REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaKultura i RozrywkaTchórze i zdrajcy Po filmie ‘‘Akcja Walkirie”

Tchórze i zdrajcy Po filmie ‘‘Akcja Walkirie”

-

Film “Akcja Walkirie”, który wszedł ostatnio na ekrany światowe, przypomina, że w hitlerowskich Niemczech istniał również ruch oporu przeciw zbrodniczej polityce nazistowskiej. Film ten pokazuje inne oblicze Niemiec, miał on zmniejszyć poczucie upokorzenia i wstydu, do którego skierował ich Hitler.

Poprzez krew spiskowców miał wymazać splugawione imię Niemców, miał pokazać, że w tamtych czasach działali również i dobrzy Niemcy, którzy gotowi byli w walce z nazistami oddać swoje życie. Główną postacią zamachu na Hitlera z 20 lipca 1944 roku był hrabia Klaus von Stauffenberg. Jest to po dzień dzisiejszy bardzo kontrowersyjna postać w Niemczech.

Von Stauffenberg pochodził ze starej, bawarskiej, arystokratycznej rodziny. Początkowo miał zainteresowania literackie. Zdecydował się jednak na służbę wojskową. Nie był nazistą, zgadzał się jednak z niektórymi aspektami polityki Hitlera. Jako praktykujący katolik nie mógł się pogodzić z pogromem żydowskim. W momencie wybuchu drugiej wojny światowej, we wrześniu1939 roku, brał udział w ataku na Polskę. Miał bardzo poniżające zdanie o Polakach, według niego byli to “untermenschen”.

REKLAMA

W liście do swej żony pisał, że jest to rasa ludzka, która czuje się dobrze tylko pod biczem. Pisał, że tysiące polskich więźniów będzie przydatne do pracy w niemieckim rolnictwie. Wśród niemieckiej arystokracji panowało głęboko zakorzenione przekonanie, że Polska powinna być skolonizowana przez Niemców i przyłączona do Rzeszy, podobnie jak było to w średniowiecznych, krzyżackich czasach.

Stauffenberg brał udział w ataku na Francję, później był wysłany do Północnej Afryki. W Tunezji brał udział w kontrofensywie przeciw wojskom francuskim, angielskim i amerykańskim. W wyniku angielskiego ataku lotniczego został ciężko ranny, stracił oko, prawą rękę i kilka palców lewej ręki.

Był bardzo ambitnym oficerem, robił błyskawiczną karierę w hierarchii armii niemieckiej. Stauffenberg został awansowany i znalazł się w kręgu najbliższych doradców Hitlera. Został odznaczony orderem Żelaznego Krzyża pierwszej klasy. Było to odznaczenie wprowadzone przez Hitlera 1 września 1939 roku w dniu ataku na Polskę. Krzyż ten nadawany był nie tylko za bohaterstwo na polu bitwy, ale również za zwalczanie Żydów, bolszewików i innych słowiańskich podludzi “untermenschen”.

W Niemczech było kilka zorganizowanych grup oporu przeciw Hitlerowi. W 1943 roku, po przegranych bitwach w Rosji, klęsce Musoliniego w Afryce i stratach Japonii na Pacyfiku, wielu czołowych oficerów niemieckich zdawało sobie sprawę, że wojna jest przegrana. Szczególnie jasnym było to po wylądowaniu aliantów 6 czerwca 1944 roku, we Francji, na plażach Normandii. Poprzez usunięcie Hitlera chciano położyć kres dalszym zniszczeniom, bezsensownemu przelewowi krwi, bombardowaniom niemieckich miast. Statystycznie w ostatnich dziewięciu miesiącach wojny zginęło więcej istnień ludzkich aniżeli w poprzednich prawie pięciu latach wojny. Zamach na Hitlera miał również pokazać światu, że reżim faszystowski nie miał powszechnego poparcia narodu niemieckiego, że istniała opozycja. Były to idealistyczne motywy czołowych przywódców spisku z 20 lipca 1944 roku, twierdzono, że były to również egoistyczne motywy. Obawiano się utraty przywilejów zawodowych oficerów oraz utraty członkostwa arystokracji niemieckiej.

Celem zamachu była zmiana dyktatury w Niemczech. Po usunięciu Hitlera planowano ogłoszenie stanu wyjątkowego, aresztowanie wszystkich przywódców partii narodowej (NSDAP), SS i Gestapo, opanowanie ministerstw, strategicznych węzłów komunikacyjnych. Przygotowane były teksty przemówień do narodu niemieckiego. Opracowane były warunki zawieszenia broni z aliantami. W celu zaprzestania działań wojennych nowy rząd niemiecki miał domagać się od aliantów uznania granic Niemiec sprzed 1914 roku.

Stauffenberg zgadzał się z wycofaniem wojsk niemieckich z ziem zdobytych na zachodzie, północy i południu Europy, pragnął jednak zatrzymać ziemie zdobyte na wschodzie Europy. Miał to być więc kolejny rozbiór Polski.

Miejscem zamachu był Wilczy Szaniec, w Prusach Wschodnich, na obecnych Polskich Mazurach, w pobliżu Kętrzyna, miasta odległego kilkadziesiąt kilometrów od Grunwaldu, gdzie w 1410 roku polsko-litewskie wojska pokonały Krzyżaków. Stauffenberg miał przygotowane dwa ładunki wybuchowe, które zamierzał zebrać ze sobą na naradę wojenną z Hitlerem. W ostatnim momencie miejsce narady przeniesiono z żelbetonowego podziemnego bunkra do drewnianego baraku. Stauffenberg z powodu braku czasu i kalectwa nie zdążył uzbroić obu ładunków.

Teczkę z ładunkiem wybuchowym Stauffenberg ukrył pod stołem w pobliżu miejsca, gdzie Hitler miał siedzieć. Na kilka minut przed planowaną eksplozją Stauffenberg opuścił salę obrad i z przekonaniem, że Hitler zginie w wyniku eksplozji, odleciał samolotem do Berlina, aby stamtąd kierować przebiegiem przewrotu. Hitler został lekko ranny, jego zbawieniem był solidny dębowy stół, pod którym był umieszczony ładunek wybuchowy.

Lekka konstrukcja baraku, duże okna, zmniejszyły efekt eksplozji. W zamachu zginęło dwóch generałów i dwoje innych oficerów niemieckich, było dużo rannych. Gdyby miejscem narady pozostał żelbetonowy bunkier, wówczas i ten jedyny ładunek wybuchowy byłby wystarczającym, aby zabić wszystkich uczestników narady.

W kilka godzin po nieudanym zamachu, w radiowym przemówieniu, Hitler oskarżył małą grupę spiskowców jako zbrodniczą klikę bezsumiennych i głupich oficerów Wehrmachtu, którzy próbowali jego usunąć. Wkrótce po tym przemówieniu w całych Niemczech organizowane były manifestacje wierności Hitlerowi. W tym końcowym, piątym roku wojny światowej Niemcy wierzyli w swego wodza, wierzyli w ostateczne zwycięstwo. Tysiące gratulacyjnych telegramów wysłano do Berlina. Z uniwersyteckiego miasta Heidelberg setki narodowych socjalistów przesłało życzenia szczęścia i błogosławieństwa “Fuhrerowi” z okazji jego uratowania przed pospolitymi przestępcami i zwariowanymi zdrajcami Narodu Niemieckiego i Trzeciej Rzeszy.

Minister propagandy, Józef Goebels, czujnie obserwował przebieg procesów uczestników spisku. Dla Hitlera ważnym było, aby pokazać społeczeństwu niemieckiemu, że rozchodziło się o małą grupę spiskowców, zbrodniczych przestępców. Celem było utrzymanie społeczeństwa niemieckiego w nieświadomości spisku przeciw Hitlerowi. W rzeczywistości była to jednak bardzo duża grupa, z dużym udziałem cywilów. Odbyło się ponad 50 procesów przeciw spiskowcom, było kilkaset wyroków śmierci.

W latach powojennych przemilczano ten spisek, gdyż uważano w Niemczech, że wspominanie tego wydarzenia zagraża żołnierskiej moralności, żołnierskiej etyce. Odmawiano zasiłków pieniężnych wdowom pomordowanych uczestników spisku tłumacząc, że z powodu zdrady państwowej, jako byli członkowie Wehrmachtu nie mają prawa na jakiekolwiek odszkodowania emerytalne. Wyroki hitlerowskich sądów unieważniono dopiero w 1998 roku. Niektóre z nich nie utraciły swej ważności po dzień dziesiejszy. Interesująca jest tutaj wypowiedź profesora J. Tuchela, który jest politologiem i wykładowcą na tzw.

Wolnym Uniwersytecie (Freien Universitat) w Berlinie. Profesor Tuchel przypomina, że w pierwszych latach powojennych uczestnicy spisku z 20 lipca 1944 roku byli zniesławiani jako “Tchórze i zdrajcy”, którzy byli opłacani przez zagranicę.

W 1933 roku niemiecki kościół katolicki podpisał Konkordat z Hitlerem, tolerował nazistów i współpracował z nazistami, aby utrzymać katolików, którzy zachwyceni byli narodowym socjalizmem. Kościół pouczał, że wszelka władza pochodzi od Boga i każdy, kto sprzeciwia si

REKLAMA

2091188827 views

REKLAMA

2091189138 views

REKLAMA

2092985599 views

REKLAMA

2091189422 views

REKLAMA

2091189569 views

REKLAMA

2091189713 views