Podczas kampanii prezydenckiej Barack Obama obiecywał zmiany. I według Amerykanów słowa dotrzymał. Zmiany są – według większości to jednak zmiany na gorsze. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez agencję Bloomberg.
Ponad połowa badanych przyznała, że dziś żyje im się gorzej niż dwa lata temu, kiedy w kraju recesja była w pełni. Co trzeci Amerykanin zauważył poprawę swojej sytuacji w porównaniu z 2008 rokiem.
Aż 66 proc. respondentów uważa jednocześnie, że Stany Zjednoczone zmierzają w złym kierunku. Takiego zdania jest 48 proc. osób deklarujących poparcie dla Demokratów. Wśród zwolenników Republikanów przekonanie o złym kierunku zmian wyraża aż 80 proc.
Dla połowy badanych najpoważniejszym problemem przed jakim stoi Ameryka jest wysokie bezrobocie. I nic dziwnego. Rzesza bezrobotnych zdecydowanie się powiększyła. W grudniu 2008 roku bez pracy było 7,4 proc. Amerykanów – dziś 9,8 proc.
Na drugim miejscu wśród największych bolączek Ameryki, znalazł się potężny deficyt budżetowy oraz rozrzutność państwa. Martwią one 25 proc. respondentów.
Gorącym tematem jest także kwestia ulg podatkowych. Co trzeci badany przez Bloomberga chce, aby wprowadzone przez George W. Busha obowiązywały tylko tych, którzy zarabiają poniżej 250 tys. dolarów rocznie, a nie wszystkich, włączając multimilionerów. Losy cięć podatkowych wciąż ważą się na Kapitolu, pomimo że prezydent ogłosił kompromis i przedłużenie obowiązywania ulg dla wszystkich przez następne dwa lata, wcale nie jest pewno że porozumienie to wejdzie w życie. Większości Demokratów nie podobają się ustępstwa Obamy na rzecz Republikanów, którzy grozili paraliżem prac Kongresu, jeżeli najbogatsi amerykanie zostaną pozbawieni ulg.
MNP (NY Daily News)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.