W lutym 2012 roku Instytut Gallupa odnotował najniższe w historii poparcie Amerykanów dla poczynań Kongresu. Cztery miesiące temu z działań amerykańskiego rządu zadowolonych było zaledwie 10 proc. ankietowanych. Dziś ta liczba wzrosła nieznacznie, jednak fakt, że aż 78 proc. Amerykanów wyraża brak poparcia dla Kongresu zastanawia socjologów.
Podobne dyskusje na temat braku poparcia dla Kongresu toczyły się zaledwie rok temu. W 2011 roku Instytut Gallupa alarmował, że aż 63 proc. ankietowanych nie życzyło sobie reelekcji ówczesnych kongresmenów. Obecnie sytuacja jest jeszcze gorsza.
Z działań Kongresu w lipcu zadowolonych było zaledwie 16 proc. ankietowanych. To o jeden punkt procentowy mniej niż w maju. Warto wspomnieć, że w maju 2011 roku działania rządu popierało 24 proc. Amerykanów.
Instytut Gallupa pyta opinię społeczną o ocenę pracy kongresmenów od 1974 roku. Okazuje się, że od 38 lat Amerykanie jeszcze nigdy nie byli tak zniesmaczeni działaniem rządu. Jak dotąd średnie poparcie dla Kongresu oscylowało w granicach 40 punktów procentowych. Poparcie poniżej 20 proc. odnotowano jak dotąd zaledwie dwa razy – w 1979 i 1992 roku. Od 2005 roku nigdy nie przekroczyło ono 40 procent. Rekordowy wynik w tym okresie odnotował jedynie Barack Obama – u progu jego prezydentury z działań rządu zadowolonych było aż 39 proc. ankietowanych.
Treść najnowszych badań Gallupa na pewno nie napawa optymizmem polityków, którzy od wielu miesięcy szykują się do listopadowych wyborów prezydenckich. Zdaniem specjalistów z Instytutu Gallupa główną przyczyną rekordowo niskiego poparcia dla poczynań Kongresu jest wciąż niestabilna sytuacja gospodarcza w kraju i na świecie.
AS
