Wszystko wskazuje na to, że w Chicago nie będzie kolejnej podwyżki podatku od sprzedaży napojów o wysokiej zawartości cukru. Propozycję podwyżki podatku od napojów gazowanych przyjął chłodno burmistrz Rahm Emanuel i wielu radnych chicagowskich. Szanse na jej zatwierdzenie są więc nikłe.
Projekt ustawodawczy został przedstawiony 9 września na forum rady miasta. Autorem projektu jest radny George Cardenas z 12. okręgu. Jego zdaniem, podatek w wysokości centa za uncję przyniósłby kasie Chicago około 134 mln dol. w skali rocznej oraz korzyści zdrowotne, bo spożywanie napojów wysokosłodzonych przyczynia się do cukrzycy i otyłości. Cardenas przedstawił projekt w odpowiedzi na apel burmistrza, który zwracał się wielokrotnie do radnych z prośbą o pomysły na nowe źródła dochodu, pozwalające na redukcję deficytu budżetowego.
Jednak Rahm Emanuel najwyraźniej nie jest skory do poparcia planu Cardenasa, ponieważ ma swoje układy z wytwórcami napojów gazowanych. Nie walczy z ich producentami wzorem burmistrzów innych miast, m.in. Nowego Jorku i Bostonu; w zamian firmy wytwarzające te napoje sponsorują w Chicago różne inicjatywy zdrowotne i charytatywne.
Niechęć wobec dodatkowego podatku wyraziło też kilku radnych z południa i zachodu miasta, gdzie odnotowuje się sporą konsumpcję napojów o dużej zawartości cukru. Radni wyrazili obawy, że chicagowscy konsumenci udadzą się poza granice miasta do pobliskich miejscowości, by zakupić ten artykuł.
Dodatkowo pomysł radnego Cardenasa został ostro skrytykowany przez przedstawicielkę sektora producentów i dytrybutorów napojów wysokosłodzonych (American Beverage Association). Mara Georges (notabene była radca prawny Chicago) stwierdziła, że proponowany podatek zostałby bardzo szybko obalony na drodze sądowej, ponieważ władze miasta Chicago już pobierają od sprzedaży tego rodzaju napojów podatki maksymalnie dozwolone przez władze Illinois, czyli 3 proc. w sprzedaży detalicznej i 9 proc. w hurtowej.
Cardenas nie powiedział, czy będzie próbował wskrzesić swój pomysł na forum rady miasta. Stwierdził tylko, że na razie rezygnuje ze starań o głosowanie w tej sprawie.
Warto dodać, że analogiczna ustawa była w ubiegłym roku dyskutowana w parlamencie stanowym, ale tam także nie doszło do głosowania.
(ao)
