Fani jednej z najgłośniejszych serii książek ostatnich kilkunastu lat muszą zmierzyć się z bolesną rzeczywistością – dziś w Nowym Jorku miała miejsce ostatnia w historii premiera ekranizacji książki z serii opowieści o Harrym Potterze „Harry Potter and the Deathly Hallows: Part 2”.
Emma Watson, Daniel Radcliffe i Rupert Grint nie ukrywali wzruszenia z faktu, że po raz ostatni promują film o przygodach trójki przyjaciół z Hogwartu. Po ubiegłotygodniowej premierze tej samej produkcji w Londynie, kiedy świat obiegły zdjęcia płaczącej ze wzruszenia Watson, tym razem aktorce udało się powstrzymać potok łez.Premierę zaszczycili swoją obecnością odtwórcy głównych ról, którzy na przestrzeni 10 lat pracy nad filmami o Harrym Potterze dorośli niemal na oczach całego świata.
Watson zapytana przez reporterów o swoje plany na najbliższą przyszłość odparła, że musi porządnie się wyspać, zjeść ogromne śniadanie i przyjąć do wiadomości, że jej praca nad Harrym Potterem dobiegła końca.
Dobry humor jak zawsze nie opuszczał odtwórcy tytułowej roli, Daniela Radcliffa. 21-latek przyznał, że ze względu na swoją posturę prawdopodobnie po raz ostatni w swoim życiu miał okazję zagrać prawdziwego bohatera i wybawcę. Aktor dodał również, że ostatnia część przygód Harry’ego Pottera to najlepsza ze wszystkich dotychczasowych produkcji – Radcliffe określił ją mianem wypadkowej krwawej rzezi filmów Tarantino i emocjonalnego nasycenia tragedii Szekspirowskich.
Historię Harry’ego Pottera wymyśliła w 1990 roku J. K. Rowling. Brytyjka uosabia mit American Dream, jest bowiem pisarką, która do czasu napisania pierwszej części przygód małego czarodzieja z Hogwartu, żyła z zasiłków państwowych. Obecnie jest uważana za 12. najbogatszą obywatelkę Wielkiej Brytanii.
Pierwsza ekranizacji przygód Harry’ego Pottera miała miejsce w 2001 roku. Od tamtej pory fani na całym świecie mogli podziwiać w sumie 8 filmów z udziałem Watson, Radcliffe’a i Grinta, którzy wyrośli na gwiazdy światowego formatu.
AS
