0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaDziennik SportowyW biathlonie Polacy dobrze do połowy rywalizacji (opis2)

W biathlonie Polacy dobrze do połowy rywalizacji (opis2)

-

Niemieccy biathloniści, mimo jednej rundy karnej, w cuglach wygrali sztafetę 4×7,5 km.Polacy po dwóch zmianach mieli trzecie miejsce, ale zawody zakończyli dopiero na 13 pozycji.


W ostatnich pięciu zimowych igrzyskach olimpijskich Niemcy czterokrotnie triumfowali w tej konkurencji. Ich serię zwycięstw przerwali cztery lata temu Norwegowie i to oni mieli być głównymi konkurentami Niemców w walce o złoto.


Od sezonu 2000/2001 Norwegowie wygrali 11 z 31 sztafet. W tym czasie Niemcom udało się to dziesięciokrotnie. W tym sezonie lepsi byli Niemcy, ale trzeba pamiętać, że norweskich biathlonistów nękały kontuzje i problemy zdrowotne. Na turyńskie igrzyska przyjechali jednak w pełni dyspozycji.


Komentatorzy na stadionie w Cesanie San Sicario spodziewali się pasjonującej walki między tymi dwoma zespołami. Jednak na pierwszych trzech zmianach norwescy zawodnicy pobiegli słabo i zajmowali miejsca w końcówce stawki.


Nie zawiódł tylko Ole Einar Bjoerndalen, jeden z najbardziej utytułowanych biathlonistów w historii, który pobiegł najszybciej i strzelał bezbłędnie. To dzięki niemu nie było kompromitacji i Norwegia zajęła ostatecznie piąte miejsce.


W zespole niemieckim rozpoczął Ricco Gross, najsłabszy zawodnik w zespole, który po pierwszej zmianie był trzeci. Jednak już od biegu Michaela Roescha Niemcy wyszli na prowadzenie. Sven Fischer i Michael Greis, złoci medaliści tych igrzysk w konkurencjach indywidualnych, prowadzenia już nie oddali.


Niespodzianką były tylko to, że na drugim strzelaniu zupełnie rozregulował się Fischer, który mimo dopierania nabojów kończył bieg jedną rundą karną. Jednak nawet to nie mogło odebrać Niemcom zdecydowanego zwycięstwa.


Biegnący jako ostatni Greis na stadion wpadł z niemiecką flagą. Na ostatniej prostej zwolnił i nie oglądając się za siebie z rękami podniesionymi w geście triumfu minął metę. Kibice nagrodzili go i czekających za metą kolegów owacją na stojąco.


Pod „nieobecność” Norwegów drugie skrzypce grali Rosjanie. Wtorkowy bieg był szczególnie ważny dla Siergieja Czepikowa, dla którego są to ostatnie igrzyska. 39-letni Rosjanin sięgnął po pierwsze złoto olimpijskie w sztafecie w 1988 roku, jeszcze jako zawodnik Związku Radzieckiego. Teraz w ten sam sposób, już w barwach Rosji, kończył swoją przygodę z ZIO.


Rosjanie, którzy nie mieli ani jednej rundy karnej, zakończyli bieg ze stratą 20,9 s do zwycięzców. Z czystym kontem na metę wjechali kolejni w stawce Francuzi i Szwedzi, którzy do samego końca walczyli o brąz.


Na stadion w tej samej chwili wbiegli – lider Pucharu świata Raphael Poiree i Carl Johan Bergman. Ostatnią prostą pokonali w szaleńczym tempie. Na ostatnich metrach Szwed stracił rytm i tuż za metą bezradnie się wywrócił.


Okazało się, że Francja i Szwecja ukończyła zawody z tym samym czasem – 1:22.35,1. O przyznaniu brązowego medalu miał zadecydować fotofinisz. Poiree, dla którego dotąd były to bardzo nieudane igrzyska, wygrał o czubek buta.


Polacy odwrotnie niż większość ekip rozpoczęli z wysokiego „C”, wystawiając na początek najlepszych w składzie Wiesława Ziemianina i Tomasza Sikorę. „Oni mieli zrobić wynik dla młodszych” – tłumaczył trener Roman Bondaruk.


Zadanie spełnili doskonale. Obaj pobiegli dobrze i strzelali pewnie (dobierali tylko po jednym naboju). Ziemianin po pierwszej zmianie był piąty, Sikora zdołał awansować na trzecie miejsce, za Niemcami i Włochami.


„Jestem bardzo zadowolony z mojego biegu. Wytrzymałościowo jest coraz lepiej i to rokuje dobrze przed biegiem masowym. Strzelanie też mi dzisiaj wychodziło. świetny start zaliczył też Wiesiek, który pobiegł tylko trochę wolniej ode mnie i tak jak ja tylko raz dobierał” – powiedział po starcie Sikora.


Zgodnie z założeniami Bondaruka Michał Piecha i Krzysztof Pływaczyk mieli nieco roztrwonić dorobek starszych kolegów, ale nie na tyle, aby uplasować się poza czołową ósemką.


Na pierwszym strzelaniu Piecha dobierał dwa naboje i spadł na czwarte miejsce, z minimalną stratą do zawodnika francuskiego. Jednak na drugim strzelaniu zawiódł zupełnie -mimo dobieranych trzech nabojów miał dwa pudła. Dwie rundy karne spowodowały, że polska spadła aż na 13. pozycję i nawet czysty bieg Krzysztofa Pływaczyka nie był w stanie tego zmienić.

Piecha schodził do boksu ze spuszczoną głową. „Nie potrafię tego wytłumaczyć. Może zabrakło koncentracji, może na drugim kółku byłem już za bardzo zmęczony… Byłem dzisiaj najsłabszym ogniwem w zespole. Przeze mnie wylecieliśmy poza ósemkę” – mówił słabym głosem zawodnik.


Z kolei trener Bondaruk niemal krzyczał: „Czegoś takiego jeszcze nie widziałem, żeby Michał spudłował cztery z pięciu strzałów. To mu się w tym sezonie nie zdarzyło ani razu. Chłopcy będą na niego źli i bardzo dobrze. Ja też jestem rozczarowany. Brakuje nam do sztafety jednego silnego chłopaka. Tylko gdzie go znaleźć? W Polsce brakuje zaplecza…”.


Zdaniem trenera jedyna pozytywna rzecz z wtorkowego biegu to dyspozycja Sikory.


„On się nareszcie zaczął tutaj czuć dobrze i to widać po zachowaniu na trasie. To bardzo dobry znak przez biegiem masowym. Ja ciągle liczę na medal Tomka” – mówił szkoleniowiec.


Biegi masowe kobiet i mężczyzn odbędą się w sobotę.

REKLAMA

2091259789 views

REKLAMA

2091260088 views

REKLAMA

2093056547 views

REKLAMA

2091260370 views

REKLAMA

2091260516 views

REKLAMA

2091260662 views