Mężczyzna z Ohio, który udawał zaginionego chłopca z Aurory, Timmothy’ego Pitzena, w piątek usłyszał federalne zarzuty, m.in. okłamywania FBI.
23-letni Brian Michael Rini wyznał śledczym, że nie jest zaginionym chłopcem po tym, jak przedstawiono mu wyniki testu DNA, które wykluczyły pokrewieństwo z Timmothy’m Pitzenem z Aurory, który miałby dziś 14 lat.
W piątek 5 kwietnia rano w sądzie federalnym w Ohio postawiono mu zarzuty, m.in. okłamywania FBI, za które mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia. Sędzia zdecydował o niewyznaczaniu kaucji.
Nie jest to pierwszy konflikt Riniego z prawem. 7 marca mężczyzna wyszedł z więzienia w Ohio, gdzie odsiadywał roczną karę za włamanie i niszczenie mienia. Wcześniej dwukrotnie udawał ofiarę handlu ludźmi i za każdym razem jego prawdziwą tożsamość odkryto na podstawie odcisków palców.
Rini wyznał również śledczym, że o zaginionym chłopcu dowiedział się z programu telewizyjnego i podał się za niego, bo chciał ,,uciec od własnej rodziny” i ,,mieć takiego ojca jak Timmothy”.
Rodzina zaginionego chłopca była zdewastowana wiadomością o kolejnym fałszywym tropie, lecz oświadczyła, że nigdy nie utraci nadziei na odnalezienie chłopca.
(jm)