Smoleńsku” – mówił.

Jak podkreślił prokurator, fakt niestosowania instrukcji HEAD jest dla niego „zatrważający”. „Oskarżeni, a szczególnie Arabski jako koordynator (organizacji lotów VIP – PAP), byli zobligowani do bezwzględnego stosowania postanowień instrukcji HEAD” – zaznaczył.

„Chcę wyznać, że bardzo dotknęła mnie tragedia, która wydarzyła się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. (…) Liczę na to, że każdy funkcjonariusz publiczny, każda osoba zatrudniona w administracji rządowej lub samorządowej – doświadczona wiedzą o katastrofie smoleńskiej i popełnionych błędach, mając w świadomości, że od jej decyzji zależy życie innych osób – będzie powierzone jej zadania wykonywała z należytą starannością, tak, aby bezpieczeństwo innych osób było dla niej najwyższym nakazem. Tylko wówczas będziemy mogli powiedzieć, że z tej ogromnej tragedii wyciągnęliśmy pozytywne wnioski” – podkreślił prok. Ścibisz.

Spośród oskarżycieli reprezentujących bliskich ofiar katastrofy jako pierwsza głos zabrała mec. Małgorzata Wypych. Adwokat przypomniała, że oskarżeni w tej sprawie, to „najwyżsi funkcjonariusze publiczni, które z racji pełnionej funkcji, a także rozpoznawalności, cieszą się najwyższym prestiżem społecznym”. „Obowiązki, których oskarżeni nie dopełnili, miały na celu zapewnienie bezpieczeństwa najważniejszym osobom w państwie z prezydentem RP na czele” – podkreśliła.

„Należy podnieść ignorowanie obowiązków nadzoru przez oskarżonych. Niewątpliwie obniżyło to rangę i prestiż instytucji, podważyło autorytet przełożonego wobec podwładnego, a stanowiąc przyzwolenie na nieprzestrzeganie obowiązujących procedur, obniżało także sprawność instytucji” – mówiła.

Jak wskazała, obowiązkiem obywatela obejmującego funkcję urzędnika publicznego jest przede wszystkim zapoznanie się z przepisami prawa regulującymi sprawowaną funkcję. „Operator dźwigu, który nie będzie znał swoich obowiązków, zagraża życiu ludzi, tak jak urzędnik, w którego rękach jest bezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie, a który nie wie, co ma robić, albo robi to źle” – mówiła.

Zastrzegła, że „nikt nie twierdzi, iż oskarżeni dopuszczali możliwość katastrofy”, bo złożyło się na nią wiele czynników – także czynników istotniejszych niż te, które od oskarżonych zależały. „Ale oskarżeni mieli wpływ na swoją pracę, którą wykonywali źle, a która zapoczątkowała bieg zdarzeń” – powiedziała mec. Wypych.

Wśród przedstawicieli oskarżycieli przemawiali również mec. Anna Mazur-Kołodziejczyk, mec. Krzysztof Boszko oraz mec. Andrzej Lew-Mirski.

Mec. Mazur-Kołodziejczyk wskazywała, że „niedopuszczalne jest tolerowanie postawy zamanifestowanej przez Arabskiego sprowadzającej się do odsuwania od siebie odpowiedzialności w przedmiocie koordynowania lotów o statusie HEAD”. Jak podkreśliła, z postawy tej również wynika, że oskarżony nigdy przed zdarzeniem z 10 kwietnia 2010 r. nie przeczytał tego dokumentu.

Mec. Boszko mówił natomiast, że Arabski, kwitując instrukcję HEAD, miał obowiązek jej przestrzegania, zwłaszcza w odniesieniu do lotu do Smoleńska, gdzie znajdował się „szereg kluczowych osób”. „Sam taki zestaw osób na pokładzie – który był panu Arabskiemu znany – nakładał na niego obowiązek szczególnej staranności w przestrzeganiu obowiązujących go zasad funkcjonowania jako szefa KPRM, jako osoby głównej odpowiedzialnej za bezpieczeństwo, organizację tego lotu” – powiedział.

Mec. Lew-Mirski podkreślił zaś, że to, co wydarzyło się w Smoleńsku, podzieliło polskie społeczeństwo na „dwa wrogie sobie obozy”. „Wyrok w tej sprawie nie załatwi niczego, co do tej pory miało miejsce w tym polskim podziale” – zauważył. Podkreślił jednak, że mimo iż bezpośrednia przyczyna katastrofy będzie badana jeszcze długo, to gdyby przestrzegano procedur, do tragedii nie mogłoby dojść, „bo ten samolot po prostu by nie wyleciał”.

Następne rozprawy mają odbyć się 28 maja i 7 czerwca. 28 maja głos ma zabrać mec. Stefan Hambura oraz niektórzy z bliskich ofiar tragedii smoleńskiej, będący w tym procesie oskarżycielami. 7 czerwca mowy wygłosi obrona.

Podstawą złożonego w 2014 r. prywatnego aktu oskarżenia jest art. 231 Kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego. Akt oskarżenia wniesiono po tym, jak Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła prawomocnie śledztwo ws. organizacji lotów premiera i prezydenta do Smoleńska z 7 i 10 kwietnia 2010 r. Oskarżycielami są bliscy kilkunastu ofiar katastrofy – m.in. Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.

Na początku procesu do sprawy – jako „rzecznik praworządności” – przyłączyła się prokuratura. We wrześniu ub.r. w związku ze zmianą stanu prawnego dot. instytucji „rzecznika praworządności” przedstawiciel prokuratury złożył oświadczenie, że udział prokuratorów w tej sprawie oparty jest o przepis Kodeksu postępowania karnego stanowiący, iż „do sprawy wszczętej na podstawie aktu oskarżenia wniesionego przez oskarżyciela posiłkowego może w każdym czasie wstąpić prokurator, stając się oskarżycielem publicznym”.(PAP)

Na zdjęciu: Tomasz Arabski fot.Adrian Grycuk /Wikipedia

REKLAMA

2091327400 views

REKLAMA

2091327699 views

REKLAMA

2093124158 views

REKLAMA

2091327980 views

REKLAMA

2091328126 views

REKLAMA

2091328270 views