W sobotę halloweenową w Old Town School of Folk Music wystąpił kultowy zespół z Polski – Kapela ze Wsi Warszawa. Nie po raz pierwszy zresztą, gdyż cała popularność i sława przyszła do zespołu z zagranicy. Mimo trzynastu lat istnienia, różnych nagród i pięciu wydanych płyt, w kraju nad Wisłą widać nie ma specjalnego popytu na muzykę opartą na motywach ludowych.
Białe głosy śpiewających dziewcząt dopełniały muzykę, akcentując, bardziej niż znaczenie słów ich melodyjność. Nikt by nie pomyślał, że znane „to i hola, hola” może brzmieć jak afrykańska pieśń. Zespół tworzą bardzo utalentowani muzycy. Rolę wiodącą w grupie pełni kompozytorskie małżeństwo Maja Kleszcz (śpiew, wiolonczela) i Wojtek Krzak (skrzypce, nyckelharpa).
Jak się dowiedziałam po koncercie, Maja pochodzi z muzycznej rodziny – jej wujem był sam „warszawiak nad warszawiaki” Stanisław Grzesiuk. Piotr Gliński obsługuje ogromny bęben, zwany barabanem, a także perkusję. Na instrumentach perkusyjnych rytmu dodaje założyciel Kapeli, Maciej Szajkowski (także warszawiak), który jest zarazem konferansjerem i pełni rolę kierownika. Ewa Wałecka świetnie wtóruje głosem i grą na skrzypcach, a kontrabasista kusi się na własne improwizacje tematów muzycznych.
Na koncert wybrała się spora grupa polonijnej młodzieży, która (okazuje się) zna ten zespół od lat i często towarzyszy ich występom zagranicznym. Dużą popularnością cieszyła się ostatnia płyta Kapeli zatytułowana „Infinity”, którą można było nabyć po występie. Można było też zaopatrzyć się w koszulki z logo zespołu, jak również w koszulki i płyty grupy „Easternblock”, która wystąpiła w pierwszej części sobotniego koncertu.
Zainteresowanym polecam stronę internetową Kapeli ze Wsi Warszawa na której znajdują się wyczerpujące wiadomości na temat imponujących dokonań tej formacji.
Tekst i zdjęcia: Bożena Jankowska