0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPolskaJacek Żakowski wygrał proces z wydawcą książki "Resortowe dzieci"

Jacek Żakowski wygrał proces z wydawcą książki „Resortowe dzieci”

-

Jacek Żakowski fot.Radosław Cetra/Wikipedia
Jacek Żakowski fot.Radosław Cetra/Wikipedia

Dziennikarz Jacek Żakowski prawomocnie wygrał proces cywilny z wydawcą książki „Resortowe dzieci. Media”, który ma go przeprosić w kilku mediach i zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia za przypisanie mu powiązań ze służbami specjalnymi PRL.

W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie oddalił apelację wydawnictwa Fronda, utrzymując tym samym orzeczenie sądu I instancji z listopada 2014 r., mocą którego wydawca ma przeprosić dziennikarza w kilku gazetach i periodykach oraz na portalach internetowych.

REKLAMA

Prezes „Frondy” Michał Jeżewski powiedział PAP, że kasacji do Sądu Najwyższego składał nie będzie i czwartkowy wyrok kończy sprawę.

Żakowski w pozwie podkreślał, że w wydanej pod koniec 2013 r. książce nie ma żadnych dowodów na jego rzekome powiązania osobiste lub rodzinne ze służbami PRL; jest w niej jedynie mowa o próbach inwigilacji go przez SB. Sąd w 2014 r. uwzględnił żądanie zabezpieczenia powództwa polegające na nierozpowszechnianiu książki z jego wizerunkiem na okładce w czerwonym krawacie (zostało ono potem zaklejone przez wydawcę znakiem zapytania).

Jednobrzmiący tekst przeprosin ma stwierdzać, że zdjęcie na okładce sugerowało, iż jako jeden z bohaterów książki Żakowski był wychowany w rodzinie działaczy lub funkcjonariuszy PZPR, Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a potem SB lub że był związany materialnie lub ideologicznie z komunistyczna władzą. Fronda ma przyznać, że sugestie te są niezgodne z prawdą i nie mają uzasadnienia w poświęconych mu fragmentach książki. Fronda ma też wycofać z obiegu książki z jego zdjęciem na okładce i wycofać je ze swych materiałów promocyjnych.

Według sądu I instancji postawione Żakowskiemu zarzuty to „obelga i dyskryminacja powoda”, bo nie był on związany z tymi grupami, które sugerował tytuł. „Dotyka to i powoda, i jego rodzinę” – dodał wtedy sąd, uznając za „ogromną obelgę” zarzucenie powodowi braku patriotyzmu. Sąd odrzucił twierdzenia pozwanych, że Żakowski był pokazany w książce jako jeden z „umacniaczy grubej kreski”.

W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpoznawał apelację od wyroku I instancji, jaką złożyła Fronda. „Apelowałem nie o istotę wyroku, lecz o karę – moim zdaniem 50 tys. zł zadośćuczynienia to element nieuzasadnionej represji, bo po wyroku I instancji sprawa była tak nagłośniona, bo pan Żakowski jest znanym dziennikarzem. Ogłaszanie tego w mediach, w których ogłoszenia są drogie, jest nielogiczne. Nic mu to nie da. Poziom 50 tys. zł zadośćuczynienia podobnie” – mówił w sądzie prezes Jeżewski.

Przypomniał też, że sam Żakowski przyznawał, iż w jego środowisku inkryminowana publikacja nic nie zmieniła, a wręcz umocniła jego pozycję zawodową. „10 tys. zł zadośćuczynienia wydaje mi się absolutnie adekwatne. Mogę ogłosić wyrok, gdzie ogłaszanie jest tanie” – zapewnił.

Pełnomocnik Żakowskiego mec. Maciej Ślusarek odrzucił argument Jeżewskiego, że o przegranym procesie i tak wszyscy wiedzą. „Faktycznie, ukazało się kilka notatek prasowych. Ale mój klient nadal pod swoimi artykułami otrzymuje wpisy +ty resortowy bękarcie+. Oskarżenie rzuciło na niego cień związków z komunistycznymi służbami. Dlatego chcemy przeprosin tam, gdzie wiarygodność dziennikarza jest istotna. Sprawiedliwość wymaga, żeby padło słowo +przepraszam+. To będzie miało inną siłę niż wzmianka prasowa, że był taki wyrok” – podkreślał.

Odnosząc się do kwestii kwoty zadośćuczynienia adwokat zauważył, że książka „Resortowe dzieci. Media” sprzedała się w „gigantycznym nakładzie” 130 tys. zł – podczas gdy nakład 10-20 tys. egzemplarzy uznaje się w Polsce za sukces. Ślusarek przypomniał, że roszczenia finansowe pojawiły się, gdy się okazało, jakim sukcesem finansowym była książka: oszacował, że wydawca mógł zarobić na niej 2,5 mln zł. „10 tys. zł to przy tym żadna kwota” – ocenił.

Sąd oddalił apelację pozwanych, utrzymując orzeczenie w mocy. „Co innego wzmianki o wyniku procesu, a co innego opublikowanie przeprosin. Przeprosiny powinny zmierzać do prośby o wybaczenie za naruszenie dóbr osobistych, za wywołanie przykrości, negatywnych konotacji i infamii. Przeprosiny to nie kara, więc kwota także nie może być symboliczna. Trzeba w niej wziąć pod uwagę poziom życia powoda” – uzasadniała sędzia Irena Piotrowska.

Pozwani mają prawo złożyć jeszcze kasację do Sądu Najwyższego. Po wyroku prezes Jeżewski powiedział PAP, że nie będzie korzystał z tej możliwości i wykona wyrok. (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

REKLAMA

2091211705 views

REKLAMA

2091212004 views

REKLAMA

2093008463 views

REKLAMA

2091212285 views

REKLAMA

2091212431 views

REKLAMA

2091212575 views