0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumDwa oblicza słońca

Dwa oblicza słońca

-

Żeby zdrowym być

REKLAMA




Od wielu lat naukowcy spierają się, czy i na ile niezdrowe jest promieniowanie ultrafioletowe oraz jaki wpływ na nasz organizm ma witamina D. Zwolennicy opalania twierdzą, że źródło wzrostu zachorowalności na nowotwory tkwi w naszej ciągłej ucieczce przed życiodajnymi promieniami, przeciwnicy to właśnie Słońce obarczają winą za zwiększającą się liczbę przypadków raków skóry. O wyjaśnienie poprosiliśmy dr dermatologii Mirosławę Dulczewską.

 

– O co chodzi z tą witaminą D?

 

Osobą najbardziej kompetentną w kwestii witaminy D jest prof. Michael Holick z Bostońskiej Akademii Medycznej, światowej sławy dermatolog i fotobiolog, dwukrotny kandydat do Nagrody Nobla, autor głośno komentowanej ostatnio w środowisku medycznym książki „Korzyści ze słońca”, który od ponad 30 lat prowadzi badania nad witaminą D. To on jako pierwszy zsyntetyzował jej aktywną formę D3.

 

Według profesora, a także i innych autorytetów, witamina D, która powstaje w organizmie pod wpływem ekspozycji skóry na promieniowanie ultrafioletowe z pasma UVB, gra decydującą rolę w kierowaniu systemem odpornościowym. Podtrzymuje mechanizmy obronne w ciągłej gotowości, przygotowane do ataku przeciw infekcjom, jak również przeciw powstawaniu i namnażaniu się komórek rakowych, zwłaszcza jelita grubego i piersi. Z badań laboratoryjnych wynika, że w obecności witaminy D3 komórki nowotworowe przestają się dzielić.

 

Niedobór tejże witaminy ma poważne konsekwencje dla zdrowia człowieka, prowadzić może bowiem m.in. do krzywicy u dzieci i osteoporozy u dorosłych, stanów zapalnych skóry, zmniejszenia odporności, zwiększenia ryzyka chorób autoimmunologicznych i układu krążenia, a nawet depresji.

 

A dziś na świecie obserwuje się epidemię przewlekłego niedoboru witaminy D.

 

– Skąd tak duży niedobór?

Panuje błędne przekonanie, że właściwy poziom witaminy D można osiągnąć dzięki diecie. Tymczasem, w tym celu każdy z nas musiałby prawdopodobnie wypijać dziennie osiem szklanek mleka albo co drugi dzień zjadać ogromną porcję łososia lub makreli. A to raczej jest niemożliwe. Po drugie współczesny człowiek na co dzień unika bezpośredniego słońca – nieustannie używa kremów ochronnych albo okrywa skórę ubraniem. Tym samym promienie słoneczne nie padają w wystarczającej ilości na skórę, co sprawia, że witamina ta nie jest wytwarzana w sposób naturalny. Prowadzi to do jej niedoboru oraz spadku naszej odporności. Ktoś mógłby powiedzieć, że braki można uzupełnić suplementami. Owszem, można, a nawet i trzeba, ale istnieje też pewne ryzyko przedawkowania. Takiego ryzyka nie kreuje Słońce, bowiem skóra wystawiona na jego działanie, sama reguluje produkcję witaminy.

 

– Ale Słońce ma dwa oblicza: życiodajna witamina D to jedno, drugim jest, według dermatologów, śmiercionośny czerniak…

Promienie ultrafioletowe nie tylko prowadzą do starzenia się naszej skóry, bo niszczą włókna kolagenowe, ale też ich nadmiar może skutkować zwiększonym ryzykiem zachorowania na raka skóry, w tym na najgroźniejszą jego formę, czerniaka. Od kilkunastu lat częstotliwość występowania tej odmiany raka u rasy białej wykazuje zdecydowaną tendencję wzrostową. Z przykrością muszę stwierdzić, że jest to zgodne z moimi obserwacjami.

 

– Dlaczego tak bardzo należy bać się czerniaka?

Czerniak należy do najzłośliwszych nowotworów. Jego szczególna złośliwość jest spowodowana wyjątkowo dużą skłonnością do wczesnych przerzutów, zwłaszcza do płuc i mózgu, oraz niewielką podatnością na leczenie. Stąd wysoka śmiertelność. Najczęściej powstaje w obrębie znamion barwnikowych, nazywanych potocznie pieprzykami. Choć w większości przypadków umiejscawia się na skórze, może także pojawiać się wszędzie tam, gdzie występują komórki barwnikowe (melanocyty), a zwłaszcza wewnątrz gałki ocznej (naczyniówka, ciałko rzęskowe, tęczówka), na błonie śluzowej narządów płciowych, w jamie ustnej, krtani, przełyku, żołądku, jelitach i odbycie.

 

Do czynników ryzyka, które mogą powodować jego rozwój zalicza się długotrwałą ekspozycję na słońce lub sztuczne promieniowanie UV, oparzenia słoneczne (te doznane przed 12 rokiem życia zwiększają wielokrotnie prawdopodobieństwo wystąpienia czerniaka), typ karnacji (szczególnie narażeni są ludzie o jasnej karnacji, jasnych włosach i oczach, trudno opalający się i skłonni do oparzeń słonecznych), rodzinny zespół znamion atypowych (liczne znamiona dysplastyczne, występujące u dwóch lub większej liczby członków najbliższej rodziny), stałe drażnienie mechaniczne i urazy. Pewną rolę mogą odgrywać także naturalne przemiany hormonalne i predyspozycje genetyczne, czyli występowanie nowotworu w bliższej rodzinie.

 

– Czy czerniaka można pokonać?

Największą rolę w walce z czerniakiem odgrywa profilaktyka i wczesne rozpoznanie. Absolutnym priorytetem, jeśli chodzi o prewencję, jest ochrona przed zbyt intensywnym promieniowaniem słonecznym, unikanie mechanicznych podrażnień pieprzyków oraz regularna i dokładna obserwacja każdej zmiany na skórze i pojawiających się nowych znamion. Czerniak, wykryty w bardzo wczesnym okresie, może być w pełni wyleczalny. Przy kontrolowaniu własnej skóry powinniśmy stosować regułę ABCD, zwracając uwagę na: A = asymetrię znamienia, tzn. kiedy jedna połowa znamienia różni się od drugiej, B = brzegi znamienia, które mogą wykazywać nierówności, C = kolor znamienia, który jest różny w różnych częściach znamienia, od barwy białej i niebieskawej do czerwonej, brązowej i czarnej, D = średnicę znamienia, przedmiotem naszej uwagi winny być znamiona, które mają 6 mm średnicy lub więcej, a także takie, które powiększyły się lub wzniosły ponad powierzchnię skóry.

 

Badania kontrolne powinno się wykonywać raz w roku. Wyjątkiem są osoby z licznymi znamionami barwnikowymi i osoby z tzw. zespołem znamion atypowych, które powinny to robić częściej. Do objawów budzących niepokój należą zmiany zachodzące w już istniejących znamionach: powiększenie się znamienia, zmiana jego kształtu, granic, zabarwienia, świąd, pieczenie w obrębie zmiany, krwawienie lub sączenie ze znamion. Równie niepokojące jest pojawienie się nowego ogniska barwnikowego w niezmienionej skórze, zwłaszcza wykazującego cechy znamienia dysplastycznego.

 

Każda zmiana na skórze powinna być oceniona przez lekarza. Podstawę rozpoznania stanowi badanie histopatologiczne, dlatego też znamion barwnikowych nie wolno wypalać laserem, nie wolno ich też rozdrapywać ani złuszczać żadnymi domowymi sposobami.

 

W tym miejscu chciałabym stanowczo podkreślić, że usunięcie znamienia w całości, w granicach skóry zdrowej, jest całkowicie bezpieczne. Jeżeli po prawidłowo wykonanym zabiegu chirurgicznym stwierdza się u chorego przerzuty, można przypuszczać, że usuwana zmiana była czerniakiem, który rozprzestrzenił się drogą naczyń limfatycznych i krwionośnych już przed zabiegiem.

 

– Paradoks natury polega na tym, że bez słońca chorujemy, ale gdy jest go zbyt dużo – również. Co zatem robić, by uchronić się przed rakiem skóry, a równocześnie dostarczyć naszemu organizmowi stosowną dawkę witaminy D?

Jedynym rozwiązaniem jest umiarkowane wystawianie skóry na działanie słońca. Przede wszystkim należy unikać oparzeń słonecznych. W umiarkowanym klimacie w okresie wiosny i lata dorosła osoba o jasnej skórze powinna spędzić na słońcu około 15 minut dziennie (osoby starsze i mające ciemną skórę potrzebują dwukrotnie większej dawki), a dopiero potem nałożyć krem ochronny. Najkorzystniejszą formą korzystania ze słońca jest opalanie się w ruchu – podczas spaceru czy gry w piłkę – co przy okazji pomoże dotlenić wszystkie komórki.

 

– A co zrobić zimą, kiedy na naszej szerokości geograficznej od września promienie słoneczne padają pod takim kątem, że synteza witaminy przez kontakt z naszą skórą już nie zachodzi?

Wtedy z pomocą mogą przyjść suplementy. W każdym laboratorium, także u nas, można obecnie w prosty sposób sprawdzić sobie poziom witaminy D. W przypadku jej niedoboru, a także profilaktycznie, polecamy obecnie przynajmniej 1000 – 2000 IU witaminy D3 dziennie, a czasem korzystanie z lamp stosowanych w sposób umiarkowany, najlepiej według wskazówek lekarza – dermatologa.


Dorota Feluś

REKLAMA

2091271518 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091271819 views

REKLAMA

2093068278 views

REKLAMA

2091272102 views

REKLAMA

2091272248 views

REKLAMA

2091272399 views