Cztery spośród 15 osób wskazanych przez Turcję jako podejrzane w związku z zaginięciem saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego była często widywane w towarzystwie saudyjskiego następcy tronu, księcia Muhammada ibn Salmana – podał w środę „New York Times”.
Według dziennikarskiego śledztwa tej gazety, co najmniej dziewięciu z 15 zidentyfikowanych przez Turcję podejrzanych pracowało dla saudyjskich służb bezpieczeństwa, wojska lub instytucji rządowych. W centrum grupy znajduje się Maher Abdulaziz Mutreb, który w przeszłości pracował w saudyjskiej ambasadzie w Londynie, a w ostatnich miesiącach często podróżował w towarzystwie następcy tronu, być może jako członek jego ochrony. „NYT” publikuje zdjęcia Muhammada ibn Salmana z jego podróży do Bostonu, Houston, Paryża i Madrytu w marcu i kwietniu tego roku, na których Mutreb widoczny jest w odległości kilku metrów od księcia.
Na związki trzech kolejnych osób z księciem wskazują świadkowie, na których powołuje się gazeta, bądź publikowane przy innych okazjach informacje saudyjskich mediów. Piątą osobą, której personalia podaje „NYT”, jest Salah al-Tubaidży, lekarz sądowy specjalizujący się w autopsjach. Choć nie ma bezpośrednich dowodów na jego związki z księciem, to biorąc pod uwagę jego wysoką pozycję w saudyjskich kręgach medycznych, obecność w saudyjskim konsulacie nie była z pewnością przypadkowa. Jak zauważa „NYT”, obecność lekarza przeprowadzającego sekcje zwłok wskazuje, że śmierć Chaszodżdżiego nie była nieszczęśliwym wypadkiem, tylko była od początku zaplanowana.
Tureckie władze twierdzą, że mają dowody na to, iż 15 saudyjskich agentów przybyło do Stambułu 2 października, zamordowało Chaszodżdżiego, rozczłonkowało jego ciało przywiezioną specjalnie do tego piłą do kości, a następnie jeszcze tego samego dnia wróciło do kraju. Na nagraniach z lotniska widać, że dwa prywatne samoloty wyczarterowane przez saudyjską firmę mającą bliskie kontakty z następcą tronu oraz ministerstwem spraw wewnętrznych przyleciały do Stambułu i odleciały stamtąd w dniu zaginięcia dziennikarza.
Jak wskazuje „NYT”, wobec dowodów na bezpośrednie i pośrednie związki podejrzanych z księciem Muhammadem, saudyjskim władzom trudno będzie udowodnić, że nie mają nic wspólnego ze śmiercią Chaszodżdżiego, bądź przekonywać, że jego zabójstwo było operacją realizowaną poza jego wiedzą.
Dżamal Chaszodżdżi, saudyjski dziennikarz, który w ostatnich miesiącach mieszkał w Stanach Zjednoczonych, był głośnym krytykiem władz swojego kraju, w tym w szczególności wpływowego następcy tronu. Zaginął 2 października po wejściu do saudyjskiego konsulatu w Stambule, gdzie chciał załatwić formalności związane z planowanym ślubem z obywatelką Turcji.(PAP)
fot.ERDEM SAHIN/EPA-EFE/REX/Shutterstock