Koszt 1,50 dol.
Czas przygotowania: 12 godz.
Składniki:
3 szklanki zwykłej białej mąki + do posypania
1 2/3 łyżeczki drobnej soli morskiej
1 łyżka świeżych drożdży (można zastąpić 1/2 łyżeczki suchych drożdży)
1 1/2 szklanki ciepłej wody
listki z 4–5 gałązek świeżego rozmarynu
Uwielbiam chleb. To u mnie rodzinne. Pewnie dlatego, że jestem synem młynarza. I choć nie ma nic lepszego niż pajda świeżego, chrupiącego chleba z masłem, chleb dostępny w wielu sklepach i piekarniach nie jest dobry. Z dzieciństwa pamiętam chleb, który przynosił do domu mój tata. To był olbrzymi okrągły bochenek razowy, który pieczony był dla więźniów z zakładu karnego w Gdańsku. Tak dobrego chleba już nigdy później nie jadłem.
Ale od pewnego czasu zacząłem myśleć o chlebie, takim pieczonym w domu, ciepłym, prosto z piekarnika, z chrupiącą skórką, gdzie masło, którym się go smaruje, topi się i wsiąka w kromkę…
Jakiś czas temu znajoma podzieliła się ze mną przepisem na chleb ze zwykłej białej mąki, bez żadnego ugniatania. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie spróbował czegoś zmienić w tym przepisie.
Podstawową rzeczą potrzebną do pieczenia tego chleba jest dobry okrągły emaliowany garnek żeliwny z przykrywką. Nie jest to tania rzecz, ale na pewno jest to dobra inwestycja, która przez lata będzie nam służyła.
Dzisiaj zaczniemy od przepisu bardzo podstawowego. (Choć przyznam się, że w domu mam już cały słój zakwasu do chleba, a w głowie tysiąc pomysłów. Ale o tym w kolejnych odcinkach.) Za przygotowanie ciasta należy zabrać się dzień wcześniej. Niestety, na ostateczny produkt musimy w tym wypadku trochę poczekać. Zapewniam, że warto.
W dużej misce mieszamy mąkę, sól i listki rozmarynu. Osobno rozpuszczamy drożdże w ciepłej wodzie i powoli dodajemy do mąki, dobrze mieszając drewnianą łyżką. Wymieszane składniki powinny nabrać konsystencji lepkiego ciasta. Zostawiamy je w misce. Zabezpieczamy przezroczystą folią i odstawiamy w suche, ciepłe miejsce na 12-18 godzin – doskonale nadaje się do tego wyłączony piekarnik.
Po upływie tego czasu miskę wyjmujemy, a do piekarnika wstawiamy żeliwny garnek, rozgrzewając go do 450 stopni Fahrenheita (230 st. C). Powinno to zająć nam jakieś 10 minut. Ostrożnie wyjmujemy garnek (jest nagrzany!) i przekładamy do niego ciasto. Wszystko będzie się kleiło, dlatego dobrze posypać wyrośnięte ciasto i ręce mąką. Przykrywamy garnek i wkładamy do piekarnika na 30 minut, a następnie zdejmujemy przykrywkę i pieczemy przez kolejne 15 minut.
Chleb powinien ostygnąć przed pokrojeniem, ale przyznam, że z tym punktem przepisu mam problem i często próbuję wypieku, kiedy jeszcze jest gorący. Tego jednak nie polecam.
