Ta historia mogła zdarzyć się tylko w Ameryce. 52-letni mieszkaniec Kalifornii twierdzi, że przejażdżka motocyklem w 2010 roku doprowadziła go do priapizmu – długotrwałej i bolesnej erekcji. Henry Wolf pozwał do sądu koncern BMW domagając się odszkodowania za „straty psychiczne oraz rachunki za leczenie”. Mężczyzna twierdzi, że wadliwe siedzenie motocykla wywołało u niego erekcję trwającą… prawie dwa lata.
Pozew przeciwko BMW North America wpłynął do sądu w San Francisco przed kilkoma dniami. Prawnicy Henry’ego Wolfa twierdzą, że czterogodzinna przejażdżka motocyklem w 2010 roku zakończyła się dla ich klienta priapizmem. Przypadłość ta polega na długotrwałym i bolesnym wzwodzie. W przypadku Wolfa, erekcja trwać miała 20 miesięcy. „Doprowadziło to u mojego klienta do szeregu niedogodności i wielkiego dyskomfortu” – twierdzi prawnik 52-latka Vernon Bradley. „Musiał zmienić swoją garderobę, aby zakamuflować swą przypadłość; oddawanie moczu także było dużym problemem” – wymienia prawnik w rozmowie ze stacją ABC News.
Po 20 miesiącach przypadłość ustąpiła, ale sytuacja według Henry’ego Wolfa jeszcze się pogorszyła. Mężczyzna twierdzi, że cierpi teraz na impotencję i nie może czerpać satysfakcji z seksualnych doznań.
Według ekspertów medycznych z uzyskaniem odszkodowania od producenta popularnych motocykli 52-latek może mieć problem. Nie ma bowiem dowodów na to, że tak krótki czas (cztery godziny) może doprowadzić do priapizmu trwającego przez tak długi okres. Lekarze potwierdzają, że znane są przypadki długotrwałej erekcji występującej u mężczyzn zażywających specyfiki na impotencję (Cialis czy Viagrę) lub u osób cierpiących na rzadkie schorzenie krwi. W rzadkich przypadkach priapizm może być wynikiem traumy. Nie ma dotąd żadnych dowodów na to, że może do niego prowadzić jazda motocyklem.
Nie wiadomo jakiej wysokości odszkodowania domaga się od koncerny BMW „poszkodowany” mężczyzna.
km
