0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumOd redaktor naczelnej. O tempora, o mores!

Od redaktor naczelnej. O tempora, o mores!

-

fot.Dariusz Lachowski
fot.Dariusz Lachowski

„Trzeba się zbroić, bo kraj jest zagrożony. Emigracja to zamierzone działanie rządzących Polską. Chodzi o to, żeby nasze społeczeństwo wymarło” – tak grzmiał ks. Małkowski na kazaniu w minioną sobotę na Winogradach w Poznaniu. Wierni wyszli z kościoła na znak protestu.

Po raz kolejny oczom i uszom nie wierzę. Polityczna przepychanka dotycząca liczby uchodźców, których Polska ma przyjąć (ma być to ostatecznie 2 tys., ale najchętniej w ogóle by ich nie przyjmowała, co brzmi w podtekście niemal każdej wypowiedzi) przyprawia mnie o rumieniec wstydu.

REKLAMA

Wsłuchuję się w uzasadnienia i słyszę, że głównie muzułmanie nie mają czego u nas szukać, bo ich odmienność kulturowa, nie wspominając o religijnej, nie pozwoli na integrację z polskim społeczeństwem, chrześcijan – tych kolorowych – też za bardzo nie chcemy. Jednym słowem, nie chcemy nad Wisłą obcych, bo nasze społeczeństwo może wymrzeć (sic!). I co z tego, że część wiernych wyszła z kościoła w Poznaniu.

Ta postawa dystansu i niechęci społecznej ma potwierdzenie w badaniach i krajowych, i amerykańskich. Z sondażu IBRiS wynika, że 70 proc rodaków jest przeciwnych obligatoryjnemu przyjmowaniu przez Polskę uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. W tym aż 36 proc. zadeklarowało, że jest temu zdecydowanie przeciwne.

Amerykańskie Pew Research Center pisze z kolei w swoim raporcie z maja tego roku, że niechęć do muzułmanów jest w Polsce o wiele większa niż w innych dużych krajach europejskich. Osoby negatywnie postrzegające muzułmanów stanowią w Polsce większość (56 proc.), gorszy stosunek mają do nich jedynie Włosi (niechęć wyraża 61 proc.).

Więc dlaczego się rumienię? Otóż, ta dyskusja odbywa się w kraju, który w 1573 roku na mocy ustawy uchwalonej na pierwszym sejmie konwokacyjnym zagwarantował tolerancję religijną w Rzeczpospolitej m.in. arianom, najczęściej uchodźcom z południowej i wschodniej Europy.

Ale, by nie sięgać aż tak daleko w historię, ta wrogość do obcych, także tych z Bliskiego Wschodu, ma twarz tego samego społeczeństwa, którego obywatele w czasie II wojny światowej korzystali z gościnności Iranu, Indii, Meksyku. Przypomnijmy – 116 tys. polskich uchodźców (w tym 20 tys. dzieci) ze Związku Radzieckiego w 1942 roku przyjęła Persja. I nikt wtedy nie pytał, jakiego są wyznania.

Ktoś powie, że ówczesny szach Mohammad Reza Pahlawi nie miał nic wspólnego z dzisiejszym ekstremizmem, który jest globalnym zagrożeniem, stąd strach. Jestem pewna, że przeciętnemu Kowalskiemu strach w oczy nie zagląda, a na pewno nie ten spod znaku IS. Kowalski po prostu nie lubi „opalonego” na swoim osiedlu. I tylko tyle i aż tyle.

Boję, się, że nacjonalizm dopiero podnosi brunatny łeb. Już nie cyganie, żydzi i geje będą na celowniku „polskich katolików”, teraz rozprawią się także z zakwefionymi. Kto będzie następny? Niepełnosprawni? Polska tylko dla Polaków. Ale też nie dla wszystkich.

Więc tak, rumienię się, bowiem mając dodatkowo perspektywę imigrancką, wstydzę się ksenofobii, nietolerancji i ciemnoty. Przy bardziej lub mniej przyjaznej atmosferze dla legalnych i nielegalnych imigrantów w Ameryce, nikt tutaj nie odrzuca cudzoziemców tylko dlatego, że inaczej wyglądają, lub w co innego wierzą.

Możemy się śmiać z „głupich Amerykanów”, ale do ich poziomu rozwoju społecznego jeszcze musimy podskoczyć.

Małgorzata Błaszczuk

REKLAMA

2091308526 views

REKLAMA

2091308825 views

REKLAMA

2093105284 views

REKLAMA

2091309106 views

REKLAMA

2091309252 views

REKLAMA

2091309396 views