Burmistrz Rahm Emanuel zrezygnował z prywatyzacji miejskiej centrali telefonicznej 311 pod naciskiem większości radnych i związków zawodowych reprezentujących pracowników agencji. Centrala pozostanie własnością miasta.
Co najmniej 36 radnych, a więc znakomita większość w 50-osobowej radzie miasta, wyraziła opozycję wobec planu burmistrza; gdyby doszło do głosowania, legislacja zostałaby odrzucona. Dodatkowych argumentów dostarczyły związki zawodowe AFSCME, reprezentujące 73 pracowników agencji.
Radni stwierdzili, że centrala 311 nie może być obsługiwana przez firmę i personel spoza Chicago, ale musi być to ktoś, kto zna problemy i specyfikę miasta, a także jego mieszkańców.
Gdyby agencja trafiła w prywatne ręce, to do kasy miasta wpłynąłby dodatkowy milion dol., będący kroplą w morzu potrzeb. Emanuel próbował przekonać radnych, że po prywatyzaji centrala 311 zostałby zmodernizowana kosztem 40-50 mln dol. , a rachunek zostałby pokryty przez nowego właściciela, a nie przez chicagowskiego podatnika.
Prywatyzacja systemu 311 była jednym z punktów planu budżetowego autorstwa Emanuela na rok fiskalny 2016. Przypomnijmy, że proponowany przez burmistrza budżet zawiera m.in. rekordową podwyżkę podatku od nieruchomości na ponad 540 mln dol., wprowadzenie opłat za wywózkę śmieci, większe opłaty za zdjęcie blokady z kół samochodu oraz dziesięciokrotny wzrost , do 500 dol., kary za nieodśnieżenie chodnika.
(ao)
