Około 10 tys. osób przyszło w sobotę 13 lipca na Daley Plaza, by zaprotestować przeciwko polityce imigracyjnej obecnej administracji Stanów Zjednoczonych. Uczestnicy manifestacji wyrażali swoją solidarność z nieudokumentowanymi imigrantami.
Najczęściej pojawiającymi się na demonstracji hasłami były: „Uwolnić z klatek dzieci imigrantów” i „Obalić ICE”. Manifestantom, tłumnie zgromadzonym na Daley Plaza, nie przeszkodził przykry upał; tego dnia termometry pokazywały ponad 90 stopni w skali Fahrenheita (to ponad 32 stopnie w skali Celsjusza), a odczuwalna temperatura była jeszcze wyższa.
Na plac przyszli ludzie w każdym wieku i różnych narodowości, wśród nich także całe rodziny z dziećmi. Ocenia się, że przyszło ponad 10 tys. osób. Wypatrzyliśmy w tłumie rodzinę z biało-czerwoną flagą. Na podium z okolicznościowymi przemówieniami wystąpili m.in.: kongresman Jesus „Chuy” Garcia, kongresmenka Jan Schakowsky i wicegubernator Juliana Stratton. Zebrani mieli też okazję posłuchać imigranckich historii mieszkańców Chicago, w tym 12-letniej Mahalei Velasco, której ojciec został deportowany osiem lat temu.
Po demonstracji na Daley Plaza uczestnicy przeszli pod siedzibę ICE w Chicago przy 101 W. Ida B. Wells Drive, gdzie kontynuowali pokojową manifestację.
Ubiegły weekend w Chicago dla wielu rodzin imigrantów upłynął pod znakiem strachu przed zapowiadanymi przez prezydenta Donalda Trumpa masowymi deportacjami nieudokumentowanych imigrantów.
Tekst: Ewa Malcher
Zdjęcia: Peter Serocki
„No Kids in cages” – zapewne odnosi się do czasów prezydentury B.Obamy. Dla przypomnienia: w czasie prezydentury B.Obamy deportowano ponad trzy miliony nielegalnych imigrantów i czy były jakieś protesty?. Nie przypominam sobie. Zresztą B.Obama powiedział wyraźnie, że prawo imigracyjne należy respektować i on tego nie zmieni. W czasach prezydentury Trumpa deportowano dotychczas ok. 700 tys. nielegalnych. Ci wszyscy protestujący nie wiedzą (albo wiedzą, ale robi to Trump i wg nich wszystko co robi jest złe), że ICE chce deportować ludzi, którzy mają sądowy nakaz deportacji i nie dostosowali się do niego nawet przez wiele lat. Hipokryzja elit partii „demokratycznej” jest wyjątkowa. Zarzucają administracji Trumpa, że odczłowiecza nielegalnych imigrantów, a sami głosowali już (w obecnej kadencji kongresu) 75 razy, że dziecku, które przeżyło aborcję nie wolno udzielić pomocy, tylko należy go zostawić i ma zdechnąć. Przepraszam za określenie „zdechnąć”, ale ci ludzie traktują takie dzieci gorzej niż zwierzęta. Wracając do nielegalnej imigracji to kongres jest odpowiedzialny za bałagan na granicy i brak chęci rozwiązania problemu. Stoją za tym potężne grupy nacisku. Część z nich nienawidzi USA i chce zniszczyć w ten sposób kraj, a inni robią to aby zapewnić tanią siłę roboczą dla swoich „sponsorów”. Dotyczy to demokratów i wielu republikanów.