REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Zakręcony "Witkacy"

-

To, że Stanisław Ignacy Witkiewicz był „zakręcony”, wie każdy absolwent szkoły średniej (przynajmniej w Polsce). Autor 4 powieści, 21 dramatów, kilku pism estetycznych i filozoficznych oraz wielu dzieł malarskich i graficznych (w tym portretów i autoportretów), na których zaznaczał używki, pod wpływem jakich tworzył, fascynował współczesnych talentem i osobowością. Jego życiu towarzyszyła atmosfera skandalu, którą sam posycał stylem szokującym „mieszczuchów”, jednocześnie bawiąc się reakcjami na swoje artystyczne dokonania.

 

REKLAMA

Gdy rok 1985 ogłoszono rokiem Witkacego w stulecie jego urodzin, traktowanie autora jako dziwaka, ekscentryka i artysty „niepoważnego” zmieniło się. Jego pełne tajemnic życie zaczęło inspirować innych. Jacek Kaczmarski poświęcił mu trzy piosenki, powstał film „Mistyfikacja”, który dotykał do tej pory nie rozwiązanej zagadki śmierci i pochówku Witkiewicza. Chociaż dramaty były wystawiane w najlepszych teatrach w Polsce i reżyserowane przez najznakomitszych reżyserów, popularność Witkacego w ostatnich latach jakby przygasła.

 

 

Odrodziła się w Chicago w sobotę 5 listopada za sprawą dwóch zafascynowanych Witkacym Andrzejów: aktora Andrzeja Krukowskiego i poety wrażliwego muzycznie Andrzeja Krzysztofiaka.

 

Ten pierwszy miał okazję zagrania Witkacego dzięki tekstom Krzysztofiaka, które w zamyśle autora miały przedstawiać sposób myślenia Stanisława Ignacego.

 

W pierwszej części programu zarówno autor wierszy, jak i aktor, zaproponowali spektakl teatralny. Były świece, inne akcesoria sceniczne, podkład muzyczny złożony z utworów instrumentalnych, symbolicznie młody Witkacy (chyba jednak niepotrzebny, bo niesprecyzowany), no i wspaniały popis gry aktorskiej Krukowskiego, graniczący z cyrkową sprawnością. Widać było, ile miłości do Witkacego ma w sobie aktor, usiłując się w postać artysty przeistoczyć, zaistnieć nim. Pomogły w tym zauroczeniu wiersze egzystencjalne, czasami białe, czasami rymowane, a dzięki interpretacji aktora wydające się, jakby wyszły spod pióra Witkiewicza, a nie Krzysztofiaka. I ta faza przedstawienia zafrapowała widzów doszczętnie.

 

Po przerwie zaistniała zmiana nastroju. Tym razem Krukowski przeczytał wiersze Krzysztofiaka zainspirowane obrazami Witkacego. Akcentem muzycznym były improwizacje na gitarze Bartosza Kuchno. Malarskie abstrakcje pokazano na monitorze komputera, aby trójgłos sztuki zabrzmiał pełniej.

 

I tu można by się spierać z autorem, gdyż sztuka wizualna ma to do siebie, że każdy ma prawo do własnych skojarzeń i odbioru obrazu stosownie do osobistych doświadczeń, ale był to wieczór autorski Krzysztofiaka, więc należy mu się uznanie za odwagę podzielenia się swoimi doznaniami publicznie.

 

Piękny bukiet kwiatów wręczony wykonawcom przez właścicielkę kwiaciarni „Halina” (pani Halina kocha artystów i często ją widać na występach „Bociana” czy innych artystycznych miejscowych poczynaniach) oddał nastrój zadowolonych słuchaczy. Inaczej niż u Witkacego, nie wiadomo, czym wspomagali się bohaterzy sobotniego wieczoru, żeby postać artysty przywołać i przedstawić polonijnej publiczności, ale ten Witkacy NieWitkacy spowodował, że spotkanie było warte spędzenia czasu w zakręconej atmosferze.

 

Tekst i zdjęcia:

Bożena Jankowska

 

REKLAMA

2091192350 views

REKLAMA

2091192650 views

REKLAMA

2092989109 views

REKLAMA

2091192932 views

REKLAMA

2091193082 views

REKLAMA

2091193229 views