Łucja Prus i Wisława Szymborska – obydwie już po tamtej stronie. Jedna zmarła w wieku 60 lat, druga 89. Każda z nich miała swoja karierę i sukcesy.
Łusja Prus zadebiutowała w pierwszej połowie lat 60. Wylansowała takie popularne przeboje jak: „Dookoła noc się stała”, „Nic dwa razy”, „Twój portret”, „W żółtych płomieniach liści”, „Tango z różą w zębach”. Współpracowała m. in. z Włodzimierzem Nahornym, Jonaszem Koftą, Janem Wołkiem, Agnieszką Osiecką, Alicją Majewską, Jerzym Połomskim, zespołem Skaldowie. Zmarła na raka piersi. Spoczywa na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
Maria Wisława Anna Szymborska, polska poetka, eseistka, krytyk literacki, tłumaczka, felietonistka. Laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury (1996). Uhonorowana wieloma odznaczeniami i nagrodami, wśród których, jakże ważnym odznaczeniem, było otrzymanie Orderu Orła Białego z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego. Należy do najczęściej tłumaczonych polskich autorów. Jej książki zostały przetłumaczone na 42 języki. Szymborska nierozerwalnie związana jest z Krakowem. W czasie pogrzebu z Wieży Mariackiej popłynęła melodia skomponowana do jej wiersza „Nic dwa razy”. Grób poetki znajduje się na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Te dwie kobiety kojarzą się z przeszłością. Łucja Prus śpiewająca pięknym, miękkim, subtelnym głosem ”Nic dwa razy”, i Szymborska należąca do pokolenia mojej mamy – kiedy powstawały teksty mądre, pełne ducha zwiewności, podkreślające znaczenie wyższych wartości.
„Nic dwa razy się nie
zdarza
I nie zdarzy, z tej przyczyny
Zrodziliśmy się bez wprawy
I pomrzemy bez rutyny. . . „
Zastanawiam się, jak to jest. Gdyby współczesny człowiek, zagoniony i znerwicowany, choć trochę pomyślał nad życiem, że nic dwa razy się nie zdarza, że każdy moment odchodzi, że chwila, którą trzymamy w garści odpływa w wieczność – na pewno by się zatrzymał i zastanowił. Lecz my zagonieni i jacyś zawirowani wołamy: bierz życie i bierz jak najwięcej. A branie sprawia, że chcemy coraz więcej i więcej, jakbyśmy na tym świecie mieli pozostać na zawsze…
„Czemu ty się zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś – a więc musisz
minąć.
Miniesz – a więc to jest piękne”.
W przemijaniu jest piękno, pomimo że to zbliża nas do wieczności. W końcu przeznaczeniem każdego człowieka jest umrzeć – czy nam się to podoba, czy nie.
„Uśmiechnięci, wpółobjęci,
Spróbujemy szukać zgody,
Choć różnimy się od siebie,
Jak dwie krople czystej wody”.
***
Ktoś powiedział, że do tego wiersza trzeba dorosnąć, aby go zrozumieć. Chociaż nie przytoczyłam tutaj całości, myślę, że jest w nim głęboko ukryty sens życia i miłości, że nieraz miłość może być jak kamień… A smutek przemijania jest przez autorkę pięknie uszlachetniony. Młodość natomiast wybiera interpretację romantyczną.
„Żaden dzień się nie
powtórzy,
Nie ma dwóch podobnych nocy,
Dwóch tych samych
pocałunków,
Dwóch jednakich spojrzeń w oczy”.
Całkowita rzeczywistość… tylko kto dzisiaj ma czas na poezję?
Marianna Dziś
mariannadzis@att. net
(847) 322-4740