0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedSzacunek dla tożsamości Z przewodniczącym Stowarzyszenia Budowy Pomnika Tadeusza Kościuszki w Warszawie,...

Szacunek dla tożsamości Z przewodniczącym Stowarzyszenia Budowy Pomnika Tadeusza Kościuszki w Warszawie, prof. Marianem Markiem Drozdowskim z Instytytu Historii Polskiej Akademii Nauk rozmawia Andrzej Baraniak

-

– Panie profesorze, kieruje pan Stowarzyszeniem Budowy Pomnika Tadeusza Kościuszki w Warszawie. Od kiedy w stolicy Polski chciano uhonorować pamięć generała pomnikiem? 
– Warszawa buduje pomnik Tadeusza Kościuszki od 1817 roku. Wtedy, kiedy Aleksander I za sprawą księcia Adama Czartoryskiego robił różne propolskie gesty, istniała szansa budowy pomnika Tadeusza Kościuszki w Warszawie. Tak samo, jak istniała zgoda zrealizowana sprowadzenia prochów Kościuszki do podziemi Katedry Wawelskiej.
Po śmierci Aleksandra, za czasów cara Mikołaja, dyktatury księcia Konstantego, Powstania Listopadowego i wszystkich innych powstań antyrosyjskich, wspomnienie o Kościuszce, o Insurekcji Kościuszkowskiej zawsze aktywizowało nasze ruchy powstańcze. Wówczas nie istniała jednak żadna możliwość budowy pomnika Tadeusza Kościuszki w Warszawie.
– W którym momencie sytuacja się zmieniła? 
– Sytuacja się zmieniła w momencie wkroczenia w sierpniu 1915 roku wojsk pruskich do Warszawy. Niemcy i Austriacy pozwalali na wspomnienia historyczne, które przypominały walkę Polaków z Rosjanami. W głównej mierze dlatego, że sami prowadzili tę walkę w czasie pierwszej wojny światowej.
– Upływało sto lat od śmierci Naczelnika… 
– Niesamowicie namiętnie, a wręcz emocjonalnie cała ziemia polska przeżywała stulecie śmierci Tadusza Kościuszki, które przypadało 15 października 1917 roku. Wtedy to, na murach ratusza warszawskiego zawisła tablica przypominająca Naczelnika, a także generała Henryka Dąbrowskiego. Wtedy tysiące miast i miasteczek, wsi, kościołów, kaplic, uczciło pamięć Tadeusza Kościuszki. Oczywiście, duży wpływ na to miały wydarzenia w Stanach Zjednoczonych.
– Na ile ta pamięć była żywa w sercach Polaków żyjących na emigracji? 
– W październiku 1917 roku, Ignacy Paderewski, ideowy przywódca Polonii amerykańskiej wykorzystał stulecie śmierci Kościuszki dla przeprowadzenia szerokiej akcji mobilizacji ochotników amerykańskich do Armii Polskiej we Francji.
Początkowo na zjeździe Związku Sokolstwa Polskiego chciał on powołać stutysięczną armię imieniem Tadeusza Kościuszki, jako autonomiczną Armię Polską wchodzącą w skład armii amerykańskiej. Na to jednak nie dostał zgody prezydenta Wilsona oraz innych polityków i przywódców narodu amerykańskiego. 
Trzeba to zrozumieć. Amerykanie byli jeszcze słabno zintegrowani wewnętrznie. Bali się, że skoro Polacy powołają armię autonomiczną, zrobią to Irlandczyzy, Żydzi i inni. I w ten sposób integracja społeczności amerykańskiej może zostać zakwestionowana. 
Zgodzili się jednak na mobilizację ochotników, którzy nie złożyli jeszcze wniosków o obywatelstwo amerykańskie i nie byli jedynymi żywicielami rodzin. Wtedy pod pomnikiem Kościuszki w Chicago, pod pięknym pomnikiem Naczelnika w Waszyngtonie, który stoi na skwerze La Fayetta, naprzeciw Białego Domu, odbywała się moblizacja i cudowne przemówienia, które nawziązując do tradycji kościuszkowskiej podkreślały: „Idziemy śladami Naczelnika, który bronił niepodległości i suwerenności Stanów Zjednoczonych i którego testament nie został zrealizowany. Ponieważ wszystkie powstania zostały przegrane, więc my wspólnie z naszymi sojusznikami ruszamy do boju”.
– Idea budowy pomnika miała więć okazję urzeczywistnić się… 
– W 1917 roku powstał Komitet Budowy Pomnika Tadeusza Kościuszki, ale tragiczne warunki ekonomiczne na to nie pozwoliły. Polska przeżywała dramat wojny, śmierć setek tysięcy ludzi. Siedemdziesiąt procent terytorium zostało zdewstowane przez wojska walczące. Polskę nie stać było wtedy na ten pomnik, ale pamięć o generale była bardzo żywa.
– W czym się wtedy przejawiała? 
– Do tradycji Kościuszki nawiązał Józef Piłsudski. Mianowicie za namową przywódców Polonii amerykańskiej, a głównie członków Komitetu Obrony Narodowej, a więc głównie piłsudczyków żyjących w ramach Polonii amerykańskiej, przyjął tytuł Naczelnika, czyli przyjął tytuł Kościuszki. Przyjął tytuł dyktatora jako Naczelnik Państwa.
Dziewiętnastego października 1919 roku pod hasłem „Tadeusz Kościuszko”, Józef Piłsudski zorganizował w Krakowie Święto Zjednoczenia Armii Polskiej. Na tym święcie reprezentowane były między innymi: oddziały legionowe, peowiackie, oddział Korpusu Wschodniego generała Józefa Dowbór Muśnickiego. Odziały Armii Polskiej, która przybyła w maju 1919 roku z Francji pod dowództwem gen. Józefa Hallera. W tym ochotnicy polscy ze Stanów Zjednoczonych. Dywizja Syberyjska gen. Lucjana Żeligowskiego. Wszyscy zebrali się w Krakowie i przed sarkofagiem Tadeusza Kościuszki złożyli kwiaty na znak zjednoczenia Armii Polskiej, bo Kościuszko akceptowany przez różne orientacje polityczne był zawsze symbolem jedności Polaków. I do tej pory tę funkcję pełni.
– Pamięć o Naczelniku była więc bardzo żywa…
– W wojsku propagowano Insurekcję Kościuszkowską, zwycięską Bitwę pod Racławicami, zwycięskie Powstanie Kościuszkowskie na Wilenszczyźnie, zwycięską wreszcie bitwę z wojskami Gelsztrema w Warszawie, długotrwałą obronę naszej stolicy od 14 lipca do 6 września 1794 roku. Przypominano tragiczny epilog. Rzeź ludności cywilnej przez żołdaków Suworowa 4 listopada 1794 roku. Tak więc tradycja kościuszkowska była żywa w wojnie polsko – sowieckiej 1920 roku. 
Po sprowadzeniu biblioteki z Ratesville i serca Tadeusza Kościuszki w 1927 roku, znowu powstał Komitet Obywatelski Budowy Pomnika. Ale jak to Polacy. Pokłócili się o to jaka ma być forma pomnika i gdzie ma być zlokalizowany. Planowano przedstawienie urny na wielkim postumencie. Urny, która została sprowadzona ze Szwajcarii. Oczywiście cała ta działalność została przekreślona na skutek braku zgody Polaków. Pomimo to, tradycja kościuszkowska była bardzo żywa. 
Nigdy nie zapomniano, że to lud Warszawy wsparł garnizon wojskowy i zadecydował o sukcesie w bitwie warszawskiej, stoczonej od 17 do 18 kwietnia 1794 roku i wystawiono na placu Krasińskich pomni Jana Kilińskiego, który obecnie na Podwalu przypomina tradycję kościuszkowską. 
W trakcie wojny z Ukraińcami i z bolszewikami, aktywne uczestnictwo miała amerykańska eskadra lotnicza im. Tadeusza Kościuszki, którzy w ten sposób chcieli jak gdyby zapłacić za to, cośmy wnieśli w czasach Pułaskiego i Kościuszki walcząc w wojnie o niepodległość. Chcieli nam symbolicznie pomóc na czele z kapitanem Cooperem.
Tę tradycję chiał kontynuować bohaterski prezydent, jeden z najwybitniejszych prezydentów Warszawy w XX wieku, zresztą wybrany w ankietach prasowych „Warszawiakiem XX Wieku” – Stefan Starzyński. To on, gość mera Paryża na polskim salonie Wystawy Światowej w stolicy Francji zauważył odznaczony i pięknie udekorowany pomnik Tadeusza Kościsuzki autorstwa profesora Franciszka Strynkiewicza, profesora Akademii Sztuk Pięknych. 
Ten pomnik miał stanąć wkrótce w Warszawie po wystawieniu pomnika marszałka Piłsudskiego. Ale dyskusje wewnętrzne i kłopoty spowodowały, że ani pomnik Piłsudskiego, ani tym bardziej pomnik Kościuszki, który miał stanąć po pomniku Piłsudskiego, nie zostały wzniesione.
Przyszła wojna. Polskie Państwo Podziemne, a przede wszystkim szef Biura Historycznego Komendy Głównej Armii Krajowej, socjalista Stanisław Płoski wydawał miesięcznik „Insurekcja” i popularyzowal doświadczenia Insurekcji Kościuszkowskiej, które miały być wykorzystane w przyszłym powstaniu narodowym i walkach partyznackich oddziałów AK. 
Jednocześnie do tej tradycji nawiązały polskie siły zbrojne nazywając najbardziej zasłużony dywizjon lotniczy 303, który miał najwiecej sukcesów w Bitwie o Wielką Brytanię, dywizjonem imienia Tadeusza K
ościuszki.
– O bohaterze narodowym nie zapominali komuniści… 
– Trzeba powiedzieć, że to nazwisko zostało nam przez nich ukradzione. Komuniści nie mając poparcia społecznego chcieli zakorzenić swoją akcję wojskową w tradycji kościuszkowskiej przypominając Racławice, Uniwersał Połaniecki i nazwali dywizję Wojska Polskiego, później nazwanego Ludowym Wojskiem Polskim, imieniem Tadeusza Kościuszki. To imię także nadano wrednej radiostacji moskiewskiej, która atakowała Polskie Państwo Podziemne, szczególnie w czasie Powstania Warszawskiego, i która była tubą propagandy stalinowskiej na Polskę. W organizacjach, które powoływano, które były na służbie tzw. antyfaszystowskich komitetów inspirowanych przez Moskwę nadawano imię kościuszkowskich. 
Komuniści oczywiście zapomnieli, że Kościuszko to bojownik walki o wolność, że Kościuszko to symbol przyjaźni polsko – amerykańaskiej, to honorowy obywatel Francji, Szwajcarii, To człowiek oświeceniowej kultury, człowiek wolności, a nie dyktatury komunistycznej. 
Przychodzi Polska ujarzmiona, pojałtańska i w kwietniu 1946 roku obchodzimy 200-lecie urodzin Kościuszki. Zostało to poprzedzone tym, że w czasie Powstania Warszawskiego w prasie Armii Krajowej często powtarzano: My kontynuujemy dzieło pierwszego powstania narodowego jakim było Powstanie Kościuszkowskie. 
I tutaj na emigracji powstaje cudowna praca Mieczysława Grydzewskiego, redaktora „Wiadomości Literackich” z wstępem znkomitego redaktora Nowakowskiego, która przypomina dramat Warszawy z listopada 1794 roku. Autor porównuje cynizm żołnierzy Suworowa, który zostal wydźwignięty na bohatera Armii Czerwonej. Trzeba pamiętać, że ordery Suworowa to były odznaczenia dla marszalków, dla sojuszników jak marszałki Tity i innych. Mianowicie emigracja polityczna przypomina, że polityka Rosji w 1794 roku, polityka Katarzyny, rozbiory Polski przypominają politykę Stalina w 1944 roku. Że to cyniczne oglądanie śmierci Warszawy w czasie powstania i brak pomocy, mimo, że Stalin był po drugiej stronie Wisły, przypomina właśnie charakter polityki Katarzyny i Suworowa w 1794 roku.
Natomiast 200-lecie powoduje, że intelektualiści, którzy zostali w kraju, a nie wyjechali na emigracje, a była ich oczywiście większość, przypominają tradycję kościuszkowską, jako tradycję wolności. Angażuje się w tę ideę „Tygodnik Powszechny”, prasa Polskiego Stronnictwa Ludowego, sympatycy opozycyjnej, najbardziej masowej partii jaką było wtedy liczące 800 tysięcy członków. W związku z tym komuniści paralizuja możliowść budowy pomnika w 1946 roku. Po październiku 1956 roku tradycja kościuszkowska ożywa przede wszystkim dzięki olbrzmiej ilości prac prowadzonych już w warunkach pewnej liberalizacji cenzuralnej przez krajowych historyków. Na czoło wysuwa się tutaj prof. Stanisław Herbs, demonstarcyjnie wybrany prezesem Polskiego Towarzystwa Historycznego w 1956 roku. Jego uczniowie i prof. Andrzej Zahorski. 
Powstaje cała seria prac dotycząca przebiegu Insurekcji, wznawiane są prace Tokarza, przedwojennego wybitnego badacza Insurekcji Kościuszkowskiej. Ciagle mówi się o konieczności budowy pomnika. Ale dopiero w 200-setną rocznicę Insurekcji, po nabożeństwie, w czasie którego miałem możliwość wygłoszenia na prośbe biskupa polowego gen. Leszka Sławoja Głódzia krótkiego referatu, z udziałem ambasadora Stanów Zjednoczonych powołano Komiet Obywatelski Budowy Pomnika Kościuszki w Warszawie. Niestety ten komitet nie został zalegalizowany ze wzlędu na biurokratyczne przeszkody i trudności, chociaż na jego czele stanął przewodniczący Rady Miasta Stołecznego Warszawy, zasłużony społecznik, pan Andrzej Szyszko. 
Widząc kłopoty i trudności, grupie członków dawnego komitetu powołanego jak wspomniałem w siedzibie Kurii Polowej, udało się wznowić starania, zalegalizować komitet, uzyskać regon i osobowość prawną dopiero w 2003 roku. Mam zaszczyt od tego czasu kierować tym już legalnym stowarzyszeniem.
– W jaki sposób obok starań o pomnik staracie się upamiętnić pamięć o Kościuszce?
– Co roku organizujemy święto Kościuszki, to znaczy święto zwycięskiej bitwy warszawskiej stoczonej 17 kwietnia 1794 roku i każdego roku zbieramy się w Katedrze Polowej. W obchodach udział biorą przedstawiciele szkół, a jest ich około 350 w Polsce. Reprezentowane są dywizje i oddziały noszące imię Naczelnika, marynarze z korwety wojennej, którą otrzymaliśmy od marynarki amerykańskiej, która też ma imię Kościuszki, studenci i profesorowie Wyższej Szkoły Wojennej, a przede wszystkim szkoły, rzemieślnicy i kombatanci. 
Spotykamy się w katedrze i po nabożeństwie z udziałem reprezentacyjnej orkiestry ruszamy przez całą Starówkę pod Zamek Królewski. Tam jest przegląd odziałów wojskowych. Tych historycznych oddziałów, które pielęgnuja tradycję kościuszkowską, a w kaplicy z udziałem przedstawiciewli ambasad krajów zaprzyjaźnionych składamy kwiaty przed urną z sercem Tadeusza Kościuszki.
Co roku z tej okazji organizujemy sesje naukowe, które traktują o międzynarodowych aspektach działaności Tadeusza Kościuszki. Jedna z sesji traktowała o udziale Żydów w Powstaniu Kościuszkowskim. Robiliśmy ją wspólnie z Żydowskim Instytutem Historycznym. W sytuacji, gdy w innych środowiskach jest tyle antypolonizmu, tyle negatywnych opinii o Polakach, warto przypomnieć, że to właśnie Kościuszko powołał pułk lekkokonnych Izraelitów na czele z pułkownikiem Berkiem Joselwiczem. Kościuszko jest więc symbolem uobywatelniania Żydów. Walki o ich prawa obywatelskie. Symbolem tej części narodu żydowskiego, która swoją przyszłość i teraźniejszość łączy z miejscem osiedlenia. Tzn. patriotów polskiego pochodzenia.
Wszystkie organizacje żydowskie, które traktowały Polskę jako własną Ojczyznę, i które mówiły o swoich prawach, ale i obowiązkach swoich wobec Polski, nosiły imię Berka Joselewicza. Kościuszko więc jest wielkim naszym otwarciem i symbolem polsko – żydowskiego współistnienia. To też warto wiedzieć i o tym pamietać. To bardzo poważna wartość, która powinna być upowszechniona w Stanach Zjednoczonych. Więc wszystkie te wartości warto dzisiaj przypomnieć.
Ostatnia sesja była poświęcona Kościuszce i Niemcewiczowi, jego sekretarzowi i adiutantowi. Udało nam się uruchomić na ten temat biblioteczkę historyczną. Nowe szkoły w kraju nadal przyjmują imię Tadeusza Kościuszki.
– Na czyją pomoc mogliście liczyć przy budowie pomnika?
– Niestety, niewielu adresatów, do których zwracaliśmy się o pomoc zareagowało pozytywnie. I nie mając żadnego popracia ze strony polskich przedsiębiorstw, władz państwowych i samorządowych postanowiliśmy zwrócić się do prezydenta Busha z gorącą prośbą o wsparcie budowy tego pomnika. Z bólem muszę powiedzieć, że jego kancelaria w ogóle nam nie odpowiedziała. W tym samym czasie rząd amerykański ofiarował Łukaszence 28 tysięcy dolarów i on odbudował dworek kościuszkowski na Mereszowszczyźnie, i tam przy naszej pomocy tworzy muzeum. 
Także ambasada amerykańska w Mińsku wystawiła popiersie Kościuszki, jako symbol przyjaźni amerykańsko – białoruskiej. Natomiast dla nas bolesnym jest to, że na naszych uroczystościach na Zamku Krolewskim nigdy nie ma przedstawiciela ambasady amerykańskiej. Są przedstawiciele ambasad: Szwajcarii, Francji, Rosji, Białorusi, Litwy, a nie ma nikogo z ambasady amerykańskiej. 
Zwróciliśmy się też do koncernu lotniczego, któremu miliardy dolarów płacimy za F-16, zwróciliśmy się do drugiego giganta lotniczego, gdzie PLL „Lot” kupuje statki powietrzne, żeby nas wsparli skromną sumą. Dla nas, kiedy zaangażowaliśmy się w Iraku i Afganistanie wydawało się naturalne, że będziemy traktowani po partnersku i znacznie lepiej niż reżym Łukas
zenki. Niestety! Tak nie jest. 
– W sumie to jednak Amerykanie są fundatorami…
– W ubiegłym roku zorganizowaliśmy postawienie zniszczonej przez okupantów tablicy na ratuszu miejskim. W tym ratuszu funkcjonuje CITI Bank. Bank amerykański obsługujący naszą Polonię, obsługujący inwestycje amerykańskie w Polsce. Złożyliśmy władzom banku ofertę nie do odrzucenia: dacie nam pieniądze na kopię pomnika Tadeusza Kościuszki z Waszyngtonu, ponieważ to będzie symbol jedności naszego kraju z wami, z Polonią amerykańską, a ponadto będzie to oddanie hołdu Polonii za to, co ona zrobiła dla naszej niepodległości. 
To znaczy, że nie tylko za ochotników walczących w „Błękitnej Armii” generała Józefa Hallera, ale także oddanie hołdu za tą piękną działalność charytatywną Polonii, która pozwalała Paderewskiemu i Sienkiewiczowi organizować przez biskupie komitety pomoc ofiarom wojny. Będzie to przypomnienie krajowi, że Polonia amerykańska ma wielkie zasługi w walce o niepodległość Polski, że Polonia przekonała prezydenta Wilsona do deklaracji w sprawie niepodległości Polski i Polonia wspomagała, najzwyczajniej wspomagała nas w trudnych okresach Traktatu Wersalskiego i w czasie wojny polsko – sowieckiej. My o tym pamiętamy.
Dla nas to będzie także przypomnienie, że przed tym pierwowzorem mobilizowano ochotników do walki o niepodległość Polski. Przypominam, że ten pomnik był darem Polonii amerykańskiej dla narodu amerykańskiego. To nie jest amerykański pomnik. To jest polski pomnik w Stanach Zjednoczonych. Autorem tego pomnika jest jeden z najwybitniejszych rzeźbiarzy polskich Antoni Popiel. 
Antoni Popiel, który wygrał konkurs, bo Kongres USA podarował pomnik Pułaskiego, a Polonia widząc to sama zmobilizowała środki, sama zorganizowała konkurs na pomnik podkreślając, że rola Naczelnika w dziejach polsko – amerykańskich i dziejach Polski, jest znacznie większa niż Kazimierza Pułaskiego. Twórca waszyngtońskiego pierwowzoru jest twórcą cudownego monumentu Adama Mickieiwcza we Lowowie, jest twórcą frontonu Zachęty w Warszawie, frontonu Opery Lwowskiej, pomnika Mickiewicza w Krynicy i współtwórcą, wraz z Markonim, pomnika Tadeusza Kościuszki na Wzgórzach Wawelskich.
Mamy do czynienia z wielkim dziełem sztuki rodaka, który zmęczony pracą nad nim zmarł w 1910 roku. Przez ten pomnik oddajemy hołd Związkowi Narodowemu Polskiemu, bo jemu zawdzięczamy, że ten pomnik ma naród amerykański, gdyż ZNP zdobyło wtedy środki. 
Podkreślamy więc więź z Polonią. Udało nam się załatwić decyzję, że dzień zwycięskiej bitwy z 18 kwietnia będzie Dniem Dowództwa Garnizonu Warszawskiego. Czyli, oddziały warszawskie każdego roku staną przed tym pomnikiem, a Stowarzyszenie Wspólnota Polska wszystkie nasze wycieczki polonijne będzie prowadziła do tego pomnika, do tego symbolu. 
Ponieważ mamy chyba najliczniejsze grono szkół polskich im. Kościuszki, nie mówiąc o setkach, a nawet tysiącach organizacji polonijnych. W każdym bądź razie troska o patrona, o jego dziedzictwo uaktywnia nam młodzież, która żyje dzisiaj w sytuacji pewnego kryzysu wartości pogłębianego przez media, przez filmy itp. 
Wszystkie te wartości przemawiają za tym, żebyśmy ten pomnik, i pamięć o nim oraz imprezy przy nim pielęgnowali. Ja tu liczę na serdeczną reakcję Polonii amerykańskiej. Marzy mi się to, żeby praca Mieczysława Haimana, świętej pamięci wielce zasłużonego dyrektora Muzeum Polskiego w Chicago: „Kościuszko w amerykańskiej rewolucji” została przez Polonię przetłumaczona na język polski i na nowo była upowszechniana w kręgach amerykańskich i polskich. O to serdecznie proszę Polonię. 
– Czy w obecnej sytuacji rozdarcia polskiej sceny politycznej w obozie spadkobierców ideii „Solidarności”, ma on szansę odegrać rolę katalizatora politycznych sympatii?
– Jak najbardziej. Szczególnie w sytuacji, kiedy kraj jest podzielony między orientacją na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i na premiera Donalda Tuska. Kiedy wkrótce będzie przeżywał wielkie dramatyczne spięcie tych dwóch indywidulaności. Więc w tej sytuacji olbrzymia ilość energii Polaków pójdzie niepotrzebnie na walkę ze sobą. Ta energia jest potrzebna w trudnych czasach kłopotów finansowo – gospodarczych i walutowych na wydźwignięcie Polski z kryzysu. Tym bardziej, że czeka nas straszna próba. Mianowicie rezygnacja z energii węgla. Przecież 90 procent naszej energii pochodzi z węgla. 
Czeka nas więc wiele kłopotów cywilizacyjnych wokół których powinniśmy jako naród się zjednoczyć, a Kościuszko jest symbolem jedności. Naczelnik był symbolem ruchu narodowego, chrześcijańsko – demokratycznego. Polski ruch ludowy powstał w stulecie Insurekcji Kościuszkowskiej. Zawsze nas ludowcy serdecznie popierają. Jest także symbolem polskiej lewicy, żeby przypomnieć w tym miejscu prace Adama Próchnika pod tytułem „Demokracja Kościuszkowska”. Jest symbolem otwarcia się na reformy społeczne. Jest symbolem otwarcia na Stany Zjednoiczone, na Zachód, na Francję, Szwajcarię. 
– Jak daleko zaawansowana jest budowa monumentu?
– Pomnik jest wykonywany przez Gliwickie Zakłady Techniczne. Główny korpus jest już gotowy. W przyszłym roku stanie na placu pomiędzy Placem Lubomirskich, a ulicą Marszałkowską. W samym centrum miasta. Setki tysięcy warszawiaków i turystów codziennie będzie widziało ten pomnik na pięknym skwerze, w pięknym otoczeniu pałacu.
Przygotowujemy się starnie do tej uroczystości. Poprzez zaprzyjaźnioną nam redakcję zwracam się z apelem do kierownictwa Kongresu Polonii Amerykańskiej, do kierownictwa czołowej organizacji KPA, do Związku Narodowego Polskiego, do nowo wybranego prezesa KPA, do redaktorów czaspopism polonijnych i do naszych rodaków, tych którzy mają obywatelstwo amerykańskie i tych, którzy są tylko czasowo na amerykańskim rynku pracy. W połowie przyszłego roku zorganizujemy tą uroczystość.
Chcemy was zaprosić, chcemy wam podziękować za to, co żeście zrobili. Chcemy podziękować tym naszym działaczom w CITI Bank, którzy pomogli nam i umożliwili budowę. Ten pomnik nie zamyka drogi innym pomysłom, bo była taka kampania w „Gazecie Wyborczej” przeciw temu pomnikowi, jako symbolowi konserwatyzmu. 
To nieprawda! To jest dla nas pamiątka historyczna. Jeżeli ktoś chciałby dać pomnikowi awangardowy, nowowczesny wygląd, ma oczywiście możliwość i prawo. My chętnie mu pomożemy. Ale niech zalegalizuje swoją działalność i niech zdobędzie środki. Niech pokaże swoją energię, że potrafi zdobyć fundusze. Jest tyle nowoczesnych dzielnic Warszawy, że zmieści się drugi pomnik. Tak jak mamy dwa pomniki Kopernika czy Piłsudskiego. To nie jest prostest przeciwko nowoczesności. To jest szacunek dla tożsamości narodowej, dla przeszłosci. To jest realna szansa obecności Tadeusza Kościuszki w Warszawie.
– Dziękuję za rozmowę.
– Ja również serdecznie dziękuję i jeszcze raz zapraszam całą Polonię na przyszłoroczne uroczystości odsłonięcia pomnika w Warszawie.

PS. Rozmowa nie autoryzowana.

REKLAMA

2091331003 views

REKLAMA

2091331302 views

REKLAMA

2093127761 views

REKLAMA

2091331583 views

REKLAMA

2091331729 views

REKLAMA

2091331873 views