Mieszkaniec Skokie k. Chicago, Moshe Menora, pilotujący prywatny samolot tuz pos starcie z wyspy Mackinac rozbił się na międzystanowej autostradzie . Na pokładzie samolotu znajdowała czwórka jego wnucząt z Izraela, które Menora zabrał na wspólny przelot.Trójka z nich zginęła w wypadku wraz z dziadkiem.
Samolot wystartował z lotniska Chicago Executive Airport o godz. 11:11 i wylądował na wyspie Mackinac o 13:56 czasu lokalnego. Około godziny 17 w samolocie uzupełniono paliwo i Moshe Menora wystartował, jednak jeszcze zanim samolot osiągnął wysokość 1000 stóp napotkał na bliżej nieokreślone trudności, które doprowadziły do tragicznego w skutkach wypadku.
Samolot przeleciał nad międzystanową autostradą nr 75, następnie uderzył w pas rozdzielczy, wykonał obrót o 360 stopni i rozbił się na poboczu autostrady. Sholom Menora, ojciec tragicznie zmarłych córek, powiedział, że maszyna rozpadła się na dwie części.
Według informacji podanej przez rodzinę poszkodowanego w wypadku zginęły trzy wnuczki Menory: 17-letnia Sarah Klein, 16-letnia Rebecca Menora i 14-letnia Rachel Menora. 13-letni wnuczek, Natanial Menora, który również znajdował się na pokładzie, został wyrzucony z samolotu i ciężko poparzony. Chłopiec, z 60 procentowym poparzeniem ciała jest w stanie krytycznym.
Rodzina podróżowała lekkim samolotem turystycznym Beechcraft Baron, zarejestrowanym na firmę Tri-United Management, której 73-letni Moshe Menora był prezesem. Sam Menora był pilotem z ponad 30-letnim stażem. Do Stanów Zjednoczonych przeprowadził się w 1958 roku, gdzie poznał swoją żonę Semę – córkę rabina z Chicago.
Rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu, Terry Williams, poinformował, że na miejsce tragedii wysłano śledczych, którzy mają zbadać okoliczności wypadku.
AS (AP)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.