W czasach kiedy Gabriel Garcia Marquez porównywał katusze przeżywane przez zakochanych do tych odczuwanych przez chorych cierpiących na cholerę, leczenie tej ostrej choroby zakaźnej było niełatwe i często kończyło się tragicznie. Dziś medycyna poczyniła znaczne postępy, jednak opinię publiczną wciąż elektryzują najnowsze doniesienia od władz Nowego Jorku, które potwierdziły, że w ciągu ostatnich kilku dni miasto odnotowały trzy przypadki cholery.
Władze Nowego Jorku poinformowały, że cholerą zaraziła się trójka Amerykanów, która w styczniu udała się na ślub na Dominikanie. Republika dzieli z Haiti wyspę o nazwie Hispaniola. Na Haiti na cholerę umiera duży odsetek ludności. Sąsiedztwo tych dwóch państw wyjaśnia rozprzestrzenienie się wspomnianej choroby przewodu pokarmowego.
Epidemiolog z nowojorskiego Wydziału Zdrowia i Higieny Psychicznej (Department of Health and Mental Hygiene) powiedziała, że trójka osób zaatakowanych przez cholerę jest już całkowicie zdrowa. Doktor Sharon Balter dodała, że miasto odnotowuje średnio jeden przypadek cholery rocznie, zatem trójka zainfekowanych turystów to nie powód do paniki. Władze miasta odmówiły ujawnienia tożsamości osób zmagających się z chorobą.
Wydział Zdrowia prowadzi obecnie szczegółowe badania aby ustalić, czy trójka Nowojorczyków zaraziła się tym samym typem cholery, który od października 2010 roku przyczynił się do śmierci tysięcy mieszkańców na Haiti.
Mimo iż cholera to choroba zakaźna, którą można zarazić się z łatwością jeśli poziom higieny w danym miejscu jest bardzo niski, Nowy Jork jest uznawany za miasto, gdzie prawdopodobieństwo rozprzestrzenienia się cholery jest śladowe.
Cholera przenoszona jest drogą pokarmową, przez spożywaną wodę i żywność, zakażoną przecinkowcem cholery. W przypadku zakażenia rozwój choroby przebiega błyskawicznie – pierwsze objawy to bardzo ostra biegunka oraz wymioty szybko prowadzące do całkowitego odwodnienia organizmu.
AS
