0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaKultura i RozrywkaEleganckie świntuszenie

Eleganckie świntuszenie

-

Literatura polska usiana jest utworami tzw. niecenzuralnymi. Obok wzniosłej poezji na równych prawach egzystuje poezja sowizdrzalska, ludowa, okraszona zwrotami i wyrazami, których nie wymawia się w „dobrym towarzystwie”. Jednak najwięksi nasi poeci nie stronili od zabawy słownej, rubasznej i frywolnej, która poprzez wieki nabierała coraz bardziej wyszukanej formy. Począwszy od epigramatów Mikołaja Reja, zawartych w jego Figlikach, poprzez fraszki Jana Kochanowskiego, wierszowane liryki erotyczne Bohomolca, satyryczne obrazki obyczajowe biskupa Krasickiego i dosadne rymowanki hrabiego Aleksandra Fredry polska literatura odzwierciedlała erotyczną część życia społeczeństwa. Fraszki i facecje przetrwały do czasów obecnych w formie utworów kabaretowych, przedstawiających satyrycznie rzeczywistość. Dotyczą one również seksualności człowieka i jego potrzeb biologicznie naturalnych. Zmienił się jedynie język opisujący takie potrzeby.

Zmiany te można było zauważyć, wsłuchując się w interpretacje wierszy traktujących o erotyce, a powstałych na przestrzeni pięciu wieków, na wakacyjnym „Wieczorze z poezją” Elżbiety Kochanowskiej-Michalik, który odbył się w sobotni wieczór w przyjaznej artystom Art Gallery Kafe. Towarzyszący Elżbiecie aktorzy – Ewa Staniszewska, Krzysztof Arsenowicz i Andrzej Krukowski – w sposób pełen elegancji i dobrego smaku podawali teksty, znane nam z bardziej prywatnych „czytań”. Ani jedno słowo określające wstydliwy organ lub intymne zachowania człowieka nie raziło wulgarnością czy niemoralnością. Aktorom towarzyszył, na klarnecie w klasycznej części wieczoru a na saksofonie w bardziej współczesnej, Tomasz Wywrot, który wgrywał się w krótkie rymowanki muzycznymi akcentami.

REKLAMA

Wszyscy się znakomicie bawili, przypominając sobie „Słówka” Boya-Żeleńskiego, parodiującą mistrza Adama trzynastą księgę „Pana Tadeusza” o Telimenie i mrówkach, pikantne humoreski i fraszki Juliana Tuwima, Mariana Załuckiego czy Jana Sztaudyngera. Dobremu nastrojowi licznej widowni wtórowali aktorzy, którzy uśmiechem, gestem, dowcipną dopowiedzią wprowadzili atmosferę „z przymrużeniem oka”, dopełniając opowieść o swawolnej gałęzi polskiej literatury, przygotowaną jak zwykle z pietyzmem, ale i z poczuciem humoru, przez Elżbietę.
Na zakończenie wieczoru wszyscy chórem zgodzili się, że „największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz”, co jednak przekłada się na refleksję, że nie tylko „dwoje” i nie tylko „naraz”, a raczej „wielu” i „wiele razy”. Czego życzę z całego serca „Wieczorom z poezją”.

Bożena Jankowska

REKLAMA

2091324822 views

REKLAMA

2091325121 views

REKLAMA

2093121580 views

REKLAMA

2091325402 views

REKLAMA

2091325548 views

REKLAMA

2091325692 views