Chicago (Inf. wł.) – Otyłość jest w Stanach Zjednoczonych większym problemem, niż przypuszczano – uważają naukowcy.
Od dekad lekarze polegali na stusunku wagi do wrostu czyli BMI (od: Body Mass Index) jako wskaźniku otyłości, ale według ekspertów, nie jest on dobry. Po zastosowaniu innych wskaźników, jak na przykład grubości tkanki tłuszczowej w pasie, liczba otyłych Amerykanów wzrasta drastycznie.
Osoby ewaluowane przy pomocy wskaźnika BMI mogą zostać mylnie zdiagnozowane jako zdrowe, gdy tymczasem mogą mieć poważne schorzenia będące następstwem zbyt dużej wagi ciała.
Raport z badania opublikowany na łamach PLoS ONE stwierdza, że co najmniej 39 procent osób, które nie były zdiagnozowane z otyłością, są rzeczywiście klinicznie otyłe.
W oparciu o najnowsze ustalenia, badacze uważają, że próg otyłości przy zastosowaniu wskaźnika BMI, wynoszący 30, powinien być obniżony do 24 dla kobiet i 28 dla mężczyzn.
(ao)