REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPoloniaKs. Tadeusz Dzieszko żegna się na dobre z parafią św. Konstancji

Ks. Tadeusz Dzieszko żegna się na dobre z parafią św. Konstancji

-

Ks. proboszcz Tadeusz Dzieszko już na dobre żegna się z wiernymi parafii św. Konstancji w chicagowskim Jefferson Park na północnym-zachodzie miasta.

Alicja Otap: – Dlaczego w Chicago w kościele katolickim ksiądz ma ograniczony czas sprawowania godności proboszcza w danej parafii?

REKLAMA

Ks. proboszcz Tadeusz Dzieszko: – To są przepisy, które ustala lokalny Kościół czyli archidiecezja albo diecezja. W Kościele w Polsce nie ma takich przepisów i dlatego Polacy tego nie rozumieją. W Polsce proboszcz często pozostaje na swoim stanowisku do końca życia i na emeryturze. Tutaj biskupi ustalili takie przepisy, dlatego kadencja trwa sześć lat i ewentualnie można przedłużyć ją o następne sześć i dodatkowo o jeszcze kilka lat, jeśli jest ważny powód. W moim przypadku kadencję przedłużono mi do 15 lat, bo były obchody stulecia parafii w 2016 r. i w 2017 było stulecie naszej szkoły. Obecny kardynał Blase Cupich myśli o zmianie obowiązujących przepisów i chce, żeby kadencyjności w ogóle nie było, ale nie jest jasne, jak długo proboszcz mógłby pozostawać na stanowisku. Zobaczymy, jaka decyzja zapadnie w tej sprawie i czy to będzie zmiana na lepsze, czy na gorsze.

Jakie są plany na najbliższą przyszłość Księdza Proboszcza?​

– Pracowałem dość długo i dlatego moje siły, energia i zdrowie trochę wyczerpały się, więc postanowiłem po rozmowie z archidiecezją wziąć półroczny urlop tzw. sabatyczny, który oficjalnie będzie trwał do 31 grudnia. Wykorzystam ten czas na wyjazdy, na rekolekcje w Stanach Zjednoczonych i w Polsce oraz na pobyt w polskim sanatorium, żeby podreperować zdrowie. Będę też na weselu mojej siostrzenicy. Odwiedzę kolegów, z którymi rozpoczynałem seminarium duchowne ponad 36 lat temu w Polsce. Jeśli czas mi pozwoli, odwiedzę Ziemię Świętą i Medjugorie, bo to miejsca szczególne w moim życiu. Chcę też pojechać na misję na Jamajkę, gdzie kiedyś pracowałem przy chorych. Jako asystent medyczny asystowałem siostrze sercance z przeszkoleniem lekarskim, mierzyłem poziom cukru i ciśnienie, a jako ksiądz modliłem się nad chorymi w centrum dżungli. Tam ludzie są bardzo biedni, potrzeba im ciepła, serca, miłości, uśmiechu i modlitwy. To wielka satysfakcja dla nich pracować. Chciałbym jeszcze raz ich odwiedzić.

[spacer color=”000000″ icon=”Select a Icon” style=”1″]

Ks. Tadeusz Dzieszko został mianowany na proboszcza parafii św. Konstacji w 2003 roku. Wcześniej stał na czele parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Cicero. W tym roku obchodził 30-lecie swojej służby kapłańskiej.

Ks. proboszcz Tadeusz Dzieszko serdecznie zaprasza na wspólną modlitwę i spotkanie. Pożegnanie z parafią św. Konstancji będzie miało miejsce w niedzielę, 24 czerwca, podczas mszy św. o godz. 1.30 pm. Po mszy świętej proboszcz zaprasza na pożegnalne przyjęcie do sali parafialnej Handzel Center.

Pożegnanie w języku angielskim odbędzie się w sobotę, 23 czerwca, podczas mszy św o godz. 4:30 pm. Bezpośrednio po mszy świętej ks. Dzieszko zaprasza na przyjęcie w sali parafialnej.

[spacer color=”000000″ icon=”Select a Icon” style=”1″]

Czy wiadomo, jaką parafię obejmie Ksiądz po powrocie z urlopu sabatycznego?

– Wyznaczanie parafii to w kościele proces, który rozpoczyna się jesienią i kończy w marcu. Parafie, które będą potrzebować proboszcza, zgłaszane są na jedną listę, a równocześnie formowana jest lista księży – kandydatów na proboszczów. Żeby tylko Pan dał mi zdrowie, to trafię do jakiejś parafii, gdzie będę potrzebny. Formułowaniem obu list, parafii i księży, zajmuje się specjalny zarząd. Dopiero na przełomie marca i kwietnia dowiadujemy się, gdzie zostaniemy skierowani, a od 1 lipca proboszczowie zaczynają pracę w nowych parafiach. Dodam, że w w Archidiecezji Chicagowskiej jest ponad 360 parafii.

Już wiadomo, kto zastąpi Księdza w św. Konstancji?

– Ks. Ryszard Miłek, który też był na półrocznym urlopie sabatycznym. Myślę, że parafia będzie w dobrych rękach. Jestem dobrej myśli. To co ja kontynuowałem, co było zaczęte przez poprzednich proboszczów, będzie kontynuowane przez następnego. Życzę następnemu proboszczowi, żeby kontynuował pracę – polonijną i parafialną. Wszystkich parafian trzeba jakoś przygarnąć, bez względu na pochodzenie. Ale musimy pamiętać, że jest to parafia polonijna, więc w sposób szczególny trzeba patrzeć na potrzeby Polaków, ponieważ została założona w 1916 roku przez polskie rodziny, które odłączyły się od parafii Our Lady of Victory, Matki Boskiej Zwycięskiej, by założyć polską parafię.

Jak wspomina Ksiądz swoje początki w św. Konstancji?

– W parafii jestem ogółem 22 lata, wliczając lata pracy jako wikariusz po święceniach od 1988 r. Wtedy była w Konstancji tylko jedna polska msza św. o godz. 8.30 rano i od 100 do 150 osób na tej mszy. Parafia w szybkim tempie się rozrosła. Przybyło wielu wiernych, choć wokół powstało bardzo dużo polonijnych parafii. W tej chwili parafia ciągle tętni życiem. Działa tu polska szkoła, Klub Polonii, polskie kółka różańcowe, które skupiają ponad 300 osób . To są duże, prężne, dobrze działające organizacje, z którymi dobrze się współpracuje.

Podsumowując swoją działalność duszpasterską i społeczną, z czego Ksiądz jest najbardziej dumny?

– Współpracowałem ściśle z Kongresem Polonii Amerykańskiej i Związkiem Narodowym Polskim. Zorganizowaliśmy dwa historyczne radiotony. To wszystko, co dokonało się, było wyjątkowe. Pierwszy radioton przyniósł prawie milion, a drugi 1,2 mln dol., bo tyle przekazała Polonia na Wały Jasnogórskie i na kaplicę Cudownego Obrazu. Ten sukces nigdy później nie był powtórzony. I też nic takiego nigdy nie wydarzyło się wcześniej. To było jedno z wielu wspólnych polonijnych osiągnięć. W inicjatywy, które podejmowałem, starałem się zaangażować innych ludzi. I dlatego też to sobie poczytuję za jedno z większych naszych wspólnych osiągnięć. W parafii św. Konstancji pracowałem od 2003 r. a więc 15 lat i w tym czasie związałem razem ze sobą ludzi, którzy pięknie ze sobą współpracują, są wspaniali, głębokiej wiary, zaangażowania i pogody ducha. Takich ludzi, jacy tutaj są, to każdemu proboszczowi należałoby życzyć. Hojni, ofiarni, radośni i obecni, kiedy są potrzebni. Cieszę się, że mogłem być tutaj tak długo, choć pracy było bardzo wiele. Wierni garną się do kościoła. Przyjeżdżają z daleka, są obecni. Przyczyniły się też do tego nasze wyjazdy rekolekcyjne w różne miejsca na świecie. Jest to forma duszpasterstwa może niepopularna w innych parafiach, ale stała mi się bardzo pomocna, bo dzięki niej poznałem wielu ludzi. Podczas wyjazdów powstały przyjaźnie i stanowiliśmy jedną wielką rodzinę pielgrzymkową.

Parafia kwitnie i wygląda pięknie. To zasługa proboszcza.

– Cieszę się, że parafia jest dobrze utrzymana. Robiliśmy to sukcesywnie. Nie był to styl amerykański, a styl polski. W amerykańskim systemie i stylu to najpierw należy doprowadzić do ruiny, a później zorganizować potężny fundraising, zebrać ileś tam milionów dolarów i wtedy przeprowadzić remont całej parafii. Styl polski polega na regularnym sprawdzaniu potrzeb i regularnym ich adresowaniu. Czyli coś się zepsuło, to natychmiast trzeba zreperować. Przez 15 lat po kolei remontowaliśmy prawie wszystkie miejsca, może nie wszystko do końca, bo trzeba było coś następnemu proboszczowi zostawić. Parafianie bardzo się z tego cieszyli. Składali ofiary, byli bardzo hojni i teraz widzą i doceniają, ile zostało zrobione.

W najbliższą sobotę i niedzielę żegna się Ksiądz z parafianami…

– Zapraszam w sobotę o 4.30 pm na mszę św. w języku angielskim, a później na poczęstunek i osobiste pożegnania. I zapraszam na niedzielę o 1.30 pm. Odprawię pożegnalną mszę św. po polsku i zaprosimy wszystkich po mszy do Handzel Center na poczęstunek. Będziemy mogli sobie podziękować, powiedzieć „do widzenia”, „Bóg zapłać” i „Szczęść Boże” za tyle lat współpracy. To wzruszające i dla mnie, i dla wiernych. Niektórzy płaczą i są to łzy miłości i życzliwości, którą darzyliśmy się przez tyle lat. Coś się zaczęło i coś się skończyło. Takie jest życie człowieka. Poprzez małe pożegnania musimy się przygotować do większego, które kiedyś nastąpi. Kiedy człowiek będzie musiał odejść z tego świata na zawsze. Tyle różnych pożegnań przeżyłem i to jakoś przeżyję, chociaż to chyba będzie jedno z najtrudniejszych.

Dziękuję Księdzu za rozmowę.

Na zdjęciu: ks. proboszcz Tadeusz Dzieszko
fot.Andrzej Baraniak

 

REKLAMA

2091670785 views

REKLAMA

2091671084 views

REKLAMA

2093467543 views

REKLAMA

2091671365 views

REKLAMA

2091671511 views

REKLAMA

2091671655 views