Reżyser i aktor Clint Eastwood poparł kandydaturę Republikanina Mitta Romneya na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Zdobywca Oskara powiedział Associated Press, że opowiada się za Romneyem, bo uważa, iż „kraj potrzebuje bodźca”.
Eastwood uczestniczył w piątek w prywatnej zbiórce funduszy na kampanię Romneya w Sun Valley, w stanie Idaho.
Reżyser, przemawiając do gości, opowiadał, że pierwszy raz zobaczył polityka na billboardach, gdy ten ubiegał się o stanowisko gubernatora Massachusetts. Eastwood reżyserował wówczas „Rzekę tajemnic” („Mystic River”) w Bostonie.
82-letni aktor żartował: „Pomyślałem, że facet jest zbyt przystojny, by być gubernatorem, ale ma 'wygląd’ prezydenta. Mijają lata i zaczynam być co do tego coraz bardziej przekonany”. Dodał, że liczy na to, iż Romney przywróci sprawiedliwy, „rozsądny system podatkowy”.
Czytaj: Republikanie pójdą na wybory chętniej niż Demokraci
Jeszcze w lutym aktor nie przemawiał na korzyść żadnego z kandydatów. Choć niektórzy komentatorzy dopatrzyli się w reklamie Chryslera z jego udziałem podczas Super Bowl ukłonu w kierunku Baracka Obamy. Eastwood mówił wówczas stacji Fox News, że nie jest „politycznie związany” z prezydentem.
Reżyser został tym samym najbardziej znanym sympatykiem republikańskiego polityka. Romney cieszy się także poparciem aktora Jona Voighta i muzyka Roberta Ritchie, znanego jako Kid Rock.
Wejściówka na przyjęcie kosztowała 325 gości 25 tys. dolarów za osobę.
Clint Eastwood zdobył Oskara za wyreżyserowanie „Bez przebaczenia” („Unforgiven”) i „Za wszelką cenę” („Million Dollar Baby”). Znany jest także z roli w serii o Brudnym Harrym.
as