0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Totalna niemoc

-

Ameryka od środka

REKLAMA

W nowym wydaniu przewodnika po Polsce, adresowanego do gości z USA, znalazłem bardzo wiele pozytywnych uwag o wielkich zmianach na lepsze, szczególnie jeśli chodzi o przeróżne inwestycje i coraz lepszą infrastrukturę. Jednym z najbardziej negatywnych akapitów był komentarz na temat działania polskiej poczty, którą nazwano “archaiczną”, “zbiurokratyzowaną” i “ślimaczą”. Wszystko to prawda, ale dokładnie te same przymiotniki można z powodzeniem zastosować wobec poczty amerykańskiej, która od pewnego czasu jest sztandarowym przykładem totalnej niemocy Kongresu. Jak wiadomo, US Postal Service przynosi od wielu lat ogromne straty i cierpi z powodu rosnącej konkurencji ze strony Internetu oraz firm spedycyjnych typu UPS. Niektórzy są zdania, że poczta w USA stoi już na straconej pozycji i nie będzie w stanie przetrwać, mimo że znaczna większość Amerykanów jest zdania, iż usługi pocztowe są krajowi bardzo potrzebne.

 

Być może pocztowcy amerykańscy byliby w zupełnie innej sytuacji, gdyby mogli sami decydować o własnym losie i zarządzać przedsiębiorstwem tak, jak robią to szefowie firm prywatnych. Niestety nie mogą. Poczta w USA jest teoretycznie prywatnym koncernem, ale w praktyce nie ma prawa podejmować żadnych ważkich decyzji, ponieważ jest całkowicie uzależniona od Kongresu. I tak każde posunięcie oszczędnościowe, proponowane przez szefów poczty, musi zostać zatwierdzone przez prawodawców w Waszyngtonie.

 

Od dwóch lat pocztowcy zgłaszają różne pomysły ratowania biznesu. Chcą na przykład renegocjować ze związkowcami system emerytalny, wyeliminować tysiące urzędów pocztowych w bardzo odległych miejscach kraju oraz zrezygnować z dostarczania listów w soboty. Wszystkie te propozycje jeszcze ani razu nie doczekały się sensownej dyskusji w Kongresie, gdzie zwykle dochodzi wyłącznie do mocno upolitycznionych połajanek. Dlatego właśnie poczta upada i nic nie wskazuje na to, by się mogła jakoś uratować – chyba, że w Waszyngtonie nagle zdarzy się cud.

 

Wszystko to jest żenującą ilustracją tego, jak daleko zabrnęła polaryzacja polityczna w amerykańskim parlamencie. Los poczty w ogóle nie powinien być kwestią polityczną, a podejmowane w jej sprawie decyzje w Kongresie zasługują na obupartyjną zgodę. Ta jednak pozostaje kompletnie nieosiągalna. Jeśli zaś panowie prawodawcy od kilku lat nie są w stanie niczego postanowić w tak prostej sprawie, to szanse na jakiekolwiek sukcesy ustawodawcze praktycznie nie istnieją.

 

Oczywiście istnieje jeszcze inne wyjście z tej sytuacji. Kongres mógłby mianowicie zrzec się kompletnie jakiejkolwiek odpowiedzialności za pocztę i przekazać wszystkie uprawnienia decyzyjne w ręce samych pocztowców. Jednak na taki śmiały i “rewolucyjny” krok nie można raczej liczyć. Tym sposobem liczyć można wyłącznie na powolny upadek instytucji, która mimo wszystko jest nam wszystkim od czasu do czasu potrzebna.

 

Andrzej Heyduk

REKLAMA

2091280100 views

REKLAMA

2091280399 views

REKLAMA

2093076863 views

REKLAMA

2091280686 views

REKLAMA

2091280835 views

REKLAMA

2091280980 views