Przyzwyczajeni do apeli o jedność narodową, wspólny głos wszystkich Amerykanów w obliczu tragedii takich jak ta w Nowym Jorku – możemy czuć się nieco zdezorientowani. Poprzednicy obecnego prezydenta reagowali na akty terrorystyczne w bardziej konwencjonalny sposób. Donald Trump pozostał jednak sobą.
Tuż po ataku dowiedzieliśmy się, że to prominentny demokratyczny senator Chuck Schumer, którego skądinąd jako polityka w żadnym wypadku nie da się lubić, stał za zamachem terrorystycznym w Nowym Jorku. Zamiast słów o jedności, złączenia w żałobie – usłyszeliśmy od prezydenta polityczną wróżbę wymierzoną personalnie w Schumera, który w 1990 r. doprowadził do podpisania przez republikańskiego prezydenta George’a H.W. Busha ustawy Diversity Visa Lottery Program. Zresztą z ogromnym poparciem obu partii.
Wszystko dlatego, że Sajfullo Sajpow (Sayfullo Saipov) do USA wjechał legalnie w 2010 roku po wylosowaniu zielonej karty. I choć według wstępnych ustaleń mężczyzna zaczął zdobywać informacje na temat Państwa Islamskiego i radykalnych taktyk islamistów po tym, jak przyjechał do Stanów Zjednoczonych, prezydent już zapowiedział zakończenie „demokratycznych systemów loteryjnych”, choć w rzeczywistości taką decyzję musi podjąć Kongres.
Trump obiecał także, że Sajpow zastanie wysłany do Guantanamo, co byłoby posunięciem bezprecedensowym, bowiem trzymani są tam terroryści, którzy mają status „walczących w armii wroga” (ang. enemy combatant), a nie ci, którzy mają status amerykańskiego rezydenta. Zwał jak zwał, ale trzymane tam „zwierzęta” – powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych – wymagają znacznie ostrzejszego traktowania.
Dostało się też i systemowi sprawiedliwości, z którym obecny lokator Białego Domu od początku swojej kadencji jest na bakier. Zdaniem Trumpa sprawy terrorystów trwają latami i nie wiadomo, czym się kończą. W związku z tym „potrzebujemy szybkiej sprawiedliwości i bardziej zdecydowanej. Znacznie szybszej i znaczniej silniejszej niż ta, którą mamy obecnie. Ponieważ to, co mamy, jest żartem i pośmiewiskiem”. Prezydent w czwartek zasugerował sędziom, że mają Sajpowa skazać na karę śmierci.
Na razie 29-latek dowieziony do sądu na wózku inwalidzkim usłyszał w środę dwa zarzuty karne. Zeznał, że zaplanował atak w Halloween ze względu na fakt, że więcej osób będzie wtedy na ulicach. Dodał, że po przeprowadzeniu ataku w zachodniej części Manhattanu miał zamiar udać się w stronę mostu Brooklyńskiego. Przyznał, że jest zadowolony, z tego co zrobił, i zadeklarował, że chciał zabić maksymalnie wiele osób. W jego telefonie znaleziono 90 filmów i tysiące zdjęć związanych z propagandą IS. W szpitalnej sali, gdzie przebywał po operacji, zażyczył sobie powieszenia flagi IS. Sędzia nie wyznaczył kaucji.
Prezydent w ciągu pierwszych dwóch dni po zamachu mniej uwagi poświęcił ośmiu śmiertelnym ofiarom i 12 rannym, zdecydowanie więcej demokratom, imigracji, „zwierzętom” i sędziom.
Najmniej, żeby nie powiedzieć wcale – najnowszej propozycji budżetowej z cięciami na działania antyterrorystyczne i wywiadowi amerykańskiemu, który ewidentnie przeoczył aktywność Sajpowa.
W tym szumie medialnym, tweetach, atakach i ripostach ciągle za mało ludzkiego współczucia i chwili wyciszenia nad śmiertelnymi ofiarami wtorkowego zamachu.
In memoriam:
Darren Drake, lat 32, New Milford, New Jersey
Nicholas Cleves, lat 23, Nowy Jork
Ann-Laure Decadt, lat 31, Belgia
Hernan Diego Mendoza-Espino, lat 47, Argentyna
Alejandro Damian Pagrucco, lat 47, Argentyna
Herman Ferruchi, lat 47, Argentyna
Diego Enrique Angelini, lat 47, Argentyna
Ariel Erlis, lat 48, Argentyna.
Małgorzata Błaszczuk