Protesty przeciwko dostępnemu w internecie filmowi, ośmieszającemu Mahometa, sięgnęły aż do Australii. Manifestacje, w których muzułmanie zdają się domagać bezkrytycznego szacunku dla swojej wiary, odbyły się również m.in. w Afganistanie, Bangladeszu, Egipcie, Indiach, Indonezji, Jemenie, Libanie, Libii, Nigerii, Sudanie i Tunezji. Nie obyło się bez ofiar śmiertelnych.
„Obama, Obama, nasz druh to Osama” i „Ściąć Tych, Którzy Obrażają Proroka” – tak brzmiały hasła widniejące na transparentach niesionych przez uczestników sobotnich protestów pod Konsulatem USA w Sydney. Protestujący rzucali w policję butelkami i… butami, co w świecie islamu jest uważane za wielką zniewagę. Policja zmuszona była użyć gazu łzawiącego i psów. Według świadków, co najmniej cztery osoby, w tym policjant, odniosły obrażenia.
Wyznawcy islamu od kilku dni na ulicach wielu miast wyrażają swoje oburzenie filmem „Innocence of Islam”, który wyprodukowany został w Los Angeles. Agresja wywołana karykaturalnym przedstawieniem proroka Mahometa, wywołała wściekłość muzułmanów na całym świecie. Wielu z nich uważa, że za produkcją antyislamskiego filmu stoi Waszyngton.
„Pomimo zdecydowanego potępienia, z jakim film spotkał się ze strony amerykańskiego rządu, muzułmanie wychowani w reżimach, w których żaden film nie ma prawa powstać bez pozwolenia rządu, nie mogą zrozumieć, że „Innocence of Muslims” mógł zostać nakręcony bez uprzedniego zatwierdzenia przez Waszyngton”– powiedział Ed Husain z Council of Foreign Relations.
Zobacz także: Autor filmu o Mahomecie przesłuchiwany
Prezydent Obama przyznał w cotygodniowym orędziu, że „sceny pokazywane w telewizji są niepokojące”. „Ale nigdy nie zapominajmy, że na każdy wściekły tłum przypadają miliony ludzi, którzy pragną wolności, godności i nadziei – mówił Obama.
Prezydent powtórzył również, że sprawcy odpowiedzialni za śmierć ambasadora Chrisa Stevensa i trzech innych Amerykanów w Konsulacie USA w Bengazi zostaną ukarani.
Czołowi zachodni dyplomaci wezwali przywódców krajów, w których zamieszki są szczególnie nasilone do zaostrzenia środków bezpieczeństwa.
„Z wielkim niepokojem śledzę rozwój wydarzeń i apeluję do władz wszystkich [tych] krajów, by jak najszybciej podjęły kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa misjom dyplomatycznym” – powiedziała w oświadczeniu Catherine Ashton, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.
Amerykańskie władze poinformowały, że marines zostali już wysłani do Libii, Jemenu i Sudanu, by zabezpieczyć placówki dyplomatyczne USA w tych krajach.
PW