0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPoloniaPolonia kocha Trumpa

Polonia kocha Trumpa

-

fot.Dariusz Lachowski
fot.Dariusz Lachowski

Powiedzieć, że Polonia kocha Donalda Trumpa, to nic nie powiedzieć. Darzy go miłością tyle mocną, co bezrefleksyjną, romantycznie naiwną. Popularność republikańskiego kandydata na prezydenta wśród naszej społeczności śmiało określić można mianem fenomenu.

– Polonia kocha Trumpa, bo jest człowiekiem biznesu, a nie politykiem. To człowiek z zewnątrz, który rozumie zwykłych ludzi. Mamy dość polityki Waszyngtonu. Liczymy na to, że Donald Trump zrewiduje niekorzystne dla USA układy gospodarcze, że wzrośnie ilość miejsc pracy. Polacy kochają go również za to, że nie jest politycznie poprawny. Popieram Trumpa, bo uważam, że ten kraj potrzebuje zmiany. Ameryka stacza się po równi pochyłej, zarówno w polityce wewnętrznej, jak zagranicznej. Donald Trump jest jedyną nadzieją na zmiany – mówi polonijny biznesmen Dariusz Motyka.

REKLAMA

Dla Małgorzaty Pawlusiewicz, nauczycielki, autorki podręczników dla szkół polonijnych głosowanie w nadchodzących wyborach prezydenckich będzie wyborem pomiędzy grypą a anginą, ale zagłosuje na kandydata republikanów. Pytana o powód popularności Trumpa wśród Polonii mówi: – Polonia, generalnie rzecz biorąc, jest konserwatywna. Pani Clinton, niestety, nie kocha Polonii, nie zależy jej na naszych głosach i nigdy niczego nam nie zaoferowała. Myślę, że z jednej strony powodem poparcia dla Donalda Trumpa jest nasz konserwatyzm, a z drugiej – wrażliwość na dobro. Jak wiemy, pani Clinton często mija się z prawdą. Myślę, że Trumpowi zależy na głosach Polonii, może dotarło do niego, że demokraci nigdy o nasze głosy nie zabiegali. A przecież liczy się każdy głos. Jeśli chodzi o obietnice, które Donald Trump złożył Polonii podczas spotkania w ZNP, że zniesie wizy i wrak Tupolewa wróci do Polski, to są miłe i dają jakąś nadzieję, ale nie brałabym tego zbyt poważnie.

Bezczelny wujek

Donald Trump fot.Dariusz Lachowski
Donald Trump fot.Dariusz Lachowski

– Jestem ogromnie zdziwiona poparciem, jakie Donald Trump zdobywa wśród Polonii – stwierdza profesor Monika Nalepa, politolog z University of Chicago. – Polonijny wyborca to osoba rasy białej i na pierwszy rzut oka nie wygląda na imigranta, pozornie niczym nie różni się od anglosaskich Amerykanów, przynajmniej jeśli chodzi o wygląd. Różni się natomiast rodzajem pracy jaką wykonuje i często – wysokością wynagrodzenia, które jest średnie lub niskie. Gdyby przyjrzeć się głębiej warunkom życia Polaków w USA i wziąć pod uwagę pogardę, z jaką Donald Trump traktuje imigrantów, poparcie wśród Polonii dla jego kandydatury jest zaskakująco wysokie.

Powody dużego poparcia Donalda Trumpa wśród Polonii, zdaniem politolog są dwa. – Po pierwsze Polakom mieszkającym w Stanach Zjednoczonych podoba się jego retoryka. Trump mówi prostymi i krótkimi zdaniami, przypominającymi teksty z reality show, dzięki któremu stał się zresztą gwiazdą. Wyborcy go rozumieją. Po drugie, Trump z wyraźną niechęcią odnosi się do politycznej poprawności, a Polacy po przyjeździe do Stanów mają z polityczną poprawnością wiele problemów. Wiele zachowań, które w Polsce uchodzą, w zróżnicowanych etnicznie i kulturowo Stanach spotyka się z nieprzychylną reakcją. Polacy mają często kłopot z dostosowaniem swoich zachowań i wypowiedzi do ram politycznej poprawności. Donald Trump, który ośmiesza te zasady, przypada Polakom do gustu – mówi Nalepa i dodaje: – Wyobraźmy sobie rodzinne przyjęcie, goście siedzą przy stole, ale rozmowa się nie klei. Nagle znany z bezczelności i ostrego języka wuj zaczyna opowiadać, co mu ślina na język przyniesie. Trump przypomina często takiego wujka, dostarczając wyborcom sporej dawki rozrywki. Sprawił, że śledzenie polityki stało się mniej nudne. Czy dzieje się to ze szkodą dla dobra publicznego? Moim zdaniem tak, ale niewątpliwie Trump ma większą widownię niż jakikolwiek inny kandydat.

Politolog uważa polonijne poparcie dla Trumpa za nieracjonalne, ale jak dodaje, odmienne zachowania wyborcze grup imigranckich nie są niczym nowym, a paradoksalne ukierunkowanie poparcia wyborców zdarza się dosyć często na całym świecie. – Jednym ze sposobów dochodzenia do władzy i utrzymywania się przy niej jest charyzma, czyli umiejętność zauroczenia i omamienia wyborców. Wyborcy często zachowują się w sposób nielogiczny. Niedawno byliśmy świadkami zwycięstwa zwolenników Brexitu, a ostatnio Kolumbijczycy odrzucili w referendum porozumienie pokojowe z partyzantami z FARC. Nie tylko Polonusi stoją na skraju zachowań nieracjonalnych. To dosyć częste, zwłaszcza jeśli wyborcy mają do czynienia z osobą tak charyzmatyczną i widowiskową jak Donald Trump.

Sama złość

– Poparcie Polonii dla Trumpa leży w jej głębokich konserwatywnych przekonaniach. Donald Trump to biały mężczyzna o chrześcijańskich korzeniach, stanowi przeciwwagę dla choćby ruchów feministycznych czy LGBT, różnorodności rasowej i kulturowej – analizuje psycholog Katarzyna Pilewicz. – Popularność Trumpa nie jest związana z ideami, które głosi, ale z jego osobowością. Nieukrywany narcyzm i egoizm łączy z umiejętnością osiągania sukcesu. Polacy lubią populistów, wierzymy, że nadejdzie lider, który odmieni nasz los i zrobi porządek. W Polsce za takiego lidera uważany jest Jarosław Kaczyński, a w Stanach Trump. Polonia potrzebuje mocnego człowieka, lubimy rządy silnej ręki – dodaje nasza rozmówczyni.

[blockquote style=”4″]Gdyby przyjrzeć się głębiej warunkom życia Polaków w USA i wziąć pod uwagę pogardę, z jaką Donald Trump traktuje imigrantów, poparcie wśród Polonii dla jego kandydatury jest zaskakująco wysokie[/blockquote]

Spotkanie Donalda Trumpa z Polonią w Chicago fot.Dariusz Lachowski
Spotkanie Donalda Trumpa z Polonią w Chicago
fot.Dariusz Lachowski

Silne emocje, zdaniem psycholog, z dominacją złości i agresji są utożsamiane ze zwykłymi ludźmi, dlatego wyborcom, przeżywającym często różne frustracje, łatwo jest Trumpa zrozumieć i utożsamić się z tym, o czym i jak mówi. Polakom podoba się, że Donald Trump mówi publicznie rzeczy, o których oni sami rozmawiają między sobą. – Trump jest gwałtowny i szczery, używa kolokwialnego języka. To „swój facet”, nie przepraszający, reprezentujący siłę, agresywny. Co istotne – swoim zachowaniem Trump podkreśla wyższość białych Amerykanów nad imigrantami, mężczyzn nad kobietami. Takie postawy rezonują z przekonaniami, które żywi duża część Polonii – tłumaczy Pilewicz.

Dobrych nie deportują

Polityczni przeciwnicy Trumpa podkreślają, że jego antyimigranckie wypowiedzi, publicznie okazywana pogarda dla kobiet i proputinowskie sympatie mogące doprowadzić do osłabienia NATO, powinny odstręczać Polonię od głosowania na republikanina. Tak się jednak nie dzieje.

– Łatwo wyobrazić sobie falę deportacji, do jakiej mogłoby dojść po zdobyciu przez Trumpa władzy, deportacji, które dotkną przecież również środowisko polonijne. Z drugiej strony, z punktu widzenia ekonomii, być może Polonii byłoby na rękę, gdyby Donald Trump doprowadził do opuszczenia kraju przez wielu nieudokumentowanych imigrantów latynoskich czy pochodzących z Azji południowo-wschodniej. Łatwiej byłoby Polakom znaleźć pracę, być może płaca za jej wykonywanie byłaby większa. Grupie Polaków, która przebywa w USA legalnie i nie jest zagrożona w żaden sposób polityką imigracyjną Trumpa, poprawiłaby się jakość życia i warunki ekonomiczne – rozważa profesor Nalepa.

Dariusz Motyka uważa, że polityka imigracyjna, jaką zapowiada Donald Trump, nie uderzy w chicagowską Polonię. – Podczas debaty kandydatów na wiceprezydentów, Mike Pence powiedział, że deportacja 12 milionów nielegalnych imigrantów jest nonsensem. To co zrobi Donald Trump, to regulacja polityki imigracyjnej. Deportowani zostaną ludzie, którzy mają przeszłość kryminalną. W naszym środowisku, jak w każdym innym, są takie elementy. Ci ludzie będą musieli wrócić do Polski. Reszta, ciężko pracujący, uczciwi ludzie zostaną skierowani na drogę do osiągnięcia legalnego pobytu w USA – spekuluje Motyka.

O fenomen polonijnej popularności Trumpa pytamy także Izabelę Miltko-Ivkovich, rzecznik prasową i dyrektor komunikacji SEIU – związku zawodowego, do którego w Chicago należy ponad siedem tysięcy Polaków: – Wiemy, że wielu Polaków popiera Trumpa. Każdy ma prawo do swojego zdania i oddania głosu na lepszego swoim zdaniem kandydata. Nasza praca polega na informowaniu i wyposażeniu naszych członków w narzędzia, dzięki którym będą w stanie podjąć decyzję mądrą, a nie wymuszoną przez showmana, którym jest Donald Trump. Pokazujemy ludziom fakty, a decyzję pozostawiamy wyborcom.

Uczestnicy spotkania z Donaldem Trumpem w siedzibie PNA w Chicago, 28 września fot.Dariusz Lachowski
Uczestnicy spotkania z Donaldem Trumpem w siedzibie PNA w Chicago, 28 września
fot.Dariusz Lachowski

Izabela Miltko-Ivkovich nie ma pojęcia, dlaczego Polonia popiera Donalda Trumpa, bo, jak mówi, jest po przeciwnej stronie. – Niedobrze mi się robi, kiedy pomyślę o panu Trumpie. Jestem kobietą, a słowa Donalda Trumpa o kobietach świadczą o tym, że ich nie szanuje. Nie wiem, co takiego ma Donald Trump, że zyskuje poparcie Polonii. My, w SEIU, tego u Trumpa nie widzimy.

Geniusz czy hochsztapler?

Nie sposób wskazać współczesnego polityka, który wzbudzałby równie silne emocje, co Donald Trump. Przez swoich zwolenników traktowany jest jako ostatnia nadzieja Ameryki, połączenie biznesowego geniusza z nieustępliwym szeryfem. Dla przeciwników Trump to klasyczny dyzma – showman i wyrachowany gracz, mówiący wyborcom dokładnie to, co chcą usłyszeć, w sposób idealnie dopasowany do społecznych frustracji i oczekiwań. Swoją charyzmą, pewnością siebie i antyestablishmentową retoryką republikański kandydat zjednał sobie dużą część Polonii. Jak dużą? Nie wiadomo, bo nie istnieją sondaże pokazujące rozkład polonijnych sympatii wyborczych. Poza tym, jak na tak rozpolitykowany jak Polacy naród, ich aktywność polityczna, przynajmniej jeśli chodzi o wybory amerykańskie, rzadko kończy się przy wyborczej urnie. Polonijna miłość do Trumpa raczej nie przełoży się na wzrost wyborczej aktywności Polaków w Chicago, w związku z czym trudno liczyć na jej odwzajemnienie.

Grzegorz Dziedzic

[email protected]

[spacer color=”000000″ icon=”Select a Icon” style=”1″]

W latach 2006–2015 amerykańskie obywatelstwo, a co za tym idzie – prawo do głosowania, nabyło 94 863 osoby urodzone w Polsce. Najwięcej w roku 2008, bo ponad 14 tysięcy. Z każdym rokiem liczba ta ulega zmniejszeniu.

W roku fiskalnym 2016 (do 27 września) Polacy złożyli 6163 potwierdzone wnioski o obywatelstwo, z czego 1408 w rejonie Chicago-Naperville-Elgin. Więcej podań wpłynęło tylko w okręgu New York-Newark-Jersey City – 1529.

(Źródło: USCIS, opr. as)

REKLAMA

2091334783 views

REKLAMA

2091335082 views

REKLAMA

2093131541 views

REKLAMA

2091335363 views

REKLAMA

2091335509 views

REKLAMA

2091335653 views