0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaKultura i RozrywkaKlub Fotograficzny w AGK – historia i perspektywy

Klub Fotograficzny w AGK – historia i perspektywy

-

O działalności coraz bardziej znanego Klubu Fotograficznego w Art Gallery Kafe opowiadał mi Wiecho Gogacz, nie tylko właściciel artystycznej kawiarenki, ale i aktywny członek klubu.

 

REKLAMA

al normal normal 11px/normal 'Myriad Pro’; margin: 0px;”>”Kiedy powstała pierwsza Art Gallery Kafe – w Chicago na Milwaukee Avenue – zaczęliśmy zapraszać artystów, żeby stworzyć miejsce dla spotkań z szeroko rozumianą sztuką. Jedną z pierwszych była wystawa Krzysia Babirackiego, trochę sensacyjna, bo jej tematem była erotyka.

 

Dzięki Ewie Uszpolewicz, która na początku razem ze mną tworzyła artystyczną stronę kawiarni, poznałem początkujących wtedy w Ameryce  Klarę i Roberta Świderskich. Siedem lat temu parafia św. Jacka ogłosiła konkurs na zdjęcia bazyliki. Świderscy robili zdjęcia prostym Canonem, jednym z pierwszych z serii Rebel. I wygrali ten konkurs. W nagrodę powstał album. Wtedy ja, wspominając swoje młodzieńcze lata, kiedy biegałem z aparatem fotograficznym i pracowałem w ciemni w łazience – zapragnąłem, żeby w Art Gallery Kafe fotografia miała swoje miejsce. Stworzyliśmy namiastkę klubu fotograficznego, pierwszym prezesem była Monika Nowak. To nie wyszło, między innymi ze względu na zajęcia zawodowe Moniki, ale pomysł klubu się narodził”.

 

Przeprowadzkę kawiarni do Wood Dale wszyscy jej bywalcy pamiętają. Obserwowaliśmy z lekkim niepokojem jej losy, które zależały przecież od tego, czy odległość od Chicago nie zniechęci dotychczasowych entuzjastów sympatycznego lokalu. A Art Gallery Kafe – czy AGK, jak ją w skrócie nazywamy – zaczynała już być naprawdę żywym ośrodkiem działalności artystycznej. Na szczęście obawy szybko się rozwiały – szczególna atmosfera tego miejsca nadal działała. Przeniosła się nie tylko kawiarnia, przenieśli się jej bywalcy – artyści i publiczność.

 

Kontakt ze starymi aparatami

 

 

„Zaprosiłem fotografów, którzy chcieliby się spotykać – wspomina Wiecho. – Był znakomity odzew, zjawili się ludzie pasjonujący się fotografią i zajmujący się nią. Magda Marczewska, jej ojciec Zbyszek Marczewski, małżeństwo Świderskich – to były nasze perły. Nasz miejscowy Tadeusz Prejzner biegał po imprezach i dokumentował je fotograficznie. Było nas coraz więcej. Ci bardziej zaawansowani przychodzili, żeby trochę liznąć nowości, bo technika błyskawicznie się rozwija. A tacy jak ja – uśpiony fotograficznie przez wiele lat – żeby czegoś się dowiedzieć o tym, co najważniejsze – umiejętności spojrzenia na świat przez wizjer aparatu. Zaczęli przychodzić ludzie, którzy chcieli się dowiedzieć o fotografii czegoś więcej. Albo już mieli dobre aparaty, albo mieli zamiar kupić i potrzebowali porady: co kupić w zależności od tego, co chcą fotografować; co wybrać z bardzo szerokiej oferty rynkowej”.

 

Wciąż rozwijający się klub organizuje raz, a czasem dwa razy do roku wystawy, oglądane również przez publiczność wielu innych wydarzeń artystycznych i towarzyskich w kawiarni. Przez pięć lat działania w Wood Dale klub przyciągnął ponad czterdzieści osób. Można tu pokazać swoje zdjęcia, zasięgnąć porady – i artystycznej, i technicznej; porównać swoje fotografie z pracami mistrzów.

 

W grupie są ludzie, którzy publikują swoje zdjęcia, są też tacy, którzy mają doświadczenie z Polski i teraz znowu sięgają po aparat. A niektórzy chcą się zająć fotografią niemal zawodowo, bo zawsze jest zapotrzebowanie na zdjęcia ze ślubów i innych uroczystości.

 

„Klubowicze są zróżnicowani – mówi Wiecho – pod względem i zaawansowania, i potrzeb fotograficznych. Dlatego wszyscy coś zyskujemy przy każdym spotkaniu. Zawsze jest ktoś, kto ma coś ciekawego do zaproponowania, do pokazania. Dzięki temu, że byliśmy konsekwentni, dziś ten klub nabiera rumieńców, staje się klubem z prawdziwego zdarzenia. Mamy też prawdziwy skarb – Bonifacego Małolepszego. Mamy świetnych fotografów – choćby Zbyszka Marczewskiego, Wojtka Gila i wielu innych, ale Bonifacy spowodował zmianę. Nasze spotkania zmieniły się z towarzysko-fotograficznych na fotograficzno-towarzyskie. On jest dla nas wszystkich autorytetem w dziedzinie fotografii, zwłaszcza że jest to chodząca encyklopedia, człowiek, który zna historię fotografii z dokładnością do miesiąca – nowe rozwiązania i ulepszenia, publikacje. Przy tym to posiadacz zbiorów, o jakich ja nie słyszałem. Część jego kolekcji widzimy tu na jego gawędach, ale on ma kilka tysięcy eksponatów. Jest też wspaniałym fotografem, nieskażonym do dziś ani jednym pikselem – robi zdjęcia na filmie. Aparatami małego, średniego i dużego formatu, wywołuje je i robi odbitki na papierze według wszelkich zasad fotograficznych.

 

Wywołał ogromne zainteresowanie. Nasi zafascynowani nowoczesnością młodzi ludzie podchodzą do Bonifacego z wielkim szacunkiem, chłoną jego wiedzę. Po wysłuchaniu gawędy z namaszczeniem biorą do ręki te stare aparaty… jest to dla nas wszystkich piękna przygoda z historią fotografii”.

 

Od kilku miesięcy klub działa wedle ustalonego programu: spotkania odbywają się zawsze w drugi i czwarty wtorek miesiąca. Na pierwszym – gawęda Bonifacego, a drugie jest poświęcone ocenie przyniesionych prac.  Jest to konkurs, w którym wybrane jury ocenia fotografie anonimowo i dopiero na koniec wieczoru zostaje ujawnione autorstwo zwycięskiego zdjęcia.

 

„To nas zachęciło do włączenia naszego klubu w nurt klubów amerykańskich – ujawnia dalsze plany Wiecho Gogacz. – Istnieje zrzeszenie klubów fotograficznych, takich mniej więcej, jak nasz. Stanowi wielką społeczność fotografujących, wydaje biuletyn, publikuje nagrodzone w konkursach zdjęcia. Należąc do niego będziemy mogli porównywać poziom naszych fotografii z innymi, zapraszać ludzi z innych klubów, również po to, żeby oceniali nasze prace. A my będziemy mogli chodzić do tych klubów i też brać udział w ocenianiu.

 

Ta amerykańska organizacja jest bardzo poważnie traktowana na świecie. Bonifacy nam podpowiedział, jakie są zasady funkcjonowania i przyjmowane standardy. Chcemy już na jesieni tego roku, może we wrześniu, oficjalnie się zarejestrować.

 

Jestem zachwycony tym, że nestorzy naszej fotografii zainteresowali naszą świetną młodzież. Ci młodzi ludzie spojrzeli na fotografię trochę inaczej, nie tylko – jakie możliwości ma super aparat, ale też – jak kiedyś w tradycyjny sposób robiono piękne zdjęcia.

 

Jest nawet tendencja do powrotu do starych technik, do spróbowania tego, co się kiedyś robiło.

 

Apeluję do wszystkich zainteresowanych – przychodźcie w drugi i czwarty wtorek miesiąca! Przynieście swoje zdjęcia albo usiądźcie przy kawie, posłuchajcie i porozmawiajmy o fotografii”.

Rozmowa i zdjęcie:

Krystyna Cygielska

REKLAMA

2091298038 views

REKLAMA

2091298340 views

REKLAMA

2093094799 views

REKLAMA

2091298621 views

REKLAMA

2091298767 views

REKLAMA

2091298911 views