Ceny nieruchomości w USA zanotowały w listopadzie kolejny spadek i w wielu miastach osiągnęły najniższy poziom od czasu boomu sprzed recesji – wynika z danych przedstawionych we wtorek przez indeks Standard & Poor’s/Case-Shiller. Eksperci nie mają złudzeń: ameryakński rynek nieruchmości jest na dnie i na razie tam pozostanie.
Z danych zebranych przez S&P/ Case – Shiller wynika, że ceny domów w 20 amerykańskich metropoliach spadły w listopdadzie w porównaniu z październikiem 2010 roku o 1,6 proc. Jedynym miastem gdzie nie zanotownao spadku było San Diego.
W ośmiu dużych ośrodkach miejsckich – w Atlancie, Charlotte, Detroit, Las Vegas, Miami, Portland, Seattle i Tampie – ceny osiągnęły poziom najniższy od poczatku załamania na rynku nieruchomości w latach 2006-2007.
W ujęciu rocznym ceny nieruchomości wzrosły tylko w czterech miastach: Los Angeles, San Diego, San Francisco i – najbardziej bo o 3,5 proc. – w Waszyngtonie.
Posępne nastroje ekonomistów pogorszyły także dane z rynku pracy. Departament Pracy poinformował, że ubiegłum miesiącu bezrobocie wzrosło w 20 amerykańskich stanach. W 15 stanach odsetek bezrobotnych utrzymał sie na niezmienionym poziomie. W skali kraju bez pracy pozostaje 9,4 proc. Amerykanów.
in
