MasterCard potwierdził w piątek, że w USA mogło dojść do kradzieży danych właścicieli kart kredytowych. Operator kart ostrzega banki przed potencjalnym zagrożeniem, a sprawę bada policja. Z najnowszych doniesień Wall Street Journal wynika, że zaatakowano spółkę Global Payments i narażonych na kradzież środków jest około 50 tysięcy posiadaczy kart.
„Same systemy firmy MasterCard nie zostały w żaden sposób naruszone” – poinformowała dziś w oświadczeniu filia MasterCard z Nowego Jorku.
Na blogu Krebs on Security, który pierwszy poinformował o ataku, czytamy, że pewne źródła w sektorze finansowym nazywają włamanie „potężnym”, a MasterCard zaczął wysyłać ostrzeżenia do banków już pod koniec ubiegłego tygodnia.
Do przestępstwa miało dojść w okresie od 21 stycznia do 25 lutego, więc oszuści już działają korzystając ze sfałszowanych kart. Krebs dodaje, że kradzież może dotyczyć nawet 10 milionów numerów kart kredytowych i twierdzi, że mogli ucierpieć także posiadacze kart Visa, co spółka potwierdziła w krótkim oświadczeniu.
Obecnie banki analizują transakcje, by ustalić wspólną lokalizację. Wiele poszlak wskazuje na Nowy Jork.
MasterCard wzywa zaniepokojonych posiadaczy kart do kontaktu z instytucją finansową, która wydała środek płatniczy. Visa i MasterCard same raczej nie wydają kart, tylko zajmują się ich obsługą.
Wydawcy kart kredytowych i debetowych w USA padają ofiarami włamań do systemów na kwotę około 2,4 mld dol. rocznie – podawał w czerwcu Consumer Reports. Jeśli wliczyć w to handlowców szacunki sięgają 52,6 mld dol. rocznie – wynika z danych Federal Reserve z marca 2011.
W 2008 roku, gdy zaatakowano Heartland Systems z Princeton w Nowym Jorku, hakerzy weszli w posiadanie dziesiątek milionów danych kart kredytowych.
as
