Dotychczas nie było problemu, zagraniczne striptizerki otrzymywały jednoroczną pracowniczą wizę kanadyjską z możliwością jej odnowienia. Konserwatywny rząd Stephena Harpera przed paroma dniami ogłosił, że nie będzie przyznawał tego rodzaju wiz, by zapobiec wykorzystywaniu kobiet.
Jak się przypuszcza na wizach pracowniczych jako striptizerki pracuje obecnie około 700 kobiet. Obecnie jednak o podjęcie tego rodzaju pracy w Kanadzie nie zabiega aż tak wielka liczba chętnych. Według danych przekazanych przez szefa ministerstwa ds. imigracji w ubiegłym roku wydano zaledwie 12 takich wiz. Mimo tego, Jason Kenney poinformował, że od sierpnia zostaje wstrzymane ich wydawanie.
Wiele osób krytykuje posunięcie rządu określając je mianem „pruderyjnego”, zwraca także uwagę na fakt, że konsekwencją decyzji będzie nielegalny rynek zatrudnienia, a także próba pozyskiwania studentek do pracy jako striptizerki. Stowarzyszenie przemysłu rozrywkowego dla dorosłych (The Adult Entertainment Association) ostrzega, że niemożność sprowadzania pracownic zza granicy znacznie osłabi tę gałąź branży, czyli w większości kluby w Toronto, Windsorze, Londonie, Montrealu, Ottawie, Winnipegu i Calgary.
Tymczasem rząd swoje postanowienie tłumaczy chęcią zapobieżenia handlowi ludźmi i wykorzystywaniu kobiet.
Czytaj także: Domy publiczne i sutenerstwo legalne w Kanadzie
Pozwolenie na specyficzne zatrudnienie zaaprobowano w 1998 roku. Najwięsze zainteresowanie podjęciem takiej pracy odnotowano natomiast w 2001 roku, wydając 600 wiz pracowniczych. Potem z roku na rok podań bylo coraz mniej. Od 2006 roku tylko 496 striptizerek skorzystało z możliwości zatrudnienia w Kanadzie. Najczęściej przyjeżdżały one z Europy Wschodniej oraz z Węgier i Rumunii.
tz
