56 osób postrzelonych, w tym cztery śmiertelnie – to bilans ubiegłego weekendu na ulicach Chicago. To drugi w tym roku weekend, podczas którego postrzelonych zostało ponad 50 osób.
Najbardziej brutalna była piątkowa noc. Podczas pierwszych 12 godzin weekendu, liczonego od godz. 5 pm w piątek do 5 am w poniedziałek, jedna osoba zginęła a 20 zostało postrzelonych. Około godz. 7.20 pm w dzielnicy East Garfield Park kilkukrotnie postrzelony został 52-letni Henry Daniels. Mężczyzna zmarł po przewiezieniu do Norwegian American Hospital.
W sobotę od kul zginęło trzech mężczyzn. O godz. 5.33 am mieszkańcy dzielnicy East Garfield Park usłyszeli strzały, a przybyła w okolice 3200 West Huron Street policja w przejściu pomiędzy budynkami znalazła ciało 26-letniego Tavarisa Timble’a. Obok ciała mężczyzny policjanci znaleźli pistolet.
Kilka godzin później, o godz. 2.05 pm 32-letni Andre Lyons zginął w okolicy 7600 South Aberdeen Street, w dzielnicy Gresham. Mężczyzna został postrzelony w plecy i głowę; zginął na miejscu. W sobotni wieczór, o godz. 11.13 pm w okolicy 6000 South Komensky Avenue, w dzielnicy West Lawn doszło do sprzeczki dwóch mężczyzn. Kłótnia zakończyła się strzelaniną, w której zginął 18-latek. Mężczyzna został trafiony kilka razy i zmarł w Christ Medical Center w Oak Lawn.
W innych strzelaninach ranne zostały 52 osoby. Był to drugi w tym roku weekend, podczas którego w Chicago postrzelono ponad 50 osób. W poprzedni weekend na chicagowskich ulicach od kul zginęły cztery osoby a 16 odniosło rany. Ze statystyk chicagowskiego departamentu policji wynika, że w pierwszej połowie 2019 roku zanotowano najmniej strzelanin od czterech lat.
(gd)
fot.JOSHUA LOTT/EPA-EFE/REX/Shutterstock
