Z Davidem Ocete, generalnym managerem Occidental Grand Xcaret Resort w Playa del Carmen rozmawia Waldemar Piasecki
– Jesteśmy jednym z globalnych liderów segmentu wypoczynkowego w formule „all-inclusive”. Prowadzimy działalność w ponad 40 ośrodkach w Meksyku, na Dominikanie, Arubie, Kostaryce, Kubie i w Hiszpanii, w tym na Wyspach Kanaryjskich. Oprócz resortów posiadamy także własne hotele miejskie. Jesteśmy firmą hiszpańską z siedzibą główną w Madrycie.
– Zacznijmy od tego, czym jest sieć Occidental Hotel & Resorts, do której należy wasz restort jeden z najatrakcyjniejszych w Meksyku?
– Wasza oferta adresowana jest do różnego typu klienteli…
– To prawda. Mam urozmaicony profil produktu i serwisu. W naszych ośrodkach Allegro zapewniamy wypoczynek połączony z różnymi formami aktywności fizycznej i sportowej, nocnymi programami i przedstawieniami artystycznymi oraz programem dla dzieci i młodzieży. Z urozmaiconą ofertą restauracyjną i barową. Ośrodki Allegro preferowane są przede wszystkim przez rodziny z dziećmi oraz generalanie młodych ludzi, w tym studentów. Jest to oferta bardzo rozsądna cenowo.
Innym produktem jest Occidental Grand. Resorty tego typu posiadają bardzo atrakcyjną lokalizację, oferują wysoki poziom luksusu i serwisu oraz szeroką ofertę restauracyjną opartą na kuchniach z różnych stron świata: śródziemnomorską, japońską, orientalną, meksykańską czy amerykańską. Ponadto specjalnie przygotowywany program artstyczny. Jest to oferta dla klientów zwracających większą uwagę na na wysoki standard wypoczynku, poszukujących raczej spokoju i luksusu.
Jeszcze innym typem oferty jest Royal Hideaway. Są to ekskluzywne ośrodki nowej generacji przeznaczone tylko dla dorosłych, w których do serwisu włączone jest wszystko łącznie z całodobowym, indywidualnym serwisem, restauracjami przygotowującymi na zamówienie wszelkie możliwe dania, dostępnością salonów piękności i spa, zakwaterowaniem w willach indywidualnie porektowanych i urządzanych z dbałością o każdy detal wyposażenia etc. Tego typu resorty lokowane są w unikalnych okolicach i zapewnieją absolutną kameralność i dyskrecję Ten nasz prestiżowy produkt cieszy się wysokimi ocenami wielu znany postaci. Niestety żadnych nazwisk nie możemy wymieniać. Chyba, że same zechcą o tym mówić…
– Czy można mówić o filozofii Occidentalu, która różni was od innych tego typu sieci wypoczynkowo-hotelowych?
– Staramy się przede wszystkim o personalizację i indywidualizowanie naszej gościnności, jaką otaczamy przybywających. Pamiętamy, że finałem każdego pobytu u nas powinna być satysfakcja wybierających Occidental. Oczywiście operujemy w realiach biznesowych i efekt ekonomiczny jest ważny, ale klient pozostaje najważniejszy, bo dzięki niemu i dla niego – istniejemy. Nasza branża jest tak konkurencyjna, że nie wolno sobie pozwolić na jakiekolwiek zaburzenia równowagi pomiędzy ekonomią firmy, a satysfakcją klienta. Chcemy, aby ich przygoda z nami nie kończyła się na jednym pobycie. I to się generalnie udaje.
– Skąd macie najwięcej klientów?
– To zależy w jakim kraju. Inaczej jest w Hiszpanii, która zainteresowani są przede wszystkim Europejczycy. Z kolei Kuba jest niedostępna dla Amerykanów. Jeżeli chodzi o Meksyk oraz Arubę, Dominikanę i Kostarykę tendencje są podobne. Około 30 procent to Amerykanie, tyle samo Kanadyjczycy oraz około 40 procent przedstawicie pozostałych krajów, przede wszystkich europejskich, znaczniej rzadziej południwoamerykańskich. Jeżeli chodzi o Europę dominują turyści z Wysp Brytyjskich, Hiszpanii, Niemiec, Francji i krajów skandynawskich. Szybko rośnie liczba przybywających do nas Rosjan, głównie ze Stanów i Kanady, ale także z samej Rosji.
– A Polacy?
– Jest ich coraz więcej. Są to przede wszystkim goście ze Stanów Zjednoczonych. Wielu podróżuje na paszportach amerykańskich, co może nieco zmazywać obraz. Tendencja jest jednak wyraźnie rosnąca.
– Dotyczy to, jak rozumiem, także waszego resortu?
– Zdecydowanie tak. Obecność Polaków staje się na tyle znacząca, iz zaczynamy myśleć o zatrudnieniu pracownika ze znajomością języka polskiego. Oczywiście także angielskiego i hiszapańskiego. Mamy już trzech mówiących po rosyjsku.
– Wasz ośrodek jest „statkiem flagowym” Occidentalu w rejonie meksykańsko-karaibskim?
– Niewątpliwie tak. Choć pod względem wielkości, z naszymi 769 pokojami w budynkach hotelowych i 45 w Royala Club, jesteśmy drudzy w sieci po resorcie w dominikańskiej Punta Cana liczącej 865 pokoi. Ale unikalna lokalizacja na terenie znanego w świecie parku tematycznego Xcaret zdecydowanie przesądza o naszej atrakcyjności. U nas znajduje się także biuro wiceprezydenta kompanii do spraw operacji na cały region, Andresa Pichardo Rosenberga, poprzedniego managera generalego resortu.
– Hasło: Xcaret decyduje?
– Xcaret jest ewenementem w skali światowej. Jest to park tematyczny, gdzie można poznać historię Meksyku z czasów prekolumbijskich, jak też po kolonizacji chrześcijańskiej. Obejrzeć unikalne budowle i najważniejsze elementy krajobrazowe, łącznie z podziemnną rzeką, poznać życie codzienne, obrzędy i zwyczaje Indian, mieć kontakt z fauną i florą, pływać z delfinami, oglądać rodeo, a po zmorku objrzeć zapierający dech show z prezentacją fokloru ze wszystkich regionów Meksyku. Wizyta w parku jest niezapomnianym doświadczeniem poznawczym i edukacyjnym. Dlatego Xcaret jest żelaznym punktem turystycznym, do którego zdjeżdżają codziennie setki wycieczek. My to mamy w naszym resorcie, dosłownie, po sąsiedzku, bo jesteśmy w tym samym kompleksie. Podnosi to oczywiście naszą atrakcyjność, ale mamy też swoje własne walory.
– Jakie ?
– Ośrodek została zaprojektowany jako rodzaj osady wokół sztucznej rzeki i jej kanałów. Wielu naszych gości dostrzega wyraźne podobieństwo do Wenecji. Wiele naszych budynków hotelowych stoi dosłownie na wodzie. Mamy typowe weneckie mostki. Nawet swoje, choć nieco inaczej wyglądające, gondole. Nasza plaża ulokowana jest w uroczej, malowniczej zatoczce. Mamy w ośrodku część z zabytkowymi budowlami i ruinami z czasów Majów. Oczywiście liczne baseny, obiekty sportowe, sale gimnastyczne i fitness, spa. Ponadto jedenaście restauracji i barów.
– Mamy 650 pracowników. W tym także z Hiszpanii, Szwecji, Francji, Chile. Obsługują oni przy pełnej frekwencji dwa tysiące gości dziennie.
– Ilu zatrudniacie ludzi? Ilu macie gości?
– Macie stuprocentowe obłożenie przez okrągły rok?
– Takie cuda w tym biznesie są praktycznie niemożliwe, choćby ze względu na sezonowość. Nawet w tak turystycznie atrakcyjnym regionie, jak nasz są okresy chłodniejsze, kiedy mamy mniej gości. Frekwencja nie spada jednak poniżej 78-80 procent.
– Może poza kryzysem wywołanym świńską grypą…
– To prawda. Histeria wywołana ogłoszeniem światowej pandemii grypy, ze wskazaniem na Meksyk, jako źródło, był ciężkim czasem dla naszej branży. …
– Pamiętam, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podgrzewając atmosferę zorganizowała specjalną konferencję na temat rzekomego zagrożenia grypą w… Cancun, stolicy meksykańskiej turystyki
– Całe szczęście mamy to doświadczenie już za sobą. Jedynym wspomnieniem są po nim dziesiątki milionów niewykorzystanych dawek szczepionki… O ile pamiętam Polska jako jeden z niewielu krajów nie uległa zbiorowej psychozie szczepień. Polacy zaś byli w tym trudnym czasie znacznie bardziej widoczni w meksykańskich resortach, bo mniej niż inni bali się przyjeżdżać do Meksyku.
– Polacy to odważni ludzie. Czy uważa Pan, że mogą się stać wydrębnionym targetem Occidentalu w jego ofercie?
– Jestem Hiszpanem, reprezentantem nacji żywiącej do Polaków szczególny sentyment. Mam na to wpływ zarówno historia, jak też duże podobieństwo Hiszpanii i Polski pod względem liczby mieszkańców, obszaru czy naszych gospodarek. Przede wszystkim – mentalności. Czy podobnych zamiłowań, na przykład do piłki nożnej. Mamy też w Hiszpanii zupełnie poważną polską reprezentację mieszkańców. Wszystko to powoduje, że Occidental, jako sieć hiszpańska powinien bardziej ukierunkować się na Polaków. Zarówno tych mieszkających w Polsce, jak i poza nią. Tym bardziej, że jesteście bardzo „turystycznynym” narodem.
– Jak miałoby to wyglądać?
– Głównymi kanałami dystrybucji naszej oferty są wielcy konsolidatorzy ruchu turystycznego i wypoczynkowego tacy, jak Thomas Cook czy Apple Vacations, albo takie wielkie biura podróży, jak amerykańskie Liberty Travel. Jeżeli po stronie polskiej, w Polsce czy USA i Kanadzie wyłoniłby się jakiś poważny partner – tour operator, organizacja czy grupa biur podróży, na pewno chętnie podejmiemy rozmowy.
Oczywiście chcemy też, aby Polacy generalnie o nas więcej wiedzieli i zmierzamy coś w tym kierunku zrobić.
– Czyli szykuje się polskie otwarcie?
– Na pewno robimy pierwszy krok w tym kierunku… A skoro ciągle pozostajemy w klimacie Święta Dziękczynienia czyli dziękowania Bogu za Amerykę, w której mieszka 10 milionów Polaków i dla których jest ona domem, pozwólcie, że wszystkim im złożę życzenia wszelkiej pomyślności i smacznego, dobrze nadzianego indyka!
[cincopa AIBAfVqcODTi]
Rozmawiał: Waldemar Piasecki, Cancun
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.