Jak Krystyna z Krystyną
Chicago (Inf. wł.) – Dwudziestego pierwszego września przyleciała do Chicago grupa członkiń ruchu społecznego „Krystyn”, które od 1997 roku spotykają się trzynastego marca, żeby wspólnie celebrować swoje imienny. Dzień później Krystyny z Polski wraz z towarzyszącymi osobami wzięły udział w spotkaniu integracyjnym z inicjatorką ich przyjazdu do USA, przedstawicielką ruchu „Krystyn” wśród Polonii amerykańskiej, znakomitą sportsmenką Krystyną Kacperczyk. Spotkanie odbyło się w gościnnych progach góralskiej restauracji „Szałas”.
– W tym roku Zjazd odbył się w Katowicach, gdyż chciałyśmy uczcić pamięć naszej założycielki Krysi Bochenek i oddać jej należną cześć – podkreśla kierująca grupą Krystyna Klaczkowska. – Byłyśmy na jej grobie złożyć kwiaty, a następnie około siedmiuset uczestniczek Zjazdu wzięło udział w uroczystej Mszy świętej odprawionej w jej intencji. Na imieninach rok wcześniej, które odbyły się w Szczecinie, jeszcze z udziałem naszej założycielki, było ponad 840 Krystyn.
To druga tura naszej wizyty w Stanach Zjednoczonych. Pierwsza odsłona była w maju. Podczas tamtego pobytu nasze koleżanki miały możliwość uczestniczyć w Paradzie 3 maja, gościły z tej okazji w Konsulacie Generalnym RP. My chcemy obejrzeć, jak w Stanach wygląda jesień. Zamierzamy odwiedzić piękne tutejsze parki. Przy okazji bardziej się zintegrować i spotkać się z naszym dobrym chicagowskim duchem, Krysią Kacperczyk, która te przyjazdy zainicjowała i pomogła zorganizować. Mamy nadzieję na przeżycie ciekawych wrażeń dwóch tygodni – podkreśliła Krystyna Klaczkowska.
Stworzony z inicjatywy śp. Krystyny Bochenek, popularnej dziennikarki Radia Katowice, piastującej przed tragedią smoleńską stanowisko przewodniczącej Senackiej Komisji Kultury i Środków Masowego Przekazu oraz wicemarszałka Senatu RP ruch, zrzesza liczną grupę pan o tym sympatycznym imieniu. Obok nieżyjącej już Krystyny Bochenek podwaliny ruchu tworzyły Krystyna Szaraniec, Krystyna Papiernik oraz Krystyna Klaczkowska. Niektórzy ze znawców tematu twierdzą, że w bardziej lub mniej formalny sposób z ruchem jest związanych kilkanaście tysięcy osób, a pań o tym sympatycznym imieniu jest w Polsce grubo ponad pół miliona.
– O tym, że nasz ruch „Krystyn” zapoczątkowała i stworzyła śp. Krystyna Bochenek, wie praktycznie każdy, ale nie każdy wie, że cała ta inicjatywa wzięła się z rozmów prowadzonych przez Krysię na radiowej antenie pod tytułem „Jak Krystyna z Krystyną” – wyznała Krystyna Duda z Kalwarii Zebrzydowskiej. – Przez dwa lata w dni u swoich imienin rozmawiała ze słuchaczkami na najróżniejsze tematy, najczęściej dotyczące życia codziennego, jego bolączek i blasków. Po dwóch latach słuchaczki zwróciły się z prośbą, żeby zorganizować wspólne celebrowanie imienin. Ona wtedy zaprosiła nas do Katowic i czternaście lat temu w katowickim „Spodku” odbył się pierwszy Zjazd. Zaczęło się troszeczkę niefortunnie, bo ktoś puścił plotkę, że jest podłożony ładunek wybuchowy. Ewakuowali nas stamtąd, a że z Krystynami to nie jest tak prosto, bo Krystyny to odważne dziewczyny, które nie jest łatwo przestraszyć, więc zaczęliśmy celebrację w innym miejscu.
Krystyny to kobiety pełne inicjatywy. Nie spotkałem jeszcze Krystyny, która by coś nie robiła. Nie lubią bezczynności i są trudne do „okiełznania”. My wzajemnie sobie pomagamy. Tego nas nauczyła św. pamięci Krysia Bochenek. Pamiętam, że jak do niej zadzwoniła któraś z pań i powiedziała: słuchaj, moja córeczka jest ciężko chora, trzeba jej pomóc, to ona zaraz zorganizowała wśród Krystyn akcję oddawania krwi i pomocy. Ona nas tego nauczyła, Ja miałam taki przypadek. Prowadzę Towarzystwo Kalwarii Zebrzydowskiej. Prowadziłam konkurs dla dzieci szkolnych o pisankach. Wcześniej będąc na Zjeździe poznałam Krysię z Gorlic, która z pokolenia na pokolenie zajmuje się wyrobem pisanek. Zaprosiłam ją, żeby dzieciom pokazała, jak ona to robi. W drodze do Kalwarii „utknęła” w Krakowie i nie mogła dotrzeć na czas, gdyż nie było połączenia. Podpowiedziałam jej, żeby zwróciła się do liderki krakowskiej o pomoc. I tak się stało. Mąż jednej z Krystyn jechał do Bielska i ją po drodze podrzucił do nas. Zdążyła na czas. Tak wzajemnie Krystyny sobie pomagają – podkreśla Krystyna Duda.
Krystyny mają trzy patronki i swoje imieniny obchodzą trzynastego marca, dwudziestego czwartego lipca i piątego grudnia. Św. Krystyna z libańskiego Tyru i św. Krystyna z włoskiej Bolesny żyły w trzecim wieku po narodzeniu Chrystusa i obydwie zginęły za wiarę. Święta Krystyna Mirabilis, znana także jako Krystyna Mistyczka, urodziła się w roku 1150 w Brusthem w Belgii. Mając 21 lat przeżyła klika ataków padaczki. W czasie jednego z nich stwierdzono, że zmarła. Podczas mszy pogrzebowej nagle usiadła w trumnie. Następnie ku zdziwieniu obecnych lewitowała pod sam sufit i tam zawisła na oczach wszystkich. Powstała z martwych i opowiadała o swoich przeżyciach, o wędrówce w zaświaty. Twierdziła, że wróciła na Ziemię, aby modlić się za cierpiące dusze czyśćcowe. W kościele w rodzinnej miejscowości Brusthem Krystyna przyjęła habit. Zmarła w 1224 r. u sióstr benedyktynek św. Katarzyny w Sint-Truiden. Świadkowie obecni podczas śmierci zeznali, że umierała w białym stroju, tym samym, który przyjęła podczas obłóczyn. Po zaśnięciu aniołowie unieśli ją do nieba. Jej doczesne szczątki zostały wystawione do czci publicznej w 1249 roku. Od tego czasu Kościół obchodzi jej wspomnienie w dniu 24 lipca. Życie św. Krystyny Mirabilis jako pierwszy opisał znający ją osobiście biskup Jakub z Vitry i Tomasz z Cantimpre. Pisał o niej również ks. Piotr Skarga w „Żywotach Świętych”.
Uczestniczkom amerykańskiej eskapady życzymy udanego pobytu, przyjemnego zwiedzania i wielu atrakcji, a polonijnym paniom o tym imieniu podjęcia tematu i zwarcia szeregów, aby kolejne imieniny celebrować w szerokim gronie polonijnych Krystyn i w widoczny sposób zaznaczyć swoją obecność w Paradzie 3 Maja.
Tekst i zdjęcia:
AB/NEWSRP
(Zdjęcia na stronie: www.newsrp.smugmug.com)
