Oburzenie na ciągle rosnące podatki może przybierać różne formy. Dwóch mieszkańców powiatu McHenry wyraziło swoją irytację w sposób jednoznaczny, a ściślej: jednodolarowy. Swoje rachunki zapłacili takimi właśnie banknotami.
Jeff McGrath i Dan Aylward na czas zapłacili podatki wynoszące tysiące dolarów. Przynieśli jednak całą sumę do biura powiatowego skarbnika w banknotach jednodolarowych. Zapowiedzieli jednocześnie, że postąpią podobnie we wrześniu i w następnych terminach płatności podatków powiatowych.
McGrath, mieszkaniec Woodstock, do biura skarbnika 13 czerwca przyniósł z sobą dwie plastikowe siatki. Jak twierdzi, w jednej znajdowało się 9995 dolarów w banknotach jednodolarowych i 66 centów oraz czek opiewający na 1456 dol., co razem miało stanowić opłatę podatkową za jego firmę w wysokości 11451 dolarów.
Druga torba zawierała sumę 5757,44 dol. w banknotach i monetach, co było należnością za podatek za dom.
67-letni Aylward z McHenry należność przyniósł w walizce, w której były starannie poukładane jednodolarówki oraz dwie dziesięciocentówki. Aylwart był winien fiskusowi 5734,18 dolarów.
Glenda Miller, skarbnik powiatu McHenry twierdzi, że rozumie frustrację mieszkańców z powodu podwyżek podatków. Przyznaje jednak, że jej biuro zatrudnia tylko 13 osób, które muszą obsłużyć 138,5 tys. rachunków podatkowych. − Nie obciążajmy niepotrzebnie personelu mojego biura, bo to przecież nie jego wina – apeluje Miller. (ak)