Nowojorska policja po raz kolejny musi zmierzyć się z mrożącą krew w żyłach historią. W niedzielę nad ranem aresztowano 41-letniego Jonathana Schwartza, podejrzanego o zabójstwo swojej 67-letniej matki. Według wstępnych ustaleń, bezrobotny syn zadźgał swoją matkę na Park Avenue.
- fot. Barbara Schwartz została bestialsko zamordowana w swoim własnym mieszkaniu
Ciało 67-letniej Barbary Schwartz zostało znalezione w jej nowojorskim mieszkaniu przy Park Avenue. Policja podejrzewa, że za bestialski mord odpowiedzialny jest syn znanej filantropki, 41-letni Jonathan Schwartz. Mężczyzna najprawdopodobniej dopuścił się go w sobotę popołudniu.
Aresztowany Schwartz odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień. Mężczyzna został zatrzymany w niedzielę o 3:30 nad ranem. Postawiono mu zarzuty morderstwa i nielegalnego posiadania broni.
Wyprowadzony przez funkcjonariuszy policji w kajdankach, Jonathan Schwartz sprawiał wrażenie zupełnie nieobecnego. Rodzina zatrzymanego twierdzi, że w przeszłości borykał się on z problemami natury psychicznej.
Jak dotąd nie znane są bezpośrednie motywy popełnionej zbrodni. Wiadomo jednak, że 41-letni mężczyzna był bezrobotny i bardzo często prosił matkę o pomoc finansową. Barbara Schwartz odziedziczyła swój majątek po ojcu, Normanie Weidenie. Zdaniem krewnych, Jonathan był zepsutym dzieckiem, nie przyzwyczajonym do ciężkiej pracy.
Barbara Schwartz była przewodniczącą rodzinnej fundacji dobroczynnej Weiden Schwartz Fischler Foundation.
AS
