Z okazji przypadającego na drugą niedzielę maja Dnia Matki, zapytaliśmy mamy z Chicago o to, czego sobie życzą z okazji ich śwęta.
Agata Kasprzak, mama 22-miesięcznego Maxa
Mieszkała w Nowym Jorku, kiedy nad miasto nadciągnął huragan Sandy. Mimo przeżytych tragedii, tryska optymizmem i jest wdzięczna losowi za to, co ma. Samotnie wychowuje 22-miesięcznego syna Maxa. W roli matki czuje się wspaniale i uważa się za dobrą i spokojną mamę. Syn jest za mały, żeby narysować jej laurkę, więc Dnia Matki nie planuje spędzać w jakiś szczególny sposób. Agata jest z zawodu nauczycielką wczesnej edukacji i to pewnie z tego powodu przykłada ogromną wagę do dyscypliny. Stara się być stanowcza w stosunku do Maxa. Cieszy się każdą chwilą spędzaną z synem. Chce przekazać Maxowi mądrość życiową, którą sama otrzymała od swojej mamy. Chce go nauczyć dzielenia się z innymi, co też sama wyniosła z domu. Według niej najtrudniejsza w roli matki jest stanowczość, a najważniejsza – miłość do dziecka i akceptacja swojej pociechy taką, jaka ona jest.
Agata życzyłaby sobie i swojemu dziecku zdrowia i jest wdzięczna Bogu za każdy dzień.
Magdalena Banasik, mama 8-letniej Natalii i 6-letniego Kuby
Magdalena obchodzi Dzień Matki 12 maja, choć jak sama przyznaje, dzieci wykonują jej ręczne niespodzianki w zasadzie codziennie. Wszystkie rysunki i wyklejanki zbiera do specjalnego pudełka i zamierza pokazać je dzieciom jak dorosną. Dzień Matki jest specjalnym dniem, kiedy rodzina daje jej odpocząć od codziennego natłoku zajęć. Mamie Henryce jest wdzięczna za dobre przygotowanie do dorosłego życia. Dzięki mamie ułożenie sobie życia na obczyźnie było łatwiejsze. Zapytana o to, jaką jest matką, odpowiedziała, że swój styl rodzicielstwa dopasowuje do sytuacji. Czasem rozpieszcza Natalię i Kubę, czasem, gdy dzieci coś przeskrobią, bywa surowa. Od dzieci wymaga szacunku i traktuje je tak, jak sama chciałaby być traktowana.
Z okazji Dnia Matki Magda życzy sobie i swojej rodzinie dużo zdrowia i szczęścia.
Yola Kaczmarska-Waltos, mama 18-letniego Pawła
Zdaniem Yoli, od czasów jej dzieciństwa styl rodzicielstwa zmienił się diametralnie. W latach 50-tych XX wieku potrzeby dziecka spychane były na margines, obecnie rodzice próbują odkryć talenty swoich dzieci jak najwcześniej i dokładają wszelkich starań, by kształcić swoje pociechy w kierunku ich zainteresowań.
Yola wychowała się w Polsce, w domu lekarza. Jako dziecko chciała zostać poetką i pisarką, ale rodzice nie traktowali jej pasji poważnie. Chcieli, żeby poszła w ślady ojca i została lekarzem. Z tego względu, że rodzice nie wspierali jej talentu, sama jako matka postępuje odwrotnie i popiera wszystkie pasje dorosłego już syna. Z satysfakcją spogląda dziś na swoją 80-letnią mamę Stanisławę, która przyznała, że niewłaściwie robiła nie pozwalając swojej córce na rozwijanie swoich pasji. Dziś babcia Stanisława wspiera pasje swoich wnucząt.
Yola jest przykładem dla swojego syna. Swoimi codziennymi czynnościami pokazuje mu jak żyć. Nie mówi mu, że trzeba wspierać potrzebujących, po prostu to robi.
Najpiękniejszym wspomnieniem w swojej relacji z synem jest dla niej moment, gdy syn będąc w zespole muzycznym w szkole podstawowej, wybrał saksofon jako instrument, na którym chce się nauczyć grać. Wybrał saksofon, ponieważ jego mama kocha jazz. Yola nie uważa siebie za nadopiekuńczą matkę. Przyjemność sprawia jej obserwowanie dorosłego syna, choć, jak sama przyznaje, przytula Pawła, gdy nikt tego nie widzi.
Z okazji swojego święta Yola życzy sobie zdrowia oraz tego, żeby relacje z synem były zawsze takie, jakie są obecnie.
Mira Modelska-Creech 66 lat – mama 31-letniego Jana
Mira Modelska-Creech jest historykiem z Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie i wieloletnią tłumaczką w administracji Białego Domu. Obchodzi Dzień Matki podwójnie – 12 i 26 maja. Syn Jan, który mieszka na stałe w Warszawie, dzwoni z życzeniami i przesyła kartki. Życzy zdrowia, opracowania kolejnego filmu dokumentalnego i napisania następnej książki.
Pani Mira jest, jak sama mówi, „związana organicznie” z synem. Jej mąż zmarł, gdy syn miał osiem tygodni. Razem z synem przeżywała wzloty i upadki. W trudnych chwilach syn pocieszał: „Mama zobaczysz, wszystko będzie dobrze”.
Pani Modelska-Creech uważa, że dzieci należy uczyć kultury i szacunku do rodziców.
Nasza rozmówczyni zwróciła uwagę na matriarchaty w historii – systemy społeczne, w których rządziły kobiety. W tych czasach kobiety brały na siebie więcej odpowiedzialności niż mężczyźni. Według niej współczesna kobieta ma bardzo trudną rolę do spełnienia, ponieważ przejmuje na siebie wiele elemetów z roli mężczyzny, np. utrzymanie rodziny.
Z biegiem lat, pani Mira coraz bardziej docenia ogrom tradycyjnej roli matki, która jest „kapłanką ogniska domowego, ministrem spraw wewnętrznych, zagranicznych i ministrem gospodarki w jednym”.
W najtragiczniejszych momentach życia pani Mira czuła się bardzo pewna siebie, ponieważ zawsze wiedziała, że stoi za nią „Mount Everest miłości” jej matki i wiara w Boga.
Pani Maria Mirecka-Loryś
Pani Maria Mirecka-Loryś ma 97 lat. Jest matką dwojga dzieci i babcią dwóch wnuków. Przyleciała z Polski do Chicago w odwiedziny do syna. Przepełnia ją duma, ponieważ wychowała swoje dzieci na prawdziwych patriotów. Jej syn – Jan Loryś jest Dyrektorem Muzeum Polskiego w Ameryce. Dnia Matki Pani Maria nie obchodzi w jakiś szczególny sposób. Dzieci dzwonią do niej z życzeniami zdrowia i tego, by jak najczęściej ich odwiedzała. Pani Maria, mimo swojego wieku, aktywnie wspiera organizacje charytatywnie na Wschodzie.
Nam pozostaje życzyć wszystkim matkom dumy z ich dzieci oraz tego, by podobnie jak 97-letniej pani Marii Loryś, chciało się im odwiedzać swoje dzieci w Ameryce.
Iwona Marinucci
[cincopa AkJAkKb0yurk]
